http://partnerstwo.onet.pl/1573892,3502,,dlaczego_wciaz_jestem_singielka,artykul.html
Dlaczego wciąż jestem singielką?
Singielka…, bo zbyt wybredna
Gemma Soames, 29 lat, dziennikarka
- Kiedy rozstałam się z moim ostatnim chłopakiem, wiedziałam, że on znajdzie sobie kogoś w ciągu kilku miesięcy, podczas gdy ja prawdopodobnie pozostanę sama przez najbliższe sześć lat. Minęło sześć miesięcy i moja przepowiednia się sprawdziła. On uwił sobie szczęśliwe gniazdko z nową dziewczyną, a ja miotam się po witrynie mysinglefriend.com, na której otrzymałam propozycję randki od dwóch Paulów i czterech Richardów, ale z żadnym nie mam specjalnej ochoty się spotykać.
Jestem jedną z tych osób, które większość życia spędzają samotnie. Mimo dodających otuchy zapewnień znajomych w rodzaju „ty nie możesz być sama”, cała sytuacja jest bardzo irytująca. Tak naprawdę to, że nie mam faceta nie jest wcale zaskakujące. Wręcz przeciwnie, mężczyznę, który odpowiadałby mi, bardzo trudno znaleźć.
Musi być odpowiednio wysoki. Odpowiednio przystojny (ale nie aż tak, abym ja była dodatkiem do jego wspaniałego, fantastycznego życia). Musi odnosić sukcesy, być wypłacalny i z determinacją dążyć do celu.
Musi również, i tu sytuacja nieco się komplikuje, znać się na dobrych żartach, ale jednocześnie wiedzieć, gdzie jest granica pomiędzy tymi mniej przyzwoitymi dowcipami, które akurat ja uznaję za śmieszne. Musi znać dobre restauracje, ale nie może mieć żadnych wymagań dietetycznych. Powinien zawsze być wymagający, ale nigdy wybredny czy grymaśny. Nigdy, nawet przez minutę, nie wolno mu paradować z zarostem na twarzy. Musi śmiać się z holenderskiego akcentu. Musi być inteligentnym facetem, który nigdy nie da mi odczuć, że jestem głupsza. Musi nosić się modnie, a nie tylko wiedzieć, co jest modne. Powinien wyglądać tak, jakby sobie nawilżał twarz kremami, choć naprawdę tego nigdy nie wolno mu robić. Musi być gotowy otoczyć mnie opieką, ale jednocześnie to ja sama będę się sobą zajmować. Nie wolno mu mieć ani jednej pary butów ze sprzączką po jednej stronie. Nie może nigdy wyglądać tak, jakby używał kosmetyków do pielęgnacji włosów.
Musi być na tyle odważny, aby spotkać się z moją siostrą. Jednocześnie musi mieć na tyle fantazji, aby niespodziewanie zabrać mnie na weekend do Paryża, bez specjalnego afiszowania się. W towarzystwie musi być jedyną osobą, z którą mam naprawdę ochotę porozmawiać. W zasadzie to już koniec listy moich wymagań. Problem w tym, że jestem naprawdę wybredna i nie mam ochoty na kompromisy. Prędzej zjadłabym osę, niż podzieliła się swoim niedzielnym sushi z facetem, który ma na sobie spodnie w kolorze pomidorowym.
---------------
Takich kobiet unikać jak ognia!
(w ramach walki o sprawiedliwość postanowiłem już nie pisać typowych)
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 3 osoby - Zielarz, Wiesiek_PLN, ulica.]