Wiecie skąd powstają pieniądze na kredyty - z powietrza.
Obecnie na 1 fizyczną złotówkę w bilonie i banknotach przypada 6 wirtualnych zapisanych na kontach bankowych powstałych poprzez udzielanie kredytu, nie pokrytych w niczym, ani złocie czy czym kolwiek wartościowym, ani chociaż w papierze na którym drukuje się banknoty
Teraz wyobraźmy sobie taką sytuację, że każda z tych wirtualnych złotówek oprocentowana jest na 20%. I wszyscy chcą spłacić swoje kredyty na koniec tego roku. Wszyscy oddają te wirtualne złotówki czyli wymazywane są z kont, do spłącenia zostało 1,20 odsetek, oddają wszystkie pieniądze w gospodarce na spłącenie odsetek, a i tak zostaje do spłacenia jeszcze 20 groszy.
Nie mówię tu jeszcze o tym że banki mają jeszcze zapas w możliwości tworzenia wirtualnych pieniędzy, ani o tym że gdyby każdy chciał jutro spłącić swoje zadłużenie powstał by kryzys, przy którym obecny to czkawka, a wartość domów branych na hipotekę spadłaby tak że nie wystarczyłoby po ich zlicytowaniu na spłatę tych 20 pozostałych groszy. Bo oczywiście jedynym który mógłby kupić wszystko w takim momencie to bank ponieważ miałby wszystkie fizyczne pieniądze oddane mu na spłącenie odsetek.