Liczyłam na ZNP i przeliczyłam się, bo uginacie się, pod presją rządu - chodzi mi o ustępstwo dot. wieku 55lat. Mam 50 lat i 20 lat przy tablicy, 29 lat łącznie. Zatrudniłam się przed wieloma latami jako nauczyciel ponieważ miałam gwarantowaną wcześniejszą emeryturę bez względu na wiek po 30 latach pracy w tym 20 lat przy tablicy. Teraz czuję się skrzywdzona nie tylko przez rząd ale również przez ZNP. Czemu zabieracie mi możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę? Podwyższacie wiek do 55 lat.
Piszą o podwyżkach nauczycieli. Pracuję w przedszkolu mam 1311zł płacy zasadniczej, 262zł wysługi i motywacyjnego 125zł nie mam wychowawstwa, bo pracuję w grupie 4-latków a nie w "zerówce" Po odliczeniu raty pożyczki i podatku, składki na PZU i składki na ZNP do ręki dostaję 968,49 zł
W grupie mam 30 dzieci. Odpowiedzialność za dzieci przytłacza. Zwariować można nie tylko od hałasu.
Przez strach przed niepewną najbliższą przyszłością wpadłam w depresję. Nigdy nie byłam na rocznym urlopie dla podratowania zdrowia, teraz to chyba na urlop do "wariatkowa" mnie wyślą. Mam studiujące dzieci, więc mnie nie było stać już na studia jak myślałam tuż przed emeryturą. Dodatkowy strach przed prywatyzacja przedszkola. Jakie mam wyjście? Czy mogę teraz przed końcem roku przejść na wcześniejszą emeryturę? Nie? To tylko pozostaje napisać testament, żeby mnie skremowano i położyć się na torach?