c*****
/ 83.18.28.* / 2006-08-29 15:58
Uwielbiam porównywanie wszystkiego do dolara, kiedy nie mówi się jaka jest siła nabywcza waluty w danym kraju. Za komuny na jednego członka naszej rodziny przypadało niecałe 0,5 dolara, a nie pamiętam, by ktoś z nas cierpiał biedę. Z kolei będąc na urlopie na Krymie w latach 90-tych wystarczyło mi 20 dolarów na dodatkowe wydatki w trakcie dwutygodniowego pobytu (teraz jadąc do krajów zachodnich trzeba zabrać conajmiej 20 razy więcej). Nie twierdzę oczywiście, że kiedyś żyło się lepiej, czy też w krajach azjatyckich jest tak super, wręcz przeciwnie, ale porównywanie poziomu życia ludzi w różnych krajach powinno odbywać się wg innych kryteriów, np. ilość produktów i usług standardowych oraz luksusowych które można nabyć za otrzymane wynagrodzenie.