Żołnierz zajmuje tylko tyle miejsca, ile ma gruntu pod stopami, teren jest tak trudny, że nawet bezzałogowe predatory na niewiele się przydają, partyzanci wtapiają się świetnie w krajobraz, koncentrują się na chwilę przed uderzeniem a potem znów rozpraszają, uderzają oczywiście tam, gdzie mają przewagę. Można z nimi wygrać tylko nastawiając do nich wrogo miejscową ludność, a ponieważ partyzanci to na ogół miejscowa ludność sprawa wygląda beznadziejnie.
Co nie zmienia faktu, że mają walczyć bo taki mają zawód. Nie po to płacę spore podatki na armię, by sobie dogadzali w koszarach, najchętniej bym w ogóle zlikwidował polską armię obdartusów, są ważniejsze wydatki w kraju.