REKOMENDACJA S
Komentarz
Powyższe informacje i omówienie jest niezgodne z prawdą.
Jest to oszustwo sami państwo możecie sobie sprawdzić:
Komentarz
Wniosek 1
Różnica między kursem kupna , a kursem sprzedaży musiała by być ponad 1 zł,
Wniosek 2
Ile razy kurs sprzedaży kupna będzie mniejszy od kursu kupna, przecierz w dniu zaciągnięcia kredytu go nie spłacamy.
Wniosek 3
Z chwilą zaciągnięcia kredytu wiemy jakie nam są potrzebne różnice kursowe.
Porównując kredyt we frankach o oprocentowaniu około 2,88 proc. do kredytu w złotówkach za 5,65 proc. rocznie. Przy takim kredycie na przykład na 20 lat - Frank szwajcarski musiałby zdrożeć od kursu uruchomienia np. 2,5 zł do kursu sprzedaży o 0,6734 zł, by się nie opłacał. Czyli 1 Frank Szwajcarski musiałby kosztować 3,1734 zł (1 EURO kosztowałoby wtedy 4,7601). Jest to jednak niemożliwe, bo wtedy kredyty w złotówkach z 5,65 proc. zdrożałyby na ponadt 35 proc.!
Oraz wzrósłby deficyt budżetowy i zadłużenie państwa i wzrosłaby też inflacji.
Jak byśmy przy swoim kredycie dewizowym obojętnie, w jakim okresie go zaciągnęliśmy dodali kursy spłaty kredytu we Frankach Szwajcarskich lub Euro i podzielić przez ilość miesięcy to średnia kursu sprzedaży powinna nam wyjść miej więcej taki sama, jak kurs kupna.
Czyli jak byśmy dodali wszystkie raty kapitałowo- odsetkowe po przeliczeniu na PLN od początku kredytu do siebie i podzieli przez ilość miesięcy spłaty kredytu to rata powinna nam wyjść nawet mniejsza jak płaciliśmy na początku kredytu.
Wniosek 5
Jeśli chodzi o oprocentowanie kredytu to musimy wiedzieć, jakie Bank, w którym zaciągnęliśmy kredyt oferował równocześnie dla kredytu walutowego i PLN.. Jeśli bank przez dłuższy czas nie zmieniał nam oprocentowania np. przy kredycie walutowym to tak samo nie zmieniłby nam przy kredycie złotowym.
Wniosek 6
Analiza kursu franka i stóp procentowych oferowanych kredytów w CHF i PLN
I tak w 2001 i 2002 roku
Za ciągając taki kredyt np. na 20 lat mając do wyboru kredyt w PLN 15%, a 4,37% w CHF od kursu uruchomienia 2,5 zł za 1 CHF kurs musiałby wzrosnąć, o 2,7927 czyli 1 CHF musiałby kosztować 5,2927 zł. ( 1 EURO kosztowało by wtedy 7,9466 zł)
Jak by do takiego kursu doszło kredyty w PLN były by na?100%
.................................
W 2006r.-
Za ciągając taki kredyt np. na 20 lat mając do wyboru kredyt w PLN 5,72% a 3,06% w CHF od kursu uruchomienia 2,45 zł za 1 CHF (kurs z 1998 roku)kurs musiałby wzrosnąć, o 0,6272 czyli 1 CHF musiałby kosztować 3,0772 zł.( 1 Euro kosztowało by 4,6158)
Wniosek
Po analizach kursów można wnioskować, że różnica między kursem kupna, a kursem sprzedaży nie jest strata dla klienta jak to sugeruje Komisja Nadzoru Bankowego, to na odrót kredyty w złotówkach narażone są na ryzyko kursowe, bo przy długotrwałym osłabieniu naszej waluty, do Euro i Franka Szwajcarskiego grożą nam wyższe stopy procentowe oferowane w PLN.
Żeby polska spełniła wymogi wejścia do strefy EURO potrzebne są kursy sprzed 2000 roku, czyli kursy maja się spadać w dół, a nie rosnąć.
Przez wysokie kursy wzrósłby deficyt budżetowy i zadłużenie państwa wzrasta( koszty spłaty długu i odsetek rosną, gdy osłabia się złoty. Od 7 czerwca do 03 lipca 2006r. nasza waluta straciła w stosunku do euro około 10 groszy. Według szacunków dr. Wojciecha Misiąga z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, osłabienie złotego o 1 grosz powoduje, że dług zagraniczny rośnie o około 230 mln zł. Z tego powodu w ciągu niespełna miesiąca zobowiązania zagraniczne zwiększyły się w przeliczeniu na złote, co najmniej o 2,3 mld.)
. Wzrosłaby też inflacji i co by się wtedy działo z naszą gospodarka i z naszymi stopami procentowymi. Wibor wzrósł w ciągu paru dni o 0,2% jak złoty podskoczył ponad 4 zł za 1 EURO
Tak, więc to kredyty w złotówkach narażone są na ryzyko kursowe, bo przy długotrwałym osłabieniu naszej waluty do Euro i Franka Szwajcarskiego grożą nam wyższe stopy procentowe oferowane w PLN.
I wówczas pojawia się poważniejszy problem spowodowany przez wyższy koszt finansowania rozwoju i tworzenia miejsc pracy. Kiedy waluta zostaje zdeprecjonowana, pojawia się ryzyko inflacyjne, na które większość banków centralnych zareagowałaby podniesieniem stóp procentowych, by utrzymać niską inflację.
Michał Asman