Jaki fundusz ??

Leaderek / 80.51.255.* / 2006-01-06 21:39
Witam !! Na giełdzie styczniowe szaleństwo :) Jaki fundusz polecacie ? Jak myślicie Czy to szalenstwo potrwa dlugo ? Fundusze akcyjne czy stablinego wzrostu ? Dziekuje za wszystkie wypowiedzi. Pozdrawiam !
Wyświetlaj:
Szary / 2006-01-17 22:23
a ja mam pytanie o drobiazg ale nie mogę tego sam rozwikłać - jeżeli fundusz za koszty zarządzania pobiera powiedzmy 1,75 % to od czego? od zysku od obrotu od stanu a jeżeli tak to jak często co miesiąc ? rok? nie łapię. Bo jeżeli oczekujemy jakiegoś zwrotu to chyba ważne czy fundusz zabierze sobie 1,7 % czy 3,2 %?
in.in / 84.10.88.* / 2006-01-19 02:14
fundusze pobieraja oplate za zarzadzanie od sredniej wartosci aktywow jako procent w skali roku. Czyli jezeli oplata wynosi 3% w skali roku a ty wplaciles 100 PLN i przetrzymales kase przez 6 miesiecy to twoj koszt wyniosl ok 1,5 PLN (=100*3%*183/365). Okolo bo oplata ta naliczana jest od sredniej wartosci aktywow na Twoim rejestrze czyli naliczana jest codziennie (jako memorialowa) np 100*3%*1/365) i tak kazdego dnia.

Jak najbardziej wysokosc oplaty ma duze znacznie gdyz obniza Twoj zysk albo co gorsza powieksza strate.

in.in
rentier / 83.23.246.* / 2006-01-15 22:30
ZDECYDOWANIE ZADEN !!!!
Dlaczego , fundusze musza wszystkie twoje pieniadze inwestowac w akcje nawet wtedy gdy spadaja. Pracownik ktory zarzadza twoimi pieniedzmi stara sie zachowac dla siebie swoja bardzo dobrze platna prace. Przyklad: indexy spadly np o 10 % , a pracownikowi ktory inwestuje twoja kase udalo sie obronic na poziomie 8% , za taki sukces ma premie, Ty mniej kasy.
Fundusze inwestuja w spolki ktore beda spadaly ,a naplywajacym nowym kapitalem bronia kursu bezskutecznie, walcza z trendem dla uzyskania premi , a nie pomnazania twojej kasy. Czy ktos kto na poczatku stycznia kupil fundusze uzyskal informacje: teraz nie jest dobry moment na inwestycje prosze poczekac bo spodziewamy sie glebszej korekty. Prosze sledzic indeksy gieldowe i po wiekszych spadkach powrocic do nas zastanowimy sie co zrobic z panskimi pieniedzmi. Obecnie trwa szal na fundusze, ja mialem arke gdyt ylko powstala i uwazam , ze stracilem. Zaden problem osiagnac 150 % gdy wiekszosc spolek miala wzrosty na poziomie 300 - 400 % . Wsrod wielu spolek znalazlem jedna , kupilem akcje i bylem pewny na 100 % , ze wzrosnie. W ciagu 1 miesiaca zwrot z inwestycji 45 %. Ktory fundusz tyle ci da zarobic ?
Ina / 83.23.169.* / 2006-02-09 18:39
Wyobraźcie sobie, że makler mnie ostrzegł przed zakupem! I to zupełnie obcy człowiek - pod koniec stycznia weszłam do biura maklerskiego i chciałam kupić jednostki funduszu zrównoważonego, a pan stanowczo radził czekać! I to co najmnie przez kilka tygodni!
Ina / 83.23.169.* / 2006-02-09 18:39
Wyobraźcie sobie, że makler mnie ostrzegł przed zakupem! I to zupełnie obcy człowiek - pod koniec stycznia weszłam do biura maklerskiego i chciałam kupić jednostki funduszu zrównoważonego, a pan stanowczo radził czekać! I to co najmnie przez kilka tygodni!
leaderek / 2006-01-16 14:40
"Zaden problem osiagnac 150 % gdy wiekszosc spolek miala wzrosty na poziomie 300 - 400 % . Wsrod wielu spolek znalazlem jedna , kupilem akcje i bylem pewny na 100 % , ze wzrosnie. W ciagu 1 miesiaca zwrot z inwestycji 45 %. Ktory fundusz tyle ci da zarobic ?"

