Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Balcerowicz o reformie finansów publicznych

Balcerowicz o reformie finansów publicznych

Money.pl / 2006-02-13 08:44
Komentarze do wiadomości: Balcerowicz o reformie finansów publicznych.
Wyświetlaj:
real / 81.219.244.* / 2006-02-21 00:19
Po przeczytaniu poniższych postów, można sobie jasno uświadomić, że "polskie piekiełko", to nie medialny wymysł, to polskie REALIA dnia codziennego. Można śmiało postawić tezę, że Polska państwowość trwa dzięki zagranicy (Europie i Światu), który docenia polskie osiągnięcia i wkład w rozwój społeczeństw. Ale jakoś tak się dziwnie składa, że sami Polacy nie potrafią tych osiągnięć docenić i robią wszystko, aby każdego Polaka, który coś zrobił, obrzucić błotem, i dorobić "gębę". Nie chcę przez to powiedzieć, że Balcerowicz jest nieomylny, i robi wszystko najlepiej, myślę jednak, że w krytyce przydaje się czasem trochę OBIEKTYWIZMU. W związku z tym, chcę zapytać wszystkich krytykujących Balcerowicza za WSZYSTKO, czy mogą się pochwalić choć takimi marnymi osiągnięciami jak on :
1) w roku 1992 został, jako pierwszy przedstawiciel Europy Środkowo-Wschodniej, wyróżniony prestiżową nagrodą Ludwika Erharda,
2) w październiku 1998 roku otrzymał nagrodę "Minister Finansów roku 1998" przyznaną przez brytyjski miesięcznik finansowy "Euromoney",
3) w styczniu 1999 r. - nagrodę dla najwybitniejszego Europejczyka w 1998 r.,
4) w 1999 r. otrzymał Nagrodę Środkowoeuropejską (Central European Award) dla najlepszego ministra finansów 1998 r.,
5) w roku 2000 został wyróżniony, przyznawaną po raz pierwszy, Nagrodą Friedricha Augusta von Hayeka,
6) w 2001 r. otrzymał nagrodę im. Carla Bertelsmanna za wybitne osiągnięcia w dziedzinie transformacji gospodarczej w Polsce,
7) w 2002 r. nagrodę Fundacji Fasela za zasługi dla społecznej gospodarki rynkowej,
8) w 2005 r. został uhonorowany najwyższym polskim odznaczeniem, Orderem Orła Białego
9) w 1993 otrzymał tytuły doktora honoris causa francuskiego Uniwersytetu w Aix-en-Provence,
10) w 1994 University of Sussex w Wielkiej Brytanii,
11) w 1996 De Paul University of Chicago (USA),
12) w 1998 Uniwersytetu Szczecińskiego, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Dundee University oraz Staffordshire University w Wielkiej Brytanii,
13) w 1999 został wyróżniony doktoratem honoris causa przez Uniwersytet Ekonomiczny w Bratysławie (Słowacja), 14) w 2001 przez Uniwersytet Europejski Viadrina we Frankfurcie nad Odrą (Niemcy),
15) w 2002 przez Uniwersytet del Pacifico w Limie (Peru), Uniwersytet "Alexandru Ioan Cuza" w Jassach (Rumunia), 16) w 2004 r. przez Uniwersytet im. Georga Mercatora w Duisburgu (Niemcy),
17) w 2006 r. przez Akademię Ekonomiczną im. Karola Adamieckiego w Katowicach.
Czy uważacie, że ci wszyscy (w kraju i za granicą), to jacyś nienormalni (może niedouczeni lub niezorientowani), że dali się nabrać na osobisty urok profesora i przyznali mu te wszystkie odznaczenia i tytuły???
Jeśli ktoś z krytykantów, ma choć trochę podobne osiągnięcia w dziedzinie ekonomii, finansów, lub jakiejkolwiek innej dziedzinie, to niech się ujawni, niech wyjdzie z cienia (niech nie pozostaje cieniasem), śmiało, Polska potrzebuje jak nigdy, światłych, utalentowanych, solidnie wykształconych i odważnych ludzi.
Przecież dokładnie widać, ż jakimi problemami kadrowymi boryka się obecny rząd. Balcerowicz mógłby sobie spokojnie odejść na zasłużoną emeryturę, tylko KTO ma go zastąpić?? Andrzej Lepper??!!!
