Rezerwy topnieją, bo Chiny same pozbywają się dolarów, zamieniając je na złoto i inwestując za granicą, bo wiedzą, że będą tracić na wartości.
Dlatego obecnie ustalają kurs nie do dolara, tylko do koszyka walut, szczególnie że coraz większą część handlu realizują we własnej walucie.
Kontrolują sytuację na rynku, dzięki wpompowywaniu w rynek odpowiedniej ilości pieniędzy, co można w każdej chwili wycofać, więc jest skuteczniejsze od obniżania stopy rezerw obowiązkowych w bankach.

Recesja jaka obejmuje świat zmniejsza wprawdzie popyt na ich eksport, co powoduje zwijanie się sektora produkcji, jak pokazuje PMI, ale wzrost dochodów zwiększa konsumpcję i rozwój sektora usług.

Przed przerwą świąteczną trwającą tydzień nastąpiło przejściowe przyspieszenie dzięki wpompowaniu w rynek sporych pieniędzy, więc dopiero kolejne dane pokażą prawdziwy obraz sytuacji, kiedy nagle sztuczne wsparcie zniknie.

Trwający krach na świecie i coraz gorsza sytuacji gospodarki globalnej i banków powinien spowodować spore spadki i w Chinach, które muszą nadgonić stracony czas.