Zgadza sie "wiekszosc" miala wzrosty o ktorych wspomiales, ale ile jest spolek o ktorych mozna byc "pewnym" ze wzrosną ? Moim zdaniem na gieldzie nie istnieje slowo "pewny" male zamieszanie w polityce i wszystko sie zmienia diametralnie. Ty lokujac caly kapital w jednej spolce zachowales sie wedlug mnie nieodpowiedzialniei miales poprostu szczescie ! Kazdy fundusz ma dobrany portfel i minimalizuje ryzyko inwestujac w rozne spolki co za tym idzie mniejsze sa zyski, ale i mniejsze ryzyko.
pozdrawiam
mysza / 80.51.2.* / 2006-01-15 23:09
Mi ARKA wygenerowała w niepełne dwa lata około 20% rocznie,tylko"BELKOWE"mnie osłabiło. Równolegle inwestowałem na giełdzie,uzyskałem lepszy odzysk,ale ponosiłem chyba większe ryzyko. Prawda,że jesteśmy w okresie niesamowitej prosperity na giełdzie i nasze oczekiwania wobec profesjonalistów powinny być duże, ale ja jestem zadowolony. Wycofałem, bo myślę że będzie teraz dołek , a fundusz odbiera mi możliwość szybkiej reakcji+ ewentualna "lawina" wycofujących się,może spowodować,iż nawet najmądrzejszy zarządzający będzie musiał sprzedawać w dołku zmuszony przez akcjonariuszy.Teraz własnie się zastanawiam wzbogacony o informacje odnośnie:celu,horyzontu,profilu akceptowalnego ryzyka,płynności oczekiwanej,i oczekiwań w stosunku do dochodu. Ja preferuję dywersyfikację,i grę na "BESSĘ"
rentier / 83.23.246.* / 2006-01-15 23:40
Ze spadkami moze byc inaczej niz wszyscy mysla i staraja sie zachowac jakby to byl normalny rynek, a mysle ze normalny nie jest. Oszczedzanie na tzw ksiazeczkach przemija , mamy do dyspozycji nowe instrumenty do inwestowania. Czy pamietacie ile ludzie wplacili na lokaty wtedy gdy Belak oglosil podatek od tych lokat. LUDZIE WPLACILI NA LOKATY 30 MLD ZLOTYCH. W ROKU 2005 POLACY WZBOGACILI SIE O 5 - 7 MLD ZLOTYCH. Wszystko nabiera tempa , a ludzie chca kupowac fundusze, akcje itp. Zatem opowiesci o koncu hossy sa chyba przesadzone. Ja mysle ze po 2 kw moze nastapic glebsza korekta , a w 4 odbicie na poziom 3500 pkt.
mysza / 80.51.2.* / 2006-01-15 23:56
zobaczymy,ale giełda zależy też od kapitału zagranicznego - nie tylko od naszych funduszy,ten teraz płynie, ale mówi się o akcjach GAZPROMU,które mogą spowodować ogromne przemieszczenie funduszy???
rentier / 83.23.246.* / 2006-01-16 00:05
Wobec tego widze taka obrone , a mianowicie nie pakowac sie w spolki w ktorych siedza fundusze. Zreszta taka strategia jest dobra w kazdym czasie.
Lechowicz / 2006-01-14 17:22
Proponuję uważać. Aktualnie, moim zdaniem, zarobieni poszukują kapitału żeby się móc wycofać. Szczególnie dotyczy to giełdy a więc i funduszy akcyjnych. Tak wielki wzrost musi być kiedyś skonsumowany więc kasę można ochronić tylko na lokatach bankowych lub funduszach o niewielkiej zyskowności.
Uważam tak dlatego gdyż sądzę że ten cykl dobrej koniunktury jest raczej bliżej końca niż początku a ja ten czasokres ja zostawiam ryzykantom...lech....
alex / 2006-01-13 11:45
Osobiscie dla ludzi o slabych nerwach i niewielkim marginesie ryzyka polecam wejscie w fundusze obligacyne. Uwazam, ze teraz jest dobry czas na nie. Co prawda 2 miesiace temu byl jeszcze lepszy, ;-) ale w perspektywie najblizszych miesiecy obligacje moga zyskiwac na wartosci. Co za tym przemawia? Otoz:
1. Na styczniowym posiedzeniu RPP prawdopodobnie stopy zostana obnizone. Najprawdopodobniej o 25pb ale bardzo mozliwe ze nawet o 50pb! To musi sie odbic na rynku obligacji.
2. Ostatni przetarg na obligacje Skarbu Panstwa okazal sie bardzo zaskakujacy. Popyt byl ogromny i znacznie przewyzszyl podaz.
3. Zlotowka jest bardzo mocna i generalnie opinie sa takie, ze bedzie ja bardzo trudno nie tylko oslabic ale i utrzymac na takim poziomie.
4. W ciagu ostatniego tygodnia fundusze obligacyjne zyskaly przecietnie okolo 1%

