Forum Polityka, aktualnościKraj

Będą zmiany w przepisach regulujących pracę fotoradarów

Będą zmiany w przepisach regulujących pracę fotoradarów

Wyświetlaj:
buc_pucybut / 2010-10-13 21:39 / Tysiącznik na forum
A kiedy zniknie ta atrapa pracującego uczciwego premiera i rządu ?
wiwan / 2010-10-13 19:12

"To spowoduje, że z decyzji, które są związane głównie z przekraczaniem prędkości, do sądów grodzkich będzie trafiało tylko około 10 proc. tych decyzji, a ich w tej chwili w całym kraju są tysiące"

Raczej nic nie będzie trafiało, bo sądy grodzkie nie funkcjonują od początku tego roku.
nowe przepisy - jeśli wejdą w życie - przyczyną się do poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach

Niby na jakiej podstawie taka opinia. Przecież miejsc w których kierowcy będą zwalniać ubędzie.
Natter / 2010-10-13 21:02 / Tysiącznik na forum
Tak naprawdę to wszystkie fotoradary są potrzebne chyba psoju na budę a kierowcy wiedzą dokładnie gzie stoja prawdziwe a gdzie atrapy .Moim zdaniem nie poprawiaja bezpieczeństwa na drodach.Szkoda na to pieniędzy.
tesa1959 / 2010-10-13 21:29 / Tysiącznik na forum i pełna kultura
Mam ciężką nogę i nie lubię jeździć wolno tzn. 50/h to żółwia prędkość, jeśli nikogo nie ma na drodze (przekraczam, jeśli droga jest czysta), tak samo 90/h poza terenem zabudowanym. Na dobrej drodze, oczywiście jeśli nie ma tłoku lubię pojechać do 130/h. To nie prędkość w rozsądnych normach i dobrych warunkach jest zagrożeniem, ale brawurowe wyprzedzanie w złych warunkach, ale nawet i dobrych (bo zdążę). Jechałam wczoraj z\ Gniezna do Gdańska - na drodze krajowej do Bydgoszczy było spokojnie. Przede mną jechał samochód osobowy, przed nim jeszcze kilka. Czaił się do wyprzedzania kiedy było czysto z naprzeciwka, ale jak coś pojawiło się - wyprzedzał i to bardzo powoli. Dwa razy z naprzeciwka musieli zjechać na pobocze, bo doszłoby do czołowego zdarzenia (dobrze, że pobocze było asfaltowe). Na szczęście wszyscy jadący przede mną po drodze skręcali, ale potem myślałam, że mnie trafi, kiedy z niezrozumiałych dla mnie przyczyn ten sam samochód (dogoniłam go) jechał bardzo nierówno (130, 120, 90, 110 raptownie zwalniał do 60, gdy na drodze był zakaz wyprzedzania, potem znów przyspieszał)- słowem stanowił niebezpieczeństwo dla mnie i jadących za mną, bo musieliśmy hamować, a najwyraźniej nie mogliśmy wyprzedzić. Nie wiem, kto takiej osobie dał prawo jazdy. Tacy kierowcy są zagrożeniem na drodze., Wielu jest takich, którzy w ostatniej chwili włączają kierunkowskaz, albo skręcają bez kierunkowskazu. A fotoradary rzeczywiście są psu na budę. Na moich drogach chyba wszystkie są atrapami, bo zdarza mi się nie zauważać i przekraczać prędkość, a nigdy nie dostałam do domu wezwania. Aby być dobrze zrozumianą - nie stanowię zagrożenia dla innych na drodze, bo jeżdżę szybko, ale bezpiecznie tzn. nie jeżdżę nieprzepisowo, gdy jest na drodze tłoczno lub są złe warunki.
arbeiter / 217.153.15.* / 2010-10-14 12:24
A ja się zastanawiam, kto Tobie dał prawo jazdy. Ograniczenia prędkości są po to, aby ich przestrzegać, a Ty jeszcze się chwalisz, że narażasz swoje i cudze życie w tak lekkomyślny sposób.
tesa1959 / 2010-10-14 17:32 / Tysiącznik na forum i pełna kultura
Nie narażam niczyjego życia. Jeżdżę zawsze sprawnym autem (przed dłuższymi trasami jadę do swego mechanika i mon wszystko sprawdza, czy auto jest bezpieczne),w terenie zabudowanym nie przekraczam więcej niż 10 km, ale tylko jeśli nikogo nie ma z pieszych (nigdy w mieście), a poza terenem zabudowanym jadę do 130 km, jeśli droga jest bez kolein, sucha i nie ma tłoku nie tylko w moim kierunku, ale także z naprzeciwka.Nie wierzę, że Ty jeździsz przepisowo, bo widzę z jakimi prędkościami jeżdżą. To nie ja wyprzedzam, tylko mnie wyprzedzają, to ile jadą? Ja wyprzedzam tylko na wolnej drodze i jeśli ktoś się bardzo mślimaczy lub jedzie tak jak opisałam poprzednio, co bardzo zagraża bezpieczeństwu. Nigdy też nie przekraczam na drodze, którą jadę po raz pierwszy. Mam kolegę w pracy, który jeździ bardzo przepisowo, a nawet poniżej i już dwa razy urwał sobie zawieszenie i miskę olejową (ma prawo jazdy dużo dłużej niż ja)
jan kowalski / 2010-10-14 21:17 / Tysiącznik na forum
mam nadzieję, że nie jesteś blondynka?

