Tak jest, sytuacja znana.Gdy jest dobrze łupi się obywateli na wszystkim, podnosi haracz (podatki), gdy następuje kryzys a ludzie są doprowadzeni do ostateczności, rzuca się demokracje która rozmyje odpowiedzialność, głupi demokraci zlecą się do włądzy (jedni z dobrymi chęciami, drudzy bo uznają że teraz ich kolej współrąbania obywateli) A z tylnego siedzenia i tak będą sterowali ci co do tej pory.
Ideowcy po pewnym czasie walenia głową w mur, uznają że nic nie da się zrobić i też zaczną łupić, aż do rewolucji lub nowych wyborów. Garstka która się nie podda (idioci) nadal będzie myślała że robią coś dobrego, ale zmiany przynoszą efekty powoli, niepozwala im reformować ten czy inny kontrkandydat itd. itp.

Znamy to z własnego podwórka - upadek PRL i tzw. demokratyczne przemiany.

Śmierć socjalistom.