Oczywiscie na funduszach akcyjnych zapewne mozna bedzie zarobic nieporownywalnie wiecej, ale jesli ktos nie lubi ryzyka i nie ma zylki hazardzisty to lepiej niech zainwestuje w cos w miare pewnego...
rentier / 83.23.246.* / 2006-01-15 21:57
Jest troche sprzecznosci w tym co powiedziales. Zgadzam sie ze zloty - mowilem to swoim znajomym rok temu - na koniec tego roku moze kosztowac 3-3,3 . Rzad bedzie bronil wyzszej ceny - czy to im sie uda zobaczymy. Natomiast jezeli chodzi o GPW to jednym z sygnalow na wzrost cen akcji bedzie obnizenie stop procentowych.
WGPW jak i caly swiat poprzez globalizacje i lepsza telekomunikacje umozliwil granie na roznych gieldach swiata. Prosze zauwazyc ze w ubieglym roku spadki na gieldzie w NY nie mialy wielkiego wplywu na gieldy europejskie. Biorac pod uwage ze na gieldie w NY w 2006 przewidywana jest dalsza bessa , mozliwe bedzie przenoszenie kapitalu na nasza gielde. Ponadto mozna sprobowac zagrac na gieldzie moskiwskiej , bo jak sie okazuje nasza to pikus . Moskiewski index w 2005 wzrosl prawie o 100 %, warszawski 40 %.
mysza / 80.51.2.* / 2006-01-15 22:21
Jak inwestować na giełdzie w Moskwie, czy Londynie, Kopenhadze, tak,aby mieć bezpośrednie dane w czasie rzeczywistym? Pozdrowienia
rentier / 83.23.246.* / 2006-01-15 22:53
Poprosilem o informacje na ten temat moje biuro maklerskie i czekam.
Moim pierwszym zakupem na gieldzie moskiewskiej beda akcje GAZPROMU :-)
Znalazlem informacje o gieldzie w Ameryce Lacinskiej i Emiraty, ktore maja bardzo ciekawa i swietlana przyszlosc.
MJ / 85.222.12.* / 2006-01-13 11:17
Ciekawe spostreżenia Pana in.in czekam na ciąg dalszy
Kamil / 83.31.217.* / 2006-01-10 13:31
Witam. Przeglądzłem historię kilkudzesięciu funduszy za ostatnie kilka lat i wyciągnołem kilka wniosków. Prawie co roku w styczniu zaczynały się spadki. Po każdej serii wzrostów zawsze są spadki a wiec po scałkowaniu wychodzi sinusoida.Przy kilku datach spadki powtarzały sie prawie co roku np. koniec kwietnia. Co do rodzaju funduszy to po sześciu latach inwestowania w fundusze mam tylko jedną sugestię - fundusze akcji, jesli inwestycja ma trwać około roku lub dłużej. Co dają fundusze gwarantowane lub stabilnego wzrostu -gwarancję że stopa zwrotu nie będze mniejsza niż 5 -15% w zależności od funduszu. A fundusze akcyjne, nikt mi nie da gwarancji że stopa zwrotu nie będze niższa od 20 -25% rocznie( co przy umiejętnej grze -uniknięcie dwóch kilkuprocentowych dołków da ponad 30%). Ale statystyka mówi że od sześciu lat dobre fundusze akcji mają ponad 20% zyski rok w rok. A przecież mieliśmy w tym czasie bessy, wojnę w zatoce, zmiay wrządzie, afery . Wiadomo że zarządy w funduszach się zmieniają ,
prezes może coś skubnąć ale my możemy zmienić fundusz i grać dalej.
Pozdrawiam.
in.in / 81.18.212.* / 2006-01-09 23:14