Proponuję więcej obiektywizmu, mniej szczekania z za węgła i więcej FAKTÓW w ocenach innych, jeśli do tego dorośniemy, to już będzie WIELKA zmiana jakościowa w naszym społeczeństwie.
ekonomista Jan / 81.210.119.* / 2006-02-23 11:35
BRAWO - bardzo dobry komentarz!
"Szczekać" jest zawsze łatwiej nić ROBIĆ - czego dowodem są słynni bliźniacy, wysoki Pan Roman, o jeszcze wyższym poczuciu własnej wyższości i najwyższej potrzebie pokazywania się na ekranie oraz wielu (zbyt wielu) innych.
A Pan Balcerowicz mało gadał, a bardzo duzo ZROBIŁ dla Polski. M.in. obniżył inflację (oczywiście nie sam). Wszystkim "rzucającym błotem i kamieniami" polecam przypomnieć sobie, jak się planowało choćby wydatki domowe np. 18 lat temu...
odchudzony / 87.206.192.* / 2006-02-13 23:07
ograniczenie wydatków zmniejszy podatki, pamietam zaciskanie pasa pod koniec lat dziewięćdziesiatych i co jest coraz gorzej, dziwne że oświeceni głosują za becikowym to tak jakby głosowali za wiekszymi podatkami, jeżeli dobrze rozumiem wykładnie Balcerowicza. Zaczyna się coraz większe straszenie. Może ktoś przedstawiłby wreszcie jakąś mądrą koncepcje, którąby pan Balcerowicz poprł. Czy w tym kraju naprawdę tylko wszyscy doradcy i zasłużeni potrawia tylko krytykować
verbena / 217.41.34.* / 2006-02-14 11:55
Tzw. "pan Barcer(owicz)", się skończył ponad 4 lata temu. Wymyślił chłodzenie gospodarki (i naszych portfeli). Wtenczas to wskazywał na Czechy, jako przykład przegrzanej koniunktury, a korzystając z pokomunistycznego wzrostu kospodarczego, sprawiał wrażenie uuropejskiego eksperta ekonomicznego. Naszą chłodził z 7% (po komunistach) do zera, a i teraz jest zimna, cjociaż znacząco odmrożona, znowu przez komuszków. Po tym "sukcesie", wyrwał się z rządu Buzka jak oparzony (ten zaczął tonąć), nie wiedząc gdzie posadzić swoją, spragnioną komercyjnego stołka, pupę. Rząd skończył tragicznie (wzrost inflacji do 11%, bezrobocia do 16%, spadek rozwoju gospodarczego, a dług niekontrolowany dług wewnętrzny sięgnął 90 mld zł.), ale szczur uciekł. Dzięki komunistycznemu prezydentowi, zasiadł w RPP. Później odzywał się tylko w momentach, gdy zmiany podatkowe miały dotyczyć wzrostu jego uposażenia o 10 - 15%, lub zmiany systemu opłacania urzędników jemu podobnych. Gdy € wzrosło do 5 zł, a eksporterzy odżyli, zaczął ganić rząd. Wreszcie osiągnęło 4,2 złote, które Balcerowicz uznał za cenę właściwą i zrównoważoną, pozwalającą żyć i importerom i eksporterom. Dzisiaj zamknął swą japę, bo € morduje naszą gospodarkę, ale robi dobrze reszcie UE, a to pozwala na czekanie na nagrody i dyplomy z tamtej strony. Chroń nas antyklerykalny boże od takich fachowców.
