Po cóż mi takie zmiany? Może darczyńca powinien zdać jakiś test? Czyżby obliczenie procentu z danej liczby było zbyt trudne?
W dobie likwidacji wszelakich odpisów, utrzymujemy coś co, de facto, odpisem nie jest, gdyż niezależnie co uczynimy, i tak zobowiązanie nasze pozostanie niezmienione. Ostatnio szukałem na stronach .gov jakiejś organizacji godnej jednego procenta mego podatku i nie mogłem znaleźć. Większość z nich jest zwiazana z Kościołem Katolickim.
Po katastrofie budowlanej w Chorzowie, Caritas zebrał ok. 12 mln na pomoc dla poszkodowanych. Jakież było moje zdziwienie, gdy w audycji telewizyjnej dziekowano organizacjom za udzieloną pomoc. Był tam również "ojciec" z Caritasu. Prowadzący rozpływał się w podziękowaniach skierowanych do niego, za udzielone ogromne wsparcie, które wyniosło... 500 tys. złotych (4,16% zebranej kwoty). Nikt nie zapytał gdzie reszta. Dlatego nie wspomagam inicjatyw Caritasu.
Swoją drogą chciałbym, by partie polityczne mogły być finansowane tylko w ten sposób. Myślę, że taki system, zamiast brania pełną garścią z budżetu państwa, zaraz po wyborczych obiecankach, pozwoliłby na opamietanie się polityków, a jednocześnie stanowił barometr ich działań i popularności. Oczywiście nie ograniczałbym się do partii, które osiągnęły jakiś tam próg w wyborach, a wszystkie zarejestrowane miały by prawo do x% odpisu, który byłby obowiązkiem obywatela. Nikt jednak nie pozwoli na aż tak daleko idącą demokrację, bo "lepszy" jest ten sterowany przez polityczne media, z wymuszonym płaceniem podatku - zwanego przewrotnie "abonamentem".
Co jeszcze mnie zastanawia w polityce podatkowej naszego państwa? Otóż nikt nie wspomina o likwidacji nielimitowanych darowizn na rzecz kościołów; czytaj KK. Nikt też nie mówi o likwidacji 50% kosztów uzyskania przychodu, dla niektórych, uprzywilejowanych podatników, które to koszty zmniejszają o połowę zobowiązania podatkowe, przede wszystkim pracownikom rządu, ministerstw, organizacji rządowych itp. Oj "biedocie" to my umiemy pomóc!