Tego lata talibowie przeprowadzali coraz bardziej intensywne ataki w kilku prowincjach, w które często zaangażowane były setki bojowników.
Obiektem zamachu była restauracja, w której stołują się dyplomaci, pracownicy organizacji humanitarnych i inni cudzoziemcy mieszkający w stolicy Afganistanu.
Według świadków tuż po wybuchu w okolicy rozbrzmiały syreny alarmowe.
Talibowie otruli znajdujących się w siedzibie policji mężczyzn, obezwładnili ich, po czym rozstrzelali.
Zabójca zaatakował swych kolegów nad ranem - podaje EFE, powołując się na źródła policyjne. Według Gajrata napastnik był talibem.
Wczoraj w wyniku starć między sunnickimi a szyickimi studentami zginęła jedna osoba, a 28 zostało rannych.
Zapowiadają, że to początek wiosennej ofensywy przeciw siłom rządowym i międzynarodowej koalicji.
Mimo przeprosin w antyamerykańskich protestach zginęło 30 osób, a blisko 200 zostało rannych.
NATO odwołało wszystkich wojskowych doradców pracujących przy afgańskich ministerstwach.
W całym mieście palone są sklepy i samochody, a policja strzela do manifestantów.