zx / 83.16.202.* / 2006-02-13 08:44
Pan Balcerowicz niech nie będzie taki święty ponieważ w okresie kiedy był ministrem finansów w rządzie AWS zamiatał pasztety pod dywan aż huczało. Miał zatem już swoje pięć minut, a raczej kilka lat żeby robić to o czym teraz mówi. Jednak tego nie robił. W jego zachowaniu jest dużo z Pani Gilowskiej, która też była bardzo mądra jak cała jej odpowiedzialność ograniczała się do kłapania paszczą w Sejmie i w mediach. Teraz będąc na ministerialnym stołku zamiast obiecanego befsztyku proponuje nam BigMac-a bo na więcej państwa podobno nie stać. To, że podatki mamy wysokie, za wysokie to nie jest żadne wielkie odkrycie. Podobnie nie jest wielkim odkryciem fakt, że państwo wydaje dużo więcej niż powinno. To są rzeczy dobrze znane nawet takim ignorantom i matołom jak ja. Żeby to zmienić trzeba odważnego do podjęcia decyzji politycznych. Pan Balcerowicz jak mógł decydować to nie robił za wiele, za to dziś świetnie się sprawdza w roli podpowiadacza. Pani Gilowska też była świetnym podpowiadaczem w poprzednim wcieleniu ale w obecnym jej wcieleniu gdy ma możliwość przekucia swoich podpowiedzi na decyzje widzimy, że idzie jej to jakoś nie halo. Czekamy zatem na kogoś, kto nie będzie miał może dużo mniejsze osiągnięcia jako podpowiadacz ale za to nie będzie się bał podejmować decyzji. Doprawdy czy to jest nasza skaza narodowa, że na kluczowych stanowiskach obsadzamy zawsze wodolejców ?
wolejwol / 217.41.34.* / 2006-02-14 13:01
O podatkach, nasz obywatel ma pojęcie z zamierzchłych czasów; państwo jest brzydkie, bo bierze ode mnie pieniądze. Ta filozofia przetrwała nawet w niektórych instytucjach do dzisiaj, podając dla detalistów (odbiorców końcowych) cenę netto. Nikt nie wiąże pojęcia Skarbu Państwa, z narodową skarbonką, do której my wszyscy wrzycamy grosze. To coś efemerycznego, to worek, z którego bezkarnie można brać i dać pokrzywdzonemu Wałęsie, na budowę Świątyni Opatrzności Bożej, Na Fundusz Kościelny, zaburzanom, wypędzonym, Żydom itd. A kto tym wszystkim pokrzywdzonym daje? A no ten, który nie został wtenczas pokrzywdzony, a krzywdził - polski podatnik. Dlatego chyba dobrze siędzieje, że spłacamy dług KK, bo przecież tenże był znany w historii ze swej pracowitości i dążenia do posiadania rzeczy materialnych, które mu póxniej leniwi i gnuśni odebrali. Mniejsza z tym...
Jeśli zechcemy zmniejszyć (realnie, nie wirtualnie) obciążenia podatkowe, to Skarb Państwa musi, przynajmniej przez pierwsze lata, na tym tracić. Co innego jeśli tylko chcemy dywersyfikować obciązenia, lub pod pretekstem wprowadzania podatku liniowego, zwiększyć wpływy budzetowe. To jednak przyniesie wzrost obciążeń podatkowych dla Kowalskiego, mimo że Balcerowicz na tym zyska 15%. Czy kowalski kupi więcej w kraju (bo nie ma za co wyjechać za granicę)? Nie, bo bedzie zarabiał netto mniej. Czy Balcerowicz stworzy dodatkowe miejsca pracy? Niekoniecznie, bo nie ma żadnego w tym interesu. Czy Balcerowicz wyda pieniążkiw kraju? No nie, bo już dotychczas wakacje spędzał na Kanarach, a teraz Dominikana stanie otworem. Czy przyczyni się to do wzrostu klasy średniej? No nie, bo nastąpi dalsze rozwarstwienie społeczne; biedni będą zarabiać mniej, bogaci więcej.
