Tukan
/ 195.117.61.* / 2016-03-16 23:58
Dawno i niedawno temu istniał KC KPZR w CCCP. Początkowo obawiał się działań wrogich komunistom. Najbardziej Stalin obsesyjnie podejrzewał o wrogość wszystkich z otoczenia. Ta obsesja stała się jego chorobą. Spadały głowy, najpierw setki, pózniej tysiące głów, pózniej miliony. Działania naszego fiskusa przypominają mi podobne zjawisko. Zaczyna bowiem zawsze dostrzegać w przedsiębiorcach swoich wrogów. zaczyna się śmiertelne koszenie i niszczenie firm. Spadały głowy już dawniej, będą spadać nadal, będą upadać firmy, będzie płacz i będą nadal tragedie. Paranoidalny mechanizm będzie rozwijał sie nadal. Dlaczego ? Tkwi w nas chora mentalność wzorowana ze wschodu. Dlaczego Norwegowie, Szwedzi, czy nawet Anglicy - nie mają takich anormalnych zjawisk ? Czyżby działy się tam niepojęte cuda ? Dlaczego tam fiskus i przedsiębiorca żyją w przyjaznej symbiozie a co więcej fiskus wspomaga przedsiębiorców w problemach - dlatego że uratowana firma nadal przynosi zyski i podatki a zniszczona już nie. Jeżeli nasz fiskus nie wie jak to się tam dzieje, to najwyższy czas się do tego przyznać i poprosić o nauki. Wyjazd ważniejszych pracowników fiskusa do wspomnianych krajów, nauczenie się cywilizowanych metod działań i pracy to jedyny chyba ratunek dla naszej gospodarki. Mam jednak obawę, że to też nie pomoże. Trzeba by było odbycia czterdziestoletniej biblijnej przeprawy pustynnej, aby po tym czasie zaistniało nowe pokolenie urzędników nie obciążone złymi genami.