Na samoloty przelatujące w tym rejonie nałożono obowiązek meldowania swej obecności chińskiej kontroli powietrznej.
Ten rejon Morza Wschodniochińskiego jest regularnie patrolowany przez okręty japońskiej marynarki wojennej oraz samoloty rozpoznawcze i patrolowe.
Premier Japonii Shinzo Abe ostrzegł w kwietniu, że jego kraj uniemożliwi ewentualny chiński desant na Senkaku.
Wzrost napięcia w stosunkach między Chinami a Japonią, który zaniepokoił zarówno USA, jak i ONZ, ma także reperkusje w tak różnych dziedzinach jak sport, kultura czy gospodarka.
Władze Chin zapewniły, że będą chronić obywateli Japonii oraz ich własność. Wezwały też uczestników antyjapońskich demonstracji, które przybrały na sile w miniony weekend, by wyrażali swój protest w sposób zgodny z prawem.
Rząd w Tokio postanowił 11 września odkupić od prywatnego japońskiego właściciela sporne wyspy nazywane przez Japończyków Senkaku a przez Chińczyków Diaoyu.
Sporne tereny są administrowane przez Japonię, ale prawa do nich roszczą sobie Chiny oraz Tajwan, nazywając je Diaoyu.
Sporne wyspy znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i znacznych złóż ropy naftowej oraz gazu.