Czy budżet państwa jest w stanie dalej malwersować ewentualne dalsze zyski z podatków? Bez problemu. Wystarczy pomagać antydemokratycznej, wyznaniowej sile wiodącej nas do upadku, wystarczy nie kontrolować wydatków samorządów lokalnych i centralnego, a tu się dopiero dzieje! Znam sytuację w pewnym urzędzie i pewnej bibliotece, gdzie płace i zatrudnianie kolesi kształtowane są DOWOLNIE. Nikt nie patrzy na jkąś regulację płac; jeden nie dostaje nic, inny 20%, jedn jest zatrudniany, mimo braku wykształcenia, inny przesuwany na pół etatu, by mógł pomóc we własnym wygryzieniu ze stołka. Pierwszą i zasadniczą sprawą przed zmianami podatkowymi powinno byc ograniczenie kosztów funkcjonowania państwa i ich racjonalizacja. Tu są ogromne możliwości. Sądzę, że można je ograniczyć o 50%. Nic jednak na to nie wskazuje, bo tanie państwo dla Kaczyńskiego, to drogie dla mnie, a takich rozbieżności w rozumieniu podstawowych pojęć ekonomicznych między wyborcą a wybranym nie powinno być. Ale to nie są Niemcy, czy Francja, a początkująca i chcąca indoktrynować katolicko Europę, Polska. Nie będziemy w stanie wyjść z kryzysu naszej demokracji, jeśli znowu będziemy zmuszeni głosowac na jedną opcję. Powiedzenie, że w wyborach mają rację uczestniczący w nich, nie ma sensu, gdy nie ma oferty do wyboru, a wybierają tylko izndoktrynowani wyznaniowo. Nie ma u nas mediów publicznych. Jest tylko komercyjno-religino-polityczna prasa, radio i telewizja, która za przedwyborcze spoty bierze pieniądze, nie informuje społeczeństwa o nowych ruchach politycznych, autentycznie nowych partiach, a całą uwagę skupia na przekształcającej się w różne formacje prawicy i lewicy, która niestety, ale nam się sklerykalizowała. Nikt nie słyszy o Racji, o Polskiej Partii Pracy, a gazety antyklerykalne typu Nie czy Fakty i Mity są ignorowane przez media. Nawet nic nie słyszy się o Angorze, która jest bardziej umiarkowana ze swymi przedrukami, nie mówiąc już o kabareciarzach, którzy wymarli razem z komunizmem. Co ciekawe dzisiaj śmiejemy się jak dawnej z Laskowika i Daukszewicza itd. natomiast nasi komicy nie mają nic do powiedzenia na aktualne tematy. Zasadniczo słusznie, bo wystarczy słuchać starych i wiązać je z dzisiejszymi czasami.
sylwester.z / 83.26.229.* / 2006-02-13 18:50
bardzo trafnie pan to zauwaza. sam sie zastanawiam na czym ten fenomen sabotazu polega.moim skromnym zdaniem tylko podatek zblizony do liniowego rozwiazal by problemy w polsce.
forder / 217.41.34.* / 2006-02-14 13:19
Podatek liniowy to bzdura! Polsce potrzebna jest szeroka klasa średnia, której nie mamy. Rozwinięte państwa europejskie taką posiadają. Jeśli weźmiemy takie państwa jak Szwajcaria, Szwecja, Norwegia o rozbudowanej klasie średniej, w żadnym z nich nie ma podatku liniowego. Więcej; rogresja podatkowa jest większa niż u nas, w Szwecji sięga 82% w Niemczech 52%, a zastanawiają się tam nad jej zwiększeniem. To nie prawda, że podatek liniowy pozwala budować klasę średnią i daje nowe miejsca pracy. Dlaczego? Proste! Zasadniczo nawet podatek zbliżony do liniowego, powiedzmy 19 i 30 procent, rozwarstwia społeczeństwo, bo znacząco ulży ludziom bogatym, a nie zmieni sytuacji pozostałym. Czy podatek liniowy, na poziomie 18% czy 17%, zmieni zasadniczo tę tendencję? Oczywiście, że nie, Rozwarstwienie będzie postępowało nadal. Dla zasobności materialnej państwa nie jest ważna klasa bogaczy. Kupionych 50 jaguarów rocznie, spędzone przez 1000 rodzin wakacje w Hondurasie, czy uczestnictwo w gali w Las Palmas i pełne konta 20 tysięcy obywateli, nie wiedzących na co wydać pieniążki, nie zmieni sytuacji w Polsce. Zmieniż ją natomiast miliony Polaków, posiadających na tyle dóżo, by móc kupić telewizor plazmowy z Mławy, opla produkowanego w Polsce itp. To tworzy popyt wewnętrzny i miejsca pracy. Jeśli tak bardzo chcemy pomóc przedsiębiorstwom, dlaczego nie obniżymy stawek VAT? Przecież mamy je największe w Europie? Będą taniej produkować, będą mogli eksportować, będą mogli zatrudniać. A jaki pożytek mamy ze zwiekszenia Balcerowiczowi pensji? Czyżby on porzucił swoj wygodny stołek w RPP i zajął sie produj\kcją i tworzeniem miejsc pracy?
sad / 80.50.170.* / 2006-02-20 13:38
balcerowicz musi odejść

Najnowsze wpisy