poppystein
/ 89.64.11.* / 2019-08-23 05:03
W połowie lipca udało mi się dodzwonić na Stawki. Zostałem poinformowany o konieczności niezwłocznego i osobistego stawiennictwa w ich siedzibie w celu uzupełnienia i przedłożenia ankiety inwestora, dotyczącymi "ewentualnych" koligacji z organizacjami i podmiotami giełdowymi i finansowymi z kraju i "zza wielkiej wody". Na moje pytanie o przewidywany termin realizacji automatycznego wykupu, usłyszałem zapewnienie miłej pani, że nastąpi to już "niebawem", do czego m.in. ma przyczynić się jak najszybsze dostarczenie w/w ankiety. Uczyniłem jak mi kazano, mając nadzieję, że na miejscu dowiem się o wiele więcej. Złudna nadzieja! W siedzibie towarzystwa, w nieomal pustym biurze urzędowali wyłącznie prawnicy przyjmujący wypełnione formularze ankiet, którzy na samym wstępie zaznaczyli, że do udzielania innych informacji upoważnieni nie są. Na moje usilne nalegania, osoba z którą rozmawiałem dała mi do zrozumienia (zastrzegając prywatność swej opinii), iż wszelkie kwestie czasowe leżą w sferze niejasności... Na odczepnego, dano mi ogólnie dostępny adres mailowy do "merytorycznej korespondencji" z towarzystwem. Napisałem jeszcze tego samego dnia - do dziś czekam jak na Godota.