To jak dlugo wzrosty/spadki trwaja na gieldzie trudno oszacowac. Dlatego tez sugeruje najprostrza metode choc w praktyce jest ona bardzo trudna w zastosowaniu gdyz wymaga cierpliowsci i wyzbycia sie emocji.... Chcesz poczytac bo bedzie troche to trwalo? Daj znac a odpisze
anna14 / 2006-02-09 23:19
chętnie poczytam.
pozdrawiam
Radek / 217.153.221.* / 2006-01-13 21:50
jestem zainteresowany!
krzyztof pawlicki / 85.219.243.* / 2006-01-13 20:11
ciekawe ! opisz ! pozdrawiam.
jjusta / 62.179.0.* / 2006-01-13 12:01
Witam,
jestem bardzo zainteresowana, chętnie poczytam,
pozdrawiam
Justyna
felix77 / 2006-01-10 11:12
Witam.
Jestem zainteresownay twoją sugestią na temat inwestownia. Jeżeli możesz rozwinąc ten temat to będę wdzięczny.
Pozdrawiam
in.in / 81.18.212.* / 2006-01-10 22:47
Witaj Felix77
No wiec proponuje zupelnie inne podejscie niz to ktore przedstawil Kamil czy znakomita wiekszosc inwestorow nie tylko w Polsce ale rowniez na rynkach rozwinietych. Niestety duzo ludzi stara sie przewidziec zachowanie rynku a w szczegolnosci w krotkim okresie czasu tj najblizszych miesiecy, tygodni czy nawet dni. Uwazam ze to jest nie mozliwe do zastosowania z powodzeniem na dluzsza mete. Mottem niech bedzie "Nie przewidujmy to czego sie nie da przewidziec, okreslmy to co jestesmy w stanie sami latwo okreslic". O co chodzi? W skrocie proponuje dostosowac produkt do swojego profilu a nie odwrotnie. Dlaczego wlasnie tak? Kazdy inwestor ma swoj odrebny cel, rozny horyzont, odmienna akceptacje ryzyka itd. Nie mozna powiedziec ze np dzis najlepsze sa fundusze obligacyjne a za jakis czas to fundusze akcyjne beda godne polecenia (choc moze sie zdazyc ze danym momencie lokowanie wszystkich pieniedzy w akcjach moze byc zbyt ryzykowne). W tych samych warunkach makroekonomicznych/rynkowych co dla jednych dobre dla innych moze byc juz nieodpowiednie. To jest tak jakbys chcial kupic sobie garnitur a ktos Ci powie w sklepie ze w tym roku najwiekszym powodzeniem ciesza sie rozmiary xxx. Czy to oznacza ze masz kupic za duzy czy tez za maly garniut. Skadze znowu! Muszisz kupic taki ktory bedzie odpowiadal Twoim rozmiarom. Tak samo jest z inwestycjami.
Co zrobic? Pierwsza rzecz to trzeba sobie odpowiedziec na pytanie czy chce spekulowac czy inwestowac? Jezeli pierwsze to ja na ten temat wiele Ci nie powiem gdyz spekulacja nie pokrywa sie z ww mottem, jest czesto zawodna a na dluzsza mete praktycznie zawsze zawodna (p-bnie wiele osob zaatakuje mnie za to stwierdzeni, no coz). Podazanie za tlumem moze przyniesc wiele radosci i satysfakcji dopoki sie wygrywa. Zawsze przyjdzie taka sytuacja ze oddamy caly ciezko zarobiony zysk a moze i nawet kapital. Poza tym czesto spekulacja nie jest poparta zadnymi analizami i trudno ja logicznie wyjasnic. Wiele osob korzysta z analizy technicznej ale jak by na to niepatrzec jest to forma spekulacji tylko ze usystematyzowana często wrecz inteligentna. Niemniej jednak samo slowo spekulacja pochodzi z laciny i oznacza przewidywanie przyslosci a my nie jestesmy wrozbitami:).

