Wapniak
/ .* / 2005-07-14 16:29
Niestety, czytać i słuchać-hadko...Po pierwsze;prawo stanowią ludzie, nasi wspaniali wybrańcy. W sumie 560 osób-na naszym utrzymaniu, zmieniających się na karuzeli stanowisk, barw i przynależności partyjnej od "zarania dziejów", wg. zasług w walkach o demokrację. Raz o demokrację socjalistyczną, dwa, o demokrację kapitalistyczną...Każda w swoim rodzaju, jedynie słuszna... Jak ono, to prawo działa w najszerszym tego słowa znaczeniu, widać gołym okiem wszem i wobec. Powoływanie się tylko na nie, używając go jako swoistego parawanu, przez osoby chcące mieć w państwie narodu wybranego, jakieś znaczenie centralne, jest tylko bardzo łagodnie mówiąc nieporozumieniem. No, jeżeli się jednak należy do klanu osób uprzywilejowanych jak wyżej wspomniałem, nic nas prostaków zdziwić chyba nie może... Po drugie; wystarczy elementarna logika. O ile się nie mylę, Sejm jaki jest, został demokratycznie wybrany. Komisja, bez której w państwie prawa o wiele mniej byśmy wiedzieli, ma mimo wszystko swoje prawa i obowiązki. Jeżeli Ona, ta Komisja Nadzwyczajna, jaka kolwiek, wzywa świadka, to i również zwalnia z obecności na niej, po zakończeniu formalnej procedury ustalonej przez nikogo innego jak Wysoką Izbę, której z Jej woli przewodniczącym-Marszałkiem jest akurat Wł. Cimoszewicz. Korzystanie z luk prawnych w ustanowionym prawie przez jaśnie oświeconą władzę ustawodawczą, na forum Komisji dla ceniącego ład jako taki w państwie, dla osoby kandydującej do najwyższego urzędu, jest chamstwem albo typową arogancją władzy. Znaną poniekąd u nas od zawsze...To Sejm jest od stanowienia i roztrzygania słuszności prawa wraz z jego szanownym, demokratycznie wybranym Prezydium. Jak nazwa ta wskazuje, jest to ciało wiodące!?...Mimo znanych ułomności Komisji, należało zachować twarz i godność do końca. To nikt inny jak wybrany demokratycznie poseł Wł. Cimoszewicz został wezwany na świadka i jego psim obowiązkiem bez względu na upodobania i okoliczności, było stawić czoła tej Komisji do końca. W imię porządku i dla dobrego przykładu, chociażby!...No cóż, widocznie wychodzą stare nawyki skrzętnie ukrywane jak dotąd w cieniu...Dopiero trzeba było okazji...aby zobaczyć jak to będzie działać w ewentualnej przyszłości...której niczego dobrego nie wróżę...Obym się mylił, lecz mój wiek swoje racje ma.A sąsiedzi, patrzą...patrzą ....i z podziwu chyba wyjść nie mogą...