co myślicie o wtorkowym incydencie przed pałacem prezydenckim? chodzi mi o to że w nocy, po obchodach uroczystości upamiętniającej katrastrofę w Smoleńsku, słuzby porządkowe usunęły wszytskie znicze sprzed pałacu, nawet te niedopalone do końca.
a dlaczego kładli te znicze w ogóle pod pałacem? co to za miejsce? wyznacznikiem czego jest? niech sobie pójdą na Powązki albo przyjadą na Wawel i czczą pamięć, ale pod pałacem? w ogole się nie dziwię, że to posprzątali