larydb
/ 95.48.148.* / 2012-10-25 16:20
Aborcja?
W mojej opinii problem sprowadza się do odpowiedz na pytanie: "czy płód to życie?"
Jeżeli płód nie jest życiem to, w którym momencie się nim staje, i w jaki sposób oszacować ten moment, aby przez pomyłkę nie zostać mordercą?
Naukowcy z różnych dziedzin zgłębiają wszechświat w poszukiwaniu nie wiadomo czego i potrafią nazywać życiem wszelkie jednokomórkowe formy chemiczne zaprogramowane genetycznie. Płód jest o wiele bardziej skomplikowaną formą chemiczną niż proste bakterie, ale zdaniem niektórych pod formę życia się nie kwalifikuje. Czy słusznie?
Jeżeli jednak płód jest życiem, to jest również tak jak dziecko i noworodek, wczesną formą człowieka, a tym samym powinno mu przysługiwać chociaż prawo do życia. I tutaj popularny, aborcyjny argument feministek - "pozwólmy kobietom decydować o sobie" - jest nietrafiony, ponieważ w tym przypadku kobiety już nie decydują tylko o własnym życiu. Równie dobrze można usprawiedliwiać ojca rodziny wielodzietnej, decydującego się na konkubinat z sekretarką i zostawiającego rodzinę bez środków do życia. Przecież on też decyduje o sobie.
Jeżeli pozwalać decydować o sobie, to wszystkim w równym stopniu. W związku z tym wypada poczekać, aż płód osiągnie pełnoletniość, wtedy uświadomić mu jakim jest ciężarem dla matki i poprosić o popełnienie samobójstwa.
Tu pojawia się kolejne pytanie: Czy wszystkim należy się prawo decydowania o sobie? Jeżeli nie wszystkim, to może również Ty nie powinieneś o sobie decydować?