Kazimierz Barski
/ 83.145.185.* / 2009-03-23 15:06
Kryzys f. i g. świata widziany moimi oczami
CZ.I. KRYZYS FINANSOWY I GOSPODARCZY ŚWIATA * a - 1929; β - 2007; z - ….? A.T.!!! *
Lubię, gdy wszystko jest na swoim miejscu. Uporządkowane, jasne i przejrzyste. Natomiast, nie znoszę gry kartami znaczonymi i różnych kombinacji odbiegających od reguł i zasad. To budzi niepokój i brak zaufania.
Od stuleci mówiono o amerykańskim „Raju” na Ziemi. Świat kręci się dokoła dolara. Do tej pory przeciętny Amerykanin był szczęśliwy, gdy słyszał, że jest młody, piękny i bogaty. W takim przekonaniu utwierdzał Amerykanów najwybitniejszy autorytet finansowy i gospodarczy pan Greenspan. Starszy Pan w końcu udał, że zwątpił w rynek gospodarczy, dla swojego, świętego spokoju. Prawdą jest, że nie można śpiewać innej piosenki, gdy melodia jest ta sama. Zmieniali się tylko dyrygenci. Wirtualne pieniądze, wirtualny rynek gospodarczy, to pozostałość po 1929r. Żeby zrozumieć, na czym polega obecny kryzys gospodarczy, oprę się na przykładzie. Proszę wyobrazić sobie puszczę z drzew liściastych. Nadchodzi jesień. Liście spadają i jest ich ogrom. Część jest zagospodarowana na kompost, a pozostałą należy usunąć, by uchronić puszczę od szkodników niszczących drzewa. Gospodarz, nie widząc wyjścia, postanowił dowieźć dodatkowo liście. Pomyślał, że szkodniki po przejedzeniu się liśćmi, wymrą. Podobnie jest z dolarami. Krążą po świecie w ogromnej ilości. Nawet podczas II wojny światowej A. Hitler próbował wykończyć gospodarczo USA. Chciał wprowadzić ogromną ilość dolarów, na rynek. W obecnym czasie, nie ma już większego znaczenia, czy rząd amerykański wprowadzi 750 mld dolarów na rynek, czy dziesięć razy tyle. Oczywiście, można próbować systematycznie dewaluować dolara i obserwować, jak zareaguje rynek i gospodarka. Po czym stosować odpowiednie kroki. Ale, to zawsze będzie taniec dokoła dolara. Na tej samej podstawie wirtualnej, są zbudowane fundamenty pozostałych walut. Najważniejsze, dla finansjery, jest zaufanie do gospodarki danego kraju. Wg mnie jest to pojęcie błędne. Jest farsą udzielanie kredytów pożyczkobiorcom, którzy nie mają możliwości spłaty kredytu. Moje przypuszczenia potwierdziły się, gdy pewien rząd udzielił wsparcia swoim bankierom. Ponad 20 mld (x). Ale lipa! Pierwszy miliard poszedł na nagrody dla zarządu. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie ma rzeczywistej gospodarki światowej. Jest tylko wirtualna gospodarka światowa. Ktoś może zadać mi pytanie: Skoro jest tyle dolarów na rynku, dlaczego sklepy są pełne? Odpowiem: Gdyby były w posiadaniu zwykłych obywateli, to by tak mogło być. Prawdę zna większość polityków i ekonomistów USA. Poza tym część dolarów odpływa w narkobiznesie.
Mówi się, że Polska ma mocne fundamenty gospodarcze. Prawda, bo inaczej nie byłoby nas w UE. Poza tym cały świat wszystko o nas wie na bieżąco, gdyby nawet były wydawane certyfikaty tajności, do certyfikatów tajności. Nie ma kary, nie ma też tajemnicy.
Najwyższy czas, zastąpić świat niewymierny, światem wymiernym. Wszyscy znamy definicję towaru. TOWAREM jest wszystko, co ma związek z popytem i podażą. Towar jest wymierny, więc tylko on może decydować o kondycji finansowej i gospodarczej danego kraju. Towar powinien występować, wg mnie, w trzech grupach: a) biernej (jako depozyt, w formie zgłoszenia), b) czynnej (do produkcji), c) pośredniej (jako zapas np. 14 dniowy, produkcyjny). Najpierw, obowiązkowa, powszechna inwentaryzacja towaru. Zapasy powinny być dokładnie wyliczone. Wyliczenie zapasów zapewni, w skali globalnej, prawidłowe prowadzenie polityki finansowej i gospodarczej świata.
O całości powinien decydować Bank Światowy. Bank ten powinien być dysponentem towaru biernego, za zgodą depozytariuszy. Głównym celem banku powinno być ustanowienie stałej kontroli nad finansami i gospodarką świata. Poza tym na podstawie ocen BŚ, byłyby kreowanie ceny światowe towaru. Będzie wtedy towar miał rzeczywisty związek z wielkością surowców na świecie, jak również z popytem i podażą na rynku. BŚ powinien narzucić widełki „okresowe”, by wyhamować spekulację na giełdach. Spekulanci mieliby znacznie ograniczony wpływ na giełdy, a tym samym na rynek i gospodarkę światową. Bank nie można dopuścić, by krótkoterminowi inwestorzy, mięli decydujący wpływ na wysokość cen towaru na giełdzie.
Resztę moich rozważań pozostawiam ekonomistom. Wszystkie waluty, powinna wyprzeć jedyna waluta światowa np. WORLD. Widzę tylko taką przyszłość, jako remedium na obecny kryzys.
Obecnie rządzący czynią wszystko, żeby kryzys przesunąć i odwlec w czasie. Gdy powróci, wywoła w finansach i gospodarce światowej „Azjatyckie Tsunami”. Kryzys jest jak medal. Ma dwie strony. Z poczynań polityków i ekonomistów wynika, że nie rozumieją przyczyny powstania kryzysu. Chcą wymusić wewnętrzny popyt i szybko osiągnąć dno kryzysu. Potem liczą na szybkie odbicie od dna. To tylko marzenia. Gospodarki państw łączy popyt i podaż oraz wzajemne zobowiązania umowne. Polska nie