Zajmijmy się inwestowaniem. Aby zrozumiec czym jest inwestycja odpowiedzmy sobie na pytanie czym jest oszczędzanie. Oszczędzanie to nic innego jak gromadzenie, pasywne lokowanie srodkow, przewaznie na depozycie bankowym, o określonym z gory zysku (tylko lokaty o stalym oprocentowaniu) i braku ryzyka (to tylko teoria). Celem jest tak naprawde ochrona przed skutkami inflacji. Inwestowanie jest z kolei pochodna oszczędzania czyli SWIADOMYM podejmowaniem wyzwan (czytaj ryzyk) celem np. pomnożenia zgromadzonego kapitalu. A wiec ktos kto inwestuje np przedsiebiorca musi być swiadomy ze biznes nie wypali i poniesie się strate na czesci lub całości kapitalu. A wiec inwestowanie może przybrac forme np. wlasnego biznesu, zakupu udziałów np. akcji na gieldzie, zakupu obligacji, bądź tez skorzystania z form zbiorowego lokowania srodkow w postaci funduszy inwestycyjnych.
Ta roznica pomiedzy oszczędzaniem a inwestowaniem jest fundamentalna z punktu widzenia przyszłego inwestora. Nie można byc inwestorem i nie ponosic ryzyka!
No dobrze wróćmy teraz do meritum czyli jaki fundusz? Proponuje od sprofilowania swojej osoby czyli odpowiedzenia na kilka pytan. Na tej podstawie określimy optymalny fundusz, czyli dopasowany do naszych potrzeb czy naszej osobowości.
Temat jest dosc szeroki wiec jezeli nadal jestes zainteresowany i jeszcze nie zasnąłeś to daj znac będę ciągnął dalej . Jezeli szukasz zasad spekulacji to tez daj znac bo ja tego tematu nie pociągnę.

