Obama's New Stimulus Plan May Be the Needle That Pops the Treasury-Bond Bubble
Na podobieństwo baniek tech, nieruchomości czy surowce, rząd USA pompował kolejną, tym razem najgroźniejszą, bańkę - rządowe papiery "wartościowe", w różnej formie (bills, notes czy bonds), zwane ogólnie Treasuries a emitowane przez Treasury Department.
Wydaje się, że nowy prezydent podąża tą samą ścieżką - podnoszenie podatków czy cięcie wydatków były by niezgodne z doktryną, należy więc kontynuować politykę zadłużania Wuja Sama, w nadziei że wciąż będą chętni do jej (polityki) sfinansowania.
Wchodząc na stronę TreasuryDirect.gov zauważymy, że (według danych z ostatniego piątku) dług publiczny USA wyniósł 10,62 tryliona USD (i będzie rósł, ale to już moje przypuszczenie).
Jak dotąd, wciąż znajdują się nabywcy tych papierów (również w Stanach), kierujący się ich oprocentowaniem (niezbyt wysokim, ale wciąż jeszcze pewnym) oraz wiarą w i zaufaniem, jakimi darzą Wuja Sama i jego wciąż jeszcze jedyną walutą rezerwową. Ten "ciąg" na Treasuries spowodował wywindowanie (przejściowe) ich cen a przy tym zmniejszenie rentowności. Rozpisywały się o tym, m. innymi, Wall Street Journal czy Barron's.
Główni posiadacze owych Treasuries są kraje azjatyckie, zwłaszcza Korea Płd. i Chiny. Jest więc rzeczą oczywistą, że to one trzymają w ręku igłę, gotową w każdej chwili przebić ową banię. Powiecie, że byłoby to niejako "podpiłowywaniem gałęzi", ale któż tak do końca zna mentalność Azjatów. A może ratunek to : Stop the Presses?
Więcej szczegółów na :
http://www.moneymorning.com/2009/01/28/us-treasury-bubble/
Miłego wieczoru.