Mam kolegę w pracy, który jeździ bardzo przepisowo, a nawet poniżej i już
dwa razy urwał sobie zawieszenie i miskę olejową (ma prawo jazdy dużo dłużej niż ja)

jeśli uważasz, że urwane zawieszenie czy miska olejowa jest spowodowana ostrożną i przepisową jazdą, to moge Ci tylko współczuć. Przepisy, w tym wszelkie ograniczenia śa po to, by ich przestrzegać. Ktoś znajacy się na rzeczy, po wielu latach obserwacji, po analizie zdarzeń jakie mają miejsca na drogach te znaki (ograniczenia) ustawił, więc mimo, że mam się nie podobaja, należy ich przestrzegać. Faktem jest, że zdarzają się jeszcze żle oznakowane, są braki zwłaszcza w znakach ostrzegawczych, czasami może denerwować organizacja ruchu, ale takich sytuacji jest coraz mniej.
Dzięki własnie takim kierowcom jak Ty, uchodzimy za najgorszych w Europie. 50 km/h oznacza 50km/h, a nie 60 czy 70. Przy 50km/h pieszy w zderzeniu z samochodem ma szansę przeżyć, przy większej predkości niestety takiej szansy juz nie ma. Przy zderzeniu z przeszkodą przy prędkości 90km/h masz szansę przeżycia (niewielką, ale zawsze), przy 130km/h tej szansy już nie masz. Więc nie bredż tu o bezpiecznej jężdzie, skoro świadomie łamiesz przepisy.
tesa1959 / 2010-10-14 21:47 / Tysiącznik na forum i pełna kultura
Nie nie jestem blondynką, a Ty chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Nie łamię przepisów, jeśli są nieodpowiednie warunki na drodze i zawsze przepuszczam pieszych stojących przed pasami, co robi bardzo niewielu. Nie mów mi, że jazda na prostej wyremontowanej drodze, gdzie nie ma ruchu 130/h jest zagrożeniem, jeśli jedzie się dobrym samochodem. Z jakim pieszym mam się zderzyć, skoro nie ma go w pobliżu, a w miastach jeżdżę przepisowo? W nocy jeżdżę nawet wolniej niż przepisy pozwalają, bo nie widać pieszych, rowerzystów i zwierząt, a zdarzają się kierowcy jeżdżący na postojowych lub długich, albo maja tak ustawione światła, że oślepiają. I co powiesz o takich kierowcach? Nigdy nie wyjeżdżam na drogę autem, które ma jakiś defekt. Nie wierzę, że Ty jeździsz bardzo przepisowo, bo tylko przepisowo jeżdżą ci, których samochód nie wyciągnie więcej lub nie trzyma się drogi przy większej prędkości. Nie wsiadam za kierownicę, kiedy jestem zmęczona. Przed dłuższą trasą nie wstaję na budzik, tylko śpię aż się sama obudzę i jadę wypoczęta. Kidy czuję, że moja reakcja zaczyna być niepewna(generalnie mam bardzo szybki refleks i ograniczane zaufanie do uczestników ruchu), odpoczywam tyle ile potrzebuję.
