Oszołomowaty
/ 89.229.89.* / 2011-06-03 17:40
Z sieci do POmatrixa:
"...Z ostatniej chwili: Chińczycy wycofują się z budowy A2. Pozostawią po sobie najdłuższe pobojowisko w tej części Europy. Tego nie da zasłonić bilbordami wyborczymi i właściwym tłem. Tymczasem PR o kRaju prosperity trwa dalej...
Nasz kRaj ogarnęła gorączka przedwyborcza oraz, całkiem już zasłużenie, bo to przecież początek czerwca, gorączka klimatyczna. Wydawałoby się, że zbliżający się czas leniej kanikuły sprzyjać będzie wypoczynkowi i kontemplowaniu widoków zielonych pól i łąk, lasów, jezior, rzek i każdej innej, miłej oku okolicy, ale nic z tego.
Na tle zielonych łąk i pól wiją się porozrywane węże produktów autostradopodobnych i nibydróg szybkiego ruchu, chociaż ani na tych pseudoautostradach ani na tych niby drogach, szybkiego ruchu nie widać, a na niektórych nie widać już ruchu żadnego. Dyrektor od dróg z Kotłowni Centralnej Prądów Odpływu (KC PO) siedzi cicho, Główny Inżynier kRaju bredzi coś o karach i twardej karzącej ręce władzy, tyle, że to nijak nie przybliża nikogo do momentu, kiedy te niepołączone kawałki złączą się choćby na tyle, aby się dało nimi przejechać.
Na tle ukwieconych zieleńców, parków i skwerów pną się do góry stadiony budowane na okoliczność kolejnego spektakularnego upadku naszej kRajowej w mordę kopanej. Tak jak szybko zbliża się widmo tego nieuchronnego upadku narodowego sportu kRajan , tak samo szybko ujawniają się kolejne problemy na każdym z budowanych obiektów. Widać, że litościwi budowlańcy z punkt honoru postawili sobie żeby do tego upadku nie dopuści myśląc, że jak stadionów nie będzie, to przynajmniej hańba dla piłki będzie mniejsza. Nie pomyśleli jednak, że hańba, ich, budowlańców, wzrośnie niebotycznie. Jedno jest pewne. Schody na Narodowym, to pierwsze schody w naszym kRaju, które ze stuprocentową gwarancją prowadzą prosto do nieba. Tyle, że najpierw w dół, na łeb, na szyję. Dyrektor od projektu z Kotłowni Centralnej Prądów Odpływu (KC PO) siedzi cicho, Główny Inżynier kRaju znowu bredzi coś o karach i twardej karzącej ręce władzy, tyle, że to nijak nie przybliża nikogo do momentu, kiedy te schody zostaną poprawione na tyle, aby się dało nimi wejść i zejść, czyli aby liczba wchodzących była równa liczbie tych, którzy zeszli. Bezpiecznie zeszli.
Na tle zielonego krajobrazu, przez kRaj jak długi i szeroki, mkną po szynach stalowe potwory wożąc ludzi w te i we w te. Może rzeczywiście słowo mkną, nie bardzo jest tutaj na miejscu. Obrazek nie jest taki sielski jakby się komuś wydawało, a przy bliższym spojrzeniu wręcz przeraża. Oto widzimy jak na tle rozsypujących się dworców i przystanków kolejowych, po powyginanych i uginających się niebezpiecznie substytutach szyn, „pędzą” z zawrotną średnią szybkością sięgająca 30 km/h pociągi widma pełne przerażony pasażerów, którzy sami nie widza jakim cudem do pociągu wsiedli, czemu toto jeszcze jeździ oraz czy do celu dojadą. Tymczasem dyrektor od kolei z Kotłowni Centralnej Prądów Odpływu (KC PO) siedzi cicho, Główny Inżynier kRaju bredzi coś o Pendolino, które śmigać będzie 200 km/h, choć wszyscy dookoła mówią, że to nie tak, bo tory nie pozwolą, nawet jak będą naprawione, bo do Pendolino nie zmówiono jakiś tam pudeł wychylnych i na zakrętach pociąg i tak będzie zwalniał, by się nie obalić, jak Kowalski po pół litrze, kiedy śmigał rowerem ścigając się z expresem „Kopernik”. Byłby chłop wygrał, bo miał pudło wychylne w okolicy pasa, ale nie miał hamulców i wszedł w zakręt z byt szybko.
Jak kRaj długi i szeroki wszędzie praca wre. To nic, że żadnych efektów tej pracy nie widać. To nic, że wszędzie pobojowisko większe niż przedtem. To nic, że się już tego nie da zasłonić bilbordami z plakatami wyborczymi z kandydatami i właściwym, optymistycznym tłem. Cała gra wyborcza przenosi się bowiem do Internetu. Tu wszystko jest wirtualne i wykreowane elektronicznie. Tu wszystko działa, jest już gotowe, zbudowane i takie piękne. Tu nawet słupki wyborczych sondaży nadążają za oczekiwaniami rządzących.
W kRaju zaś niechby POBOJOWISKO..."