Trzeba być super bydlaczkiem żeby coś takiego napisać, ale i na takich jest lekarstwo, średnio co 100 lat. Żeby nie było wątpliwości to leczę się prywatnie, ale nie zamykam oczu i widzę jeszcze innych. Nie pozdrawiam.

Już ja tam dobrze czytam i nawet nie za bardzo chce mi się tłumaczyć co w praktyce oznaczają pańskie propozycje dla niektórych grup społecznych, ale to przecież pana nie interesuje bo panu chodzi tylko o własny interes. Inaczej jeszcze mówiąc nie chce pan aby z pańskich pieniędzy leczeni byli inni i nazywa pan to podatkiem.
Na temat wolnego rynku to już tu było multum wypowiedzi jego zwolenników i chyba nie muszę tłumaczyć na czym polega.
Kto ma pieniądze kupuje Mercedesa, a kto nie ma chodzi na piechotę, a co to oznacza w takiej dziedzinie jak ochrona zdrowia?
Jestem zwolennikiem solidarności społecznej co oznacza, że mający pieniądze płacą na tych co ich nie mają, a pan jest przeciwnikiem takich rozwiązań. Źle zrozumiałem?

Jasne! Nie ma to jak dobre usprawiedliwienie i od razu ma się spokojne sumienie. Każdy kto nie ma kasy albo ma jej mało, to nierób lub nieudacznik, tylko kto na ciebie by robił gdyby ich zabrakło. W świecie zwierząt to normalka, że najlepszy bierze wszystko, a słaby ginie. Tygrys czy lew jest jednak samowystarczalny, a ty? Sam musiał byś zejść do kanałów i grzebać się w g... no i postawić sobie jakiś szałasik.