Witam,
wystarczyło nie zamykać, nie likwodować żłobków i przedszkoli, jakie były przy poszczególnych zakładach pracy w kraju, generalnie nie likwidować w myśl pseudoliberalnego bezrozumku. Postawiliśmy na młodość, która, jak humwejbini zniszczyła dorobek pokoleń (nawet zdobycze socjalne przedwojennej Polski) w myśl prywatyzacji (liberalnej) wszystkiego. Po latach okazuje się, że "pieluszki" - pampersy, jak kto woli powoli się starzeją i okazuje się, że to co było, było w wielu przypadkach dobre, potrzebne, niezbędne. Poza kasiorą jest także wsparcie, jednak o tym młodych nie uczono, nie chcieli słuchać. Podobnie po obecnych wyborach, w niektórych komentarzach padają próby antagonizacji pokoleń.Padły twierdzenia, iż młodzież głosowała przeciw starszym, przeciw rodzicom, a może tylko inaczej, po swojemu, poddając się ułudzie propagandy wyborczej i chęci pójścia w nowe. Dobrobytu zmartwień o jutro młodzież nie ma. Godząc się na pracę w ramach tzw. Agencji Pracy Tymczasowej (otsourcing w polskim wydaniu - "etat" zastępczy za zwolnionego pracownika przez lata za psie pieniądze) psują rynek pracy oczekując od razu tego, co ich rodzice zbobywali przez lata.