Autor nie dostrzegł malutkiego szczegółu, że parenaście lat temu skończył się ( aby na pewno?) totalitaryzm siłą narzucony Polsce przez obce, wrogie mocarstwo. Potem powstały media przy pomocy sił specjalnych, które mają jedyny główny cel. Obronę komunistycznych funkcjonariuszy za pomocą których ZSRR zniewalał , niszczył i izolował Polskę od wolnego świata. Obronę także opozycji koncesjonowanej czyli krótko mówiąc żydokomuny. Jednym słowem owe media mają za cel obronę okrągłostołowego gangu. Media te są także wspierane przez zachodnie lewactwo. W zamian owe lewactwo żąda bezkrytycznego wykonywania lewackich dyspozycji, choćby takich jak pranie mózgów przez lansowanie faszystowskiej poprawności politycznej. Rząd ma robić swoje dla Polski i Polaków a wspomniane media z biegiem czasu będą mówiły tylko do ściany. Jak pan Bartosz wyobraża sobie to aby gazeta żydowska dla Polaków GWno nagle polski rząd wspierała. Tam nigdy nie bedzie i nie może być zbieżności interesów. Jeżeli zaś ta zbieżność interesów wcześniej była to nie był to polski rząd, który ma działać dla dobra Polski i Polaków. Nigdy nie będzie zgody między polskim powtarzam polskim rządem a antypolskimi mediami. Co pan Bartosz próbuje nam tu ściemniać?

Niestety Pan Chochołowski jest bardzo tendencyjnym dziennikarzem. Może trochę więcej rzetelności?

Myślę Bartosz że zbyt wiele oczekujesz od władzy. Pamiętaj że w systemie demokratycznym poziom intelektualny władzy jest odbiciem poziomu intelektualnego społeczeństwa. Innymi słowy, nie oczekuj że politycy SLD, PiS, LPR czy SO są w stanie być mądrzejsi od ich przygłupawego elektoratu. Każda z tych partii jest głupawo zachłanna na władzę i pieniądze tak jak ich socjalistyczny elektorat.

Cóz za idealizm. "Powalczyć o dziennikarzy". Pewnie w rozumieniu szlachetnym "powalczyć o historię", "powalczyć o sprawiedliwość".
Po co? To trzeba umieć. Trzeba spełniać obietnice. Władza nie musi przecież "umieć", nie musi "spełniać obietnic". Władza musi się utrzymać, a środkiem do utrzymania władzy jest sama władza. Władza wyżywi się sama, bo władza to pieniądze, popularność, synekury. Szczególnie nasza władza zaprawiona ciągle na czerwono -rewolucyjnym sposobem naprawiania świata.
Szlachetność, otwartość, uczciwość władzy, to etyczna ekstrawagancja, na którą mogą sobie pozwolić nieliczni.