213.158.196.* | Gall#
- nie tędy droga...Zakładam że jesteś wierzącym obywatelem i niektóre tutejsze wypowiedzi mogły cię zdenerwować ale przekleństwami i obrażaniem innych naprawdę niczego się nie załatwi a przykładu dobrego też nikomu nie dajesz...a powinieneś.
Ja mam ambiwalentne uczucia jeśli chodzi o in vitro ale nie zabraniam też mieć poglądów innym. Jeśli nie mają zasad, wiary ani na tyle taktu żeby nie obrażać duchownych to ich sprawa.
Ja uważam że każdy człowiek ma prawo decydować o sobie ale nie o innych ani za innych, dlatego jestem np przeciwna aborcji w jakiejkolwiek formie ale to jest temat do osobnej dyskusji. Nie jestem za to do końca przeciwna eutanazji, bo w tym przypadku różnie może być i argument jej przeciwników że jest ona wykorzystywana do zabijania ludzi wydaje mi się mało sensowny, zwłaszcza że o tym, że każdy człowiek ma prawo decydować o swoim życiu właśnie w kontekście sztucznego utrzymywania przy życiu i podobnych przypadkach pisał nawet papież Jan Paweł II.
Jesli chodzi o in vitro to jest to dziwne uczucie sprowadzanie człowieka do zlepiania komórek...Nie wiem co o tym myśleć bo z jednej strony rozumiem ludzi którzy bardzo się kochają i dramatycznie chcą mieć dziecko a lekarze bezradnie rozkładają ręce ale z drugiej strony jest tajemnica życia, miłość rodziców która jest początkiem tego dziecka, czułość i bliskość która przyczynia się do jego powstania (a przynajmniej powinna)...Dziecko powinno być poczęte generalnie przez rodziców a nie przez lekarza w ale w czasach gdzie każdy z każdym uprawia seks, żadne miejsce nie jest zabronione, nic nie jest tajemnicą a ludzie robią karierę i żyją w świecie przyjemności traktując seks jak rozrywkę nie mając czasu ani ochoty na miłość (która wymaga poświęceń) trzeba uznać że wszystko może być towarem, czemu nie? Skoro można poprawić cycki, odessać tłuszcz czy wstrzykiwać botoks to dlaczego nie walnąć sobie dzidziusia?
Wszystko można ale czy to jest dobre i czy o to chodzi? Tego właśnie nie wiem.