damian2508 / 83.12.24.* / 2011-02-18 13:30
Zacznijmy od tego że nawet nowy samochód może mieć awarię, np. złapać kapcia lub wystrzelić amortyzator, tego nie da się przewidzieć, jeżdżę samochodem od 6 lat i przejeżdżam średnio 50-60 tys km rocznie i nie uważam że wszystko jestem w stanie przewidzieć, tak samo nie uważam się za fenomenalnego kierowcę ("generalnie mam bardzo szybki refleks"). Nawet jadąc suchą równą nawierzchnią nie przewidzisz tego czy coś nie wyjedzie z bocznej drogi myśląc że jedziesz 90 km a nie 130 km, wiesz jak duża jest różnica przebytej drogi w tym samym czasie między tymi prędkościami ?? to jest ponad 11 m w ciągu 1 sekundy, a wiesz ile więcej wynosi droga hamowania ?? Jeżeli Ty uważasz że 130 km/h jest bezpieczną prędkością bo droga dobrze wygląda to nie za wiele wiesz o jeździe samochodem i warunkach jakie mogą być na drodze, np. rozlany olej.
Owszem zgadzam się że przed jazdą trzeba być wyspanym i mieć sprawdzony samochód ale też trzeba się spodziewać wszystkiego.
tesa1959 / 2011-02-18 14:04 / Tysiącznik na forum i pełna kultura

Jeżeli Ty uważasz że 130 km/h
jest bezpieczną prędkością bo droga dobrze wygląda to nie za wiele
wiesz o jeździe samochodem i warunkach jakie mogą być na drodze,
np. rozlany olej

Nie chce mi się czytać, czy pisałam o tym, że nie jeżdżę ze zwiększoną prędkością, jeżeli jest dużo uczestników jazdy na drodze. Wiem, że wszystkiego można się spodziewać po kierowcach. Ostatnio kierowca TIR -a jadący z naprzeciwka skręcał w lewo bez zakomunikowania takiego zamiaru. Kierunkowskaz włączył w trakcie skręcania. Zdążyłam wyhamować, bo to było w mieście i jechałam przepisowo. Na trasie zawsze uważam, gdy zbliżam się do skrzyżowania, bo wiem,że wielu kierowców nie sygnalizuje zamiaru skręcania lub wyprzedzania (nawet na podwójnej ciągłej).
nawet nowy samochód może mieć awarię, np.
złapać kapcia lub wystrzelić amortyzator

Zgadza się, miałam taki przypadek, że poszła sprężyna od amortyzatora i przebiła oponę. jechałam wtedy 90 km/h. Nic się nie stało, nawet mnie nie powoziło (może na szczęście0, ale to jest prędkość przepisowa. Czy mam jeździć 50 - 60 km w terenie niezabudowanym, bo może coś się stać? Może lepiej w ogóle zrezygnować z jazdy. Do tej pory zawsze przewidziałam ruch kierowcy (tego z TIR - a też. Zapewniam Cię, że przestanę jeździć, jeśli zauważę, że refleks nie ten sam i koncentracja też.

Najnowsze wpisy