Bardzo słabiutka nadzieja - na pomyłkę.
Jego wybór będzie ograniczony do dwóch kandydatów przedstawionych mu przez Krajową Radę Sądownictwa i dopiero planowaną Krajową Radę Prokuratury.
Klasyczny przykład przejmowania władzy państwowej przez korporacje. Dwie korporacje nie podlegające żadnej kontroli wyznaczą swojego przedstawiciela polegającego wyłącznie ich kontroli. To będzie ich człowiek. Ich marionetka.
Eufemistycznie politycy PO nazywają to kształtowaniem "społeczeństwa obywatelskiego" lub "rządami fachowców"
a w rzeczywistości zamknięte korporacje zawodowe drą miedzy siebie postaw sukna (Polskę, nasz majątek, naszą pracę i dobrobyt) w zamian za poparcie korporacji władzy. Wpływ społeczeństwa, wyborów na to stanowisko będzie zerowy. O wyborze Prokuratora Generalnego będzie decydowała najbardziej skorumpowana i zamknięta kasta - mafia prawnicza.
Jeżeli sceptyk się myli, ja się mylę - to obiecuję, wlezę na stół i odszczekam, przeproszę.
Prokuratorem Generalnym powinien być polityk (niekoniecznie, jak sądzę, prawnik) mianowany swobodnie przez prezydenta lub premiera, może w porozumieniu. Jak społeczeństwu, nam, przestaje się podobać polityka karna to w wyborach wywalamy ich na zbity pysk.
Ale nigdy, przenigdy, korporacje zawodowe nie mogą o tym decydować. Zmieniamy rząd, parlament, prezydenta - a oni dalej mają PG. I nas wszystkich o'lewają.
To tak jak by ministrów pracy lub gospodarki desygnowały korporacje (związki zawodowe ) pracodawców lub pracobiorców.
Nie mogą nie wybieralne w powszechnych wyborach organizacje korporacyjne mianować najwyższych urzędników państwowych.
Za politykę prawną, karną państwa odpowiada premier, minister sprawiedliwości, rząd, parlament, prezydent. Jak mogą to czynić nie mając żadnego wpływu na nominację i działanie Prokuratora Generalnego.
To społeczeństwo w wyborach powszechnych decyduje jakiej chce lub się spodziewa polityki prawnej.
prezydent będzie mógł - na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa lub podobnej instytucji reprezentującej prokuratorów - odwołać Prokuratora Generalnego.
Czyli na wniosek nominujących. Jeżeli przestanie realizować politykę KRS lub KRP to prezydent będzie mógł to zrobić. Absurd do kwadratu.
Jestem przekonany, że gdyby tak skonstruowana propozycja rozdziału MS od PG pojawiła się w programie PO to wynik wyborów byłby zupełnie inny.