Skoro budujemy kapitalizm, który jest systemem najlepszym z mozliwych, to należałoby przestrzegać jego zasad. Znaczy to ze jeżeli zakupiłem domennę u dystrybutora wsposób legalny, to jestem jej właścicielem (zgodnie ze świętym prawem własności) i w związku z tym jeżeli ktoś chciałby ją mieć, to bez względu na to czy nazywa się Kowalski czy Google Inc. - może ją conajwyżej kupić, jeżeli bedę chciał ją sprzedać. Natomiast w ogóle nie powinno mieć znaczenia czy podmiot jest wielką firmą ( w szczególności amerykańską). Doświadczenie z domeną "microsoft..." wskazuje jednak na to, że pogląd ten to niczym nieuzasadniony idealizm, a za propagowanie go, już wkrótce, jego głosicielowi może grozić kara śmierci. Tak więc, wydaje się iż artystom pozostaje już tylko sprawiedliwość boska. Nadmieniam, że mam skrzynkę pocztową : @gmail.com i podoba mi się ten adres, ale nie do tego stopnia by popierać terror z użyciem prawa państwowego tylko dlatego że tak się podoba amerykańskiemu Google Inc. Pozdrawiam wszystkie
nie-zawisłe sądy.