In.In

PS będę pisac wieczorami. Dla wytrwalych na koncu deser. Ale kiedy to bedzie...
amarth / 83.30.224.* / 2006-01-11 00:06
nie wiem jak reszta towarzystwa ale ja czytalem z zaciekawieniem i czekam na dalszy ciag niecierpliwie:) pozdrawiam
in.in / 81.18.212.* / 2006-01-12 01:08
Witam wszystkich (ilu nas jest?),

No wiec poprzednio zatrzymaliśmy się na pytaniu jaki fundusz wybrac? A w zasadzie jaki wybrac fundusz aby był dla mnie rozwiązaniem optymalnym?

W tym celu musimy zadac sobie następujące pytania:
1. Jaki jest mój cel inwestycyjny?
2. Jaki jest mój horyzont inwestycyjny?
3. Jaki jest moj apetyt na ryzyko?
4. Czy mam jakiekolwiek wymagania co do płynności inwestycji?
5. Moje oczekiwanie co do stopy zwrotu?
6. Inne czynniki takie jak np. moja sytuacja finansowa i rodzinna?

Ad 1 Cel inwestycyjny czyli po co wogole chce inwestowac swoje srodki? Jaki jest cel moich przyszłych działań? Co chce uzyskać? Zwracam uwage ze pytanie to nie jest równoważne z pytaniem „ile chce zarobic?”!
Generalnie można wyodrębnić 4 podstawowe cele (przykłady), a mianowicie:
a) cel długoterminowy o duzym znaczeniu np. zbieranie na emeryture czy tez wygodne życie rentiera, inwestowanie już zgromadzonych srodkow przeznaczonych na emeryture, wykształcenie dziecka itp.
b) Cel krótkoterminowy lub tez średnioterminowy o duzym znaczeniu np. inwestowanie już zgromadzonych srodkow przeznaczonych na emeryture
c) cel średnioterminowy o duzym znaczeniu np. budowa domu, zakup mieszkania, być może zakup samochodu.
d) cel o niskim znaczeniu np. wyjazd na wakacje, zakup sprzętu audio itp.

Oczywiście istnieje wiele sytuacji pośrednich natomiast można przypuszczac ze większość z nas skupila by się na 4 powyzszych przykładach, z osobna bądź tez pewnej lacznej konfiguracji gdyz większość z nas ma tzw szufladki w które umieszcza swoje marzenia czy tez dazenia. No bo przeciez możemy zarówno budowac dom jak i odkladac na wykształcenie naszych pociech. Uswiadmonie sobie swojego celu jest istotne gdyz pozwoli nam ZOPTYMALIZOWAC inwestycje i uniknąć przykrych niespodzianek.

Przykład: Pan/i X jest w posiadaniu większej gotowki przeznaczonej na zakup mieszkania (cel o duzym wrecz życiowym znaczeniu) zas sama transakcja ma nastąpić np. w ciagu 6 miesiecy. Optymalnym rozwiązaniem byloby szukanie takiego produktu który zapewnilby bezpieczeństwo inwestycji a wiec p-bnie jakas lokata bankowa lub tez bon skarbowy najlepiej o tej samej zapadalności co transakcja czyli 6 m-czna (lub fundusz rynku pieniężnego). Korzystając z takich produktow mamy pewność odzyskania kapitalu i dodatkowo osiągnięcia niewielkiego zysku który pokryje nam skutki inflacji. Natomiast w tej sytuacji dokonanie krotkoterminowej inwestycji w akcje czy nawet obligacje (fundusze akcji/obligacji) byloby już bardzo nieroztropnym posunieciem gdyz jak wiemy moglibyśmy trafic na gwałtowny spadek cen a wiec utrate kapitalu który ma zapewnic nam dach nad glowa! Oczywiście akcje mogly by tez przynieść nam sowity zysk który zapewne przeznaczylibyśmy na urzadzenie mieszkania, ale czy warto w tym przypadku ryzykowac? A wiec celem dzialan Pana/i X powinna być ochrona kapitalu.

To samo się tyczy np. osoby która przez cale zycie odkładała na emeryture i np. dwa lata przed uzyskaniem wieku emerytalnego stoi przed dylematem co zrobic ze zgromadzonymi srodkami? Inwestowanie pieniędzy w akcje również w tym przypadku byloby nieroztropne gdyz groziloby utrata srodkow na godne zycie w wieku poprodukcyjnym! Wiemy przeciez ze cykle giełdowe trwaja czasami wiele lat np. w Japonii ostatnia bessa na rynku akcji trwala 10 lat! To może skutkowac, ze nie będzie nam dane szybko a może wrecz mogole odrobic poniesionych strat. A przeciez my chcemy jeszcze czerpac przychod z tychze srodkow. W takiej sytuacji najlepszym rozwiazaniem bylaby strategia stabilnego wzrostu (ok. 25%-30% akcje + 70-75% obligacje) lub tez fundusz czysto obligacyjny. Choc znam osoby 60 letnie które wybieraja produkty zrównoważone (50% akcje+50% obligacje). Oczywiście to będzie zależeć od akceptacji ryzyka takiej osoby o czym pozniej. A wiec w tym przypadku celem jest otrzymywanie dochodu.

