Akcje Miraculum w górę.
Tak naprawdę nie wiem czy Miraculum SA jeszcze istnieje, czy też nie. Z medialnych informacji wynika, że w 2013 roku złożony był wniosek o upadłość spółki zależnej La Rose, odrzucony przez sąd ze względu na to, że jej majątek nie pokryłby nawet kosztów postępowania. Później czytałem o pożegnaniu pracowników Miraculum SA w Krakowie na Zabłociu, stąd domyślam się, że ta firma albo już nie istnieje, albo dogorywa. Niemniej, jako klietowi tej firmy związanej z jej produktami od dziesiątek lat byłoby mi przykro gdyby przestała istnieć. Jednak muszę ocenić, że wyroby tej Firmy, w porównaniu do czasów z tzw. "Komuny"pogorszyły się na tyle, że pogodziłbym się z jej likwidacją. Właśnie z tego powodu nie byłoby mi jej mniej żal. Otwieram jeszcze tubkę kremu do golenia "Lider" zakupioną przed kilku dniami, i przy lekkim zakręcaniu tubki jej nakrędka pozostaje mi w ręku, a szyjka tej nakrędki na gwincie tubki. Muszę teraz codziennie zatykać tę tubkę z zawartością kremu, własnoręcznie wyprodukowanym koreczkiem z papieru toaletowego. To już drugi taki przypadek. Ewetualność likwidacji tej firmy nie jest zaskoczeniem.
Nie znam szczegółów przyczyn plajty tego producenta ale domyślam się, że nie zawinili w tym zwykli pracownicy ale Zarząd, czy jak kto woli, Menagment i jego wspaniali menagerowie, którzy po rewolucyjnych zmianach roku 1989 potrafią bardziej przyjmować pozy z lewą ręką w kieszeni spodni (rzekomo dla dodania pewności siebie, zresztą tak ich szkolono) niż myśleć, a jeśli już to robią, to na pierwszym planie pod kątem własnych korzyści. Dosyć tego małpowania Amerykanów, czas prawdzie spojrzeć w oczy, menagerowie nieudacznicy. Tylko mi nazwy Miraculum i zwykłych, pracowitych ludzi związanych zawodowo z tą firmą żal. "Wspaniały" Menagment sam upiłował gałąź na której sam sidział i z tego powodu najprawdopodobniej spadnie na inną gałąź, a Ci, którzy naprawdę pracowali zostaną zapewne na dole, pod zwalonym drzewem. Właśnie ich mi jest szczególnie żal dlatego, że muszą cierpieć za cudze winy.