Najgorsze jest to, że certyfikat otrzymują osoby z wykształceniem wyższym o kierunku rachunkowość i mające zaledwie 2 lata praktyki i które potem okazuje się, że nie umieją zrobić zwykłego rozliczenia rocznego! A ja pomimo ukończenia liceum ekonomicznego i studiów prawniczych oraz doświadczenia jako księgowa od 18 lat w tym 7 lat jako główna księgowa to muszę zdać egzamin aby otrzymać certyfikat !!! MASAKRA

Najgorsze jest to, że certyfikat otrzymują osoby z wykształceniem wyższym o kierunku rachunkowość i mające zaledwie 2 lata praktyki i które potem okazuje się, że nie umieją zrobić zwykłego rozliczenia rocznego! A ja pomimo ukończenia liceum ekonomicznego i studiów prawniczych oraz doświadczenia jako księgowa od 18 lat w tym 7 lat jako główna księgowa to muszę zdać egzamin aby otrzymać certyfikat !!! MASAKRA

Najgorsze jest to, że certyfikat otrzymują osoby z wykształceniem wyższym o kierunku rachunkowość i mające zaledwie 2 lata praktyki i które potem okazuje się, że nie umieją zrobić zwykłego rozliczenia rocznego! A ja pomimo ukończenia liceum ekonomicznego i studiów prawniczych oraz doświadczenia jako księgowa od 18 lat w tym 7 lat jako główna księgowa to muszę zdać egzamin aby otrzymać certyfikat !!! MASAKRA

Tej profesji też przydałaby się deregulacja, zwłaszcza poprzez skrócenie okresu obowiązkowej rocznej praktyki u obecnych rzeczoznawców (za możliwość odbycia praktyki rzeczoznawcy żądają od kandydatów nawet po 10 000 zł - tak słownie: DZIESIĘĆ TYSIĘCY ZŁOTYCH) oraz zlikwidowanie egzaminów ustnych przed komisją złożoną z... rzeczoznawców. Czy to normalne, że to sami rzeczoznawcy decydują o tym kogo dopuścić na rynek? Przecież logiczne jest, że będą egzaminowali kandydatów właśnie w ten sposób, aby do zawodu dopuścić jak najmniejszą konkurencję. Stąd też zdawalność egzaminów w porywach wynosi obecnie ok. 10%. Jeśli nie będzie deregulacji - dostęp do zawodu nadal będzie znacznie utrudniony. Bo kogo stać, aby iść na praktyki i płacić za nie 10 000 zł, a później jeździć na egzaminy do Warszawy również płatne (1300 zł)?

"drobniejsze zmiany dotyczą uzyskiwania uprawnień do wykonywania zawodów prawniczych, np. radcy prawnego, komornika i notariusza.".... czyli u prawników po staremu, studia, to za mało....

p.s.
na moje to cała ta reforma jest mocno "dmuchana", ale może nie mam racji...

Na listę jako pierwszy trafi zawód: minister , do wykonywania którego nie potrzeba żadnych kwalifikacji.