Natomiast wyobrazmy sobie osobe mloda która ma do emerytury 30 lat. Wydaje się ze najgorszym rozwiązaniem byloby inwestowanie srodkow w funduszach pieniężnych. Może zdażyć się ze w dlugim terminie produkt taki nie ochroni nas przed skutkami inflacji, a już na pewno nie przyniesie nam korzyści ze wzrostu kapitalu (kapitalizacji) na który tak liczymy . Oczywisice zależeć to bedzie od apetytu na ryzyko takiej osoby, ale najlepszym rozwiązaniem wydaje się być strategia oparta na akcjach bądź to czysto akcyjny fundusz bądź tez zrównoważony. Nawet jeżeli trafilibyśmy na okres dekoniunktury to i tak mamy wystarczająco duzo czasu aby nie tylko odrobic starty ale i uzyskac satysfakcjonujący zysk kapitałowy. Dla takiej osoby celem będzie wzrost kapitalu.

Powtorze jeszcze raz: uswiadomienie sobie swojego celu jest istotne gdyz pozwoli nam ZOPTYMALIZOWAC inwestycje i uniknąć przykrych niespodzianek.

Reasumując:
1. Jeżeli naszym celem jest ochrona kapitalu to powinniśmy skorzystac z funduszy rynku pieniężnego;
2. Jeżeli naszym celem jest dochod to korzystajmy z funduszy obligacji lub ew stabilnego wzrostu;
3. Jeżeli naszym celem jest wzrost kapitalu to najlepszym do tego wehikulem inwestycyjnym będzie fundusz zrównoważony i akcyjny.

To tyle na dzis, ide spac. W nastepnym odcinku opowiem o znaczeniu horyzontu inwestycyjnego i może ryzyku. O ile ktos to wogole czyta…

in.in
waga / 217.30.134.* / 2006-02-09 22:58
Jestem osobą prawie 40-letnią, która już wybrała fundusz stabilnego wzrostu.
Chciałam uzyskać w przyszłości dodatkowy dochód. Miałam dużo pytań, na które w necie nie uzyskiwałam do końca odpowiedzi w sposób zadowalający. Bank też miał ze mną "problemy" (jestem osobą dociekliwą, a personel banku nie do końca zna swoje produkty :( ).
Podsumowując, po Pana wyjaśnieniach jestem uspokojona, że mój wybór był trafny.
Dziękuję.
leaderek / 2006-01-12 13:20
No ja czytam :) Znalazlem ciekawa stronę o tej tematyce polecam :

http://www.fi.com.pl/
in.in / 81.18.212.* / 2006-01-12 22:37
No qrcze to ja sie tu wysilam po nocach a tam wszystko opisane:))))) Przejrze dokladnie i dam ew swoj komentarz czy tez uwagi. Ale dzieki za link!

Jezeli mimo wszystko masz jakiekolwiek pytania dot inwestowania to postaram sie odpisac i podzielic sie swoja wiedza i doswiadczeniem.

No to dzis wieczor mam wolne :)))...no chyba ze ktos chce abym kontynuowal swoj watek....

Pozdrawiam wszystkich
in.in
anna14 / 2006-02-09 23:34
dziekuje zataka ciekawą lekturę.proszę o więcej uwag natemat dobrego inwestowania. Chciałabym nauczyć się inwestować na giełdzie kupując akcje ale nie wiem jak do tego się zabrać pomimo że mam już załozone konto inernetowe .pozdrawiam
in.in / 84.10.88.* / 2006-01-17 00:45
Witajcie
NIe bylo mnie tu przez weekend a tu taka dyskusja:) To chyba dobrze prawda?!

Zanim przejde do kontynuacji moich poprzednich mysli, chcialbym ponizej ustosunkowac sie do pewnych wypowiedzi, ktore pojawily sie w ostanich dniach:
1. Do nowych osob ktore zawitaly w dniu 13.01 a w szczegolnosic Radka, Krzysztofa i Justy - proponuje przeczytac chronologicznie moje posty. Od tego sie zaczyna.
2. Do "myszy" re fundusze nieruchomosci - byc moze to jest ciekawe uzupelnienie "portfela", ale ja na ten temat nie pisze gdyz nie znam sie na rynku nieruchomosci. Bede koncentrowal sie tylko i wylacznie na podstawowcyh klasach aktywow tj instrumenty rynku pienieznego, obligacje i akcje. Zapewne istnieje wiele interesujacych i zyskownych alternatyw w stosunku do ww. (surowce, derywaty, waluty, produkty strukturyzowane o ktorych wspomina np "andy" i Bog wie co jeszcze) , ale wszystkich tu nie poruszymy bo niekoniecznie znamy sie na nich, sa trudne dla przecietnego czlowieka a napewno dla poczatkujacego a dodatkowo tylko skomplikuje nam zrozumienie podejmowanego tematu. Po drugie wydaje sie ze nie trzeba wykorzystywac zaawansownych konstrukcji aby odniesc sukces. Proste metody, klasyczne aktywa (obligacje, akcje) moga rowniez przyniesc ogromne zyski. I oto TUTAJ nam wszystkim chodzi :))
3. Proponuje zwrocic uwage na szalenie wazne i sluszne posty "Leaderka" z dnia 16.01 oraz "investcube" z 14.01. Co do tego ostaniego postaram sie podjac szerzej temat jako odrebny watek. To powinna byc dobra odpowiedz na post "rentiera" z 15.01 w ktorym to neguje on sens lokowania srodkow w funduszach. NIe do konca chyba slusznie...
4. Na razie we wszystkich moich wypowiedziach mowie tylko o funduszach pomijajac idee inwestycji bezposrednich. Dlaczego? Po pierwsze pytanie leaderka brzmialo "jaki fundusz?", po drugie przyjalem ze wiekszosc czytelnikow tego watku to osoby wchodzace dopiero w meandry rynku kapitalowego a wiec o niezbyt duzym doswiadczeniu w tym zakresie a po trzecie przyjdzie pora i na dyskusje o inwestycjach bezposrednich. A jakze! Tyle ze pozniej. Poki co systematyzujemy podstawy.
5. Andy - Teoretycznie masz racje. A szczegolnie bardzo celna uwaga co do inwestowania w index na rynku wzrostowym. Co do efektywnosci rynku, no to coz w praktyce ja w to nie wierze choc sam pisalem prace magisterska na ten temat w oparciu o teorie Markowitz'a. Kiedys W.Buffet powiedzial, ze gdyby przyjal ze rynki sa efektywne to nigdy by sie nie dorobil tego co posiada (przytoczylem tylko sens jego wypowiedzi). A inwestuje on w USA, ktore mozna przyjac za najbardziej efektywny rynek (teoretycznie). Co do sugestii dot produktow strukturyzowanych to ja juz sie na ten temat wypowiedzialem. Jednakze uwazam za bardzo cenny przyklad z Vontobelem tyle tylko ze my tu dopiero raczkujemy :) Niemniej jednak moze warto poprowadzic rownolegle dyskusje na ten temat bo byc moze sa osoby mocniej tym zainteresowane.
6. Czy ktos ma pomysl jak prowadzic ta dyskusje zeby byla bardziej czytelna chronologicznie. Niestety pierwszy raz w zyciu uczestnicze w forum internetowym wiec nie za bardzo znam panujace zasady. Poki co bede odpowiadal na ostani swoj post - moze bedzie sie lepiej czytac, nie wiem.

Nie udