ZT
/ 79.185.250.* / 2013-07-01 18:30
Naprawdę giełdą rządzi makroekonomia i cykle gospodarcze. Na tym tle wybijają się dwie szkoły
Keynesa propagowana przez USA i Missesa tzw. austryiacka i odwieczny problem to odpowiedź kto
ma rację. Odpowiedź jest prosta to nie ma znaczenia bo obecnie króluje Keynesizm i zgodnie z tym trzeba inwestować i zarabiać na giełdzie. Jeśli gospodarka wchodzi w recesję, to z powodu
spadku popytu spadają ceny , więc spada zatrudnienie, to powoduje spadek popytu i znów spada zatrudnienie itd. nakręca się spirala deflacyjna. Keynes uważał , że należy zapobiec spadkowi cen, czyli zapobiec spirali deflacyjnej i tu powinno wkroczyć państwo poprzez działania
fiskalne i monetarne. Fiskalne tj. zwiększać inwestycje państwowe i monetarne tj. obniżka
stóp %, oraz powiększanie bazy monetarnej (sławne QE Bernanke). Działania takie mają na celu w czasie trwania recesji złagodzenie jej przebiegu, zresztą oskarżał, ówczesne władze, że
kryzys 1929 r. był spowodowany przez brak takowych działań. Gdy przeciwnicy Keynesa
atakowali, że w dłuższym terminie przyniesie to opłakane skutki to Keynes odpowiadał, że w
dłuższym terminie i tak wszyscy będziemy martwi :). Mało kto zwraca uwagę, że od jesieni 2008
roku Bernanke zwiększył bazę monetarną USA czterokrotnie, do 3,2 biliona dolarów i jeszcze
przez następny rok w ramach QE3 Fed dodrukuje kolejne 840 mld USD i to jest realna gotówka,
która zasila gospodarkę USA i rykoszetem inne gospodarki również. I to, że Bernanke w końcu
za rok przestanie drukować, te pieniądze nie znikną tak sobie tylko spowodują: zatrzymanie
pogłębienia recesji (i z tą fazą mamy obecnie do czynienia), następnie rozwój gospodarczy i
spadek bezrobocia, a później wzrost stóp % i inflację, w końcu nastąpią podwyżki stóp % oraz
sprzedaż obligacji w celu ściągnięcia nadmiaru pieniądza z rynku (anty QE). Na naszym podwórku również mamy do czynienia z liberalną polityką monetarną w postaci 7-miu obniżek stóp procentowych do historycznego poziomu 2.75% i jak ktoś pisze, że to są warunki do bessy na giełdzie i wszelakich krachów to można się tylko uśmiechnąć :), a że indeksy w USA są wysoko, kto powiedział, że nie będą jeszcze wyżej. Przypomnę jeszcze o formacji Gartleya tu: http://stooq.pl/q/a/?s=wig20&i=w&u=11955537. Tak naprawdę to co napisałem dzisiaj jest najważniejszą wskazówką w moich inwestycjach bo to określa główny długoterminowy trend, zaś
korekty zawsze były i będą jako cyt. "sztuczne niczym nieuzasadnione paniki" :).