Bernard+
/ 77.253.181.* / 2010-07-29 18:18
Skoro radykalnie spadły wydatki na renty i liczba rencistów oraz wysokość sumaryczna kwot wypłacanych rencistom nadal maleje, to rozważanie przez Rząd ponownego podniesienia składki rentowej jest bezzasadne. Tu Pani Minister ma rację również jestem przeciwny ponownemu podwyższaniu składki rentowej. Ustawa o ubezpieczeniach społecznych w tym o rentach wprowadza obowiązek ubezpieczenia pracowników na wypadek niezdolności do pracy spowodowanej stanem zdrowia a konkretnie całkowitą lub częściową niezdolnością do pracy. Środki na to powinny pochodzić ze składek ubezpieczenia rentowego. Tymczasem Rząd i ZUS informuje, że rosną wydatki na wypłatę emerytur, które nie znajdują pokrycia w składkach emerytalnych i z tytułu konstytucyjnego obowiązku Państwa gwarantowania emerytom wypłaty należnych świadczeń Rząd musi dotować fundusz emerytalny środkami z podatków. Nie słyszymy, aby Rząd musiał dotować fundusz rentowy. Prawidłowo, więc uczciwy i prawdomówny Rząd powinien rozważać ewentualną podwyżkę składek emerytalnych a nie rentowych, jeżeli bowiem ustawa utworzyła dwa odrębne fundusze emerytalny i rentowy i od obywateli poobiera się dwie składki a każda z nich jest przeznaczona na inny rodzaj wypłat to rząd nie ma prawa podnosić składki na te świadczenia, na które składka jest wystarczająca i przeznaczać uzyskane w ten sposób kwoty na świadczenie, na które pieniędzy brakuje. Takie postępowanie jest łamaniem konstytucyjnych zasad ustanawiania obciążeń obowiązkowych o charakterze składek i opłat publiczno prawnych. Bowiem składka od podatku różni się tym, że za wpłaconą składkę obywatel ma prawo do określonych w ustawie osobiśce Jemu wypłacanych świadczeń. Za podatek obywatel nie ma prawa do żadnych konkretnych świadczeń swojego państwa dla siebie. Tymczasem Rząd łamie konstytucyjne różnice składek i podatków i składki traktuje jak podatek przeznaczając uzyskane z nich kwoty na dowolny cel. Jest to ewidentne naruszenie Konstytucji i ustaw o ubezpieczeniu emerytalnym i ubezpieczeniu rentowym. Rząd dopuszcza się, więc poważnego łamania prawa, którym powinien zająć się Trybunał Konstytucyjny a wniosek powinien do Trybunału skierować NIK sprawdzając czy wykorzystywanie środków pochodzących ze składek rentowych było zgodne z ustawą o obowiązkowym ubezpieczeniu rentowym. Ale wiadomo, dlaczego Rząd chce uzyskać środki brakujące na wypłaty emerytur nie z podwyżki składek emerytalnych, lecz chciałby je uzyskać z podwyżki innych składek głównie rentowej oraz dlaczego nie chce podwyższyć podatków dla zwiększenia wpływów budżetu, którymi sfinansowałby rosnące wydatki na wypłaty emerytur. Bo rząd, jeżeli uczciwie podwyższyłby wysokość składek emerytalnych wie, że za kilka i kilkanaście lat, gdy dzisiejsi płatnicy tych składek osiągną wiek emerytalny musiałby wypłacać im wyższe emerytury, bo na kontach indywidualnych prowadzonych w ZUS będą zapisane większe kwoty zwaloryzowanych składek, które dadzą prawo do wyższych emerytur. Poza tym podwyższenie składek emerytalnych spowoduje wzrost kwot przekazywanych do OFE, więc tylko 62,60% kwot uzyskanych z podwyżki składek emerytalnych zostałoby w ZUS. Takie rozwiązanie byłoby jedyną uczciwą pożyczką pieniędzy na wypłaty emerytur dzisiejszym emerytom zaciągniętą od obecnie pracujących bo Władza byłaby zobowiązana do oddania tych kwot ich płatnikom w postaci wyższych emerytur w przyszłości. A przecież stale słyszymy, że przyszłe emerytury będą tak niskie zarówno z ZUS jak i z OFE, że trzeba oszczędzać w trzecim filarze. Po co trzeci filar, jeżeli wystarczy więcej odkładać w dwóch istniejących? Bo trzeci filar to konieczność opłacania trzeciej instytucji zarządzającej naszymi składkami, więc kolejne koszty administracyjne pomniejszające nasze składki i pomniejszające przyszłe nasze emerytury. Natomiast podatków Rząd nie chciałby podwyższać, bo partia PO kłamiąc w kampanii wyborczej obiecała ich obniżanie i nie chce uczciwie przyznać się do tego oszustwa wyborczego. Stąd również ciągłe zadłużanie się państwa, które już doszło do kwoty 700 miliardów. Zgodzę się, więc jako obywatel, który nie chce zostawić swoim dzieciom i wnukom niemożliwych do spłacenia długów zagrażających suwerenności państwa polskiego na podwyższenie mi od zaraz składki emerytalnej z obecnych 19,52% do np. 22% i zgodzę się na zmniejszenie kwoty przekazywanej do OFE z 7,3 % do 6,0 procent, bo to pozwoli zmniejszyć problemy, jakie powstają w związku z ciągłym zadłużaniem się państwa. Ale dla równowagi żądam oszczędności wydatków na administrację. W całej sferze budżetowej powinna zniknąć „nagroda z zysku” w postaci trzynastej pensji, bo sfera budżetowa nie wypracowuje żadnych zysków a tylko generuje koszty a otrzymuje 13 wypłat natomiast w sferze przedsiębiorstw wypracowujących PKB zaledwie 10% zatrudnionych jeszcze czasami otrzymuje trzynastki. To powinno zmniejszyć obciążenie budżetu z tytułu płac urzędników, które ostatnimi laty rosły szybciej niż inflacja i szybciej niż zarobki pracowników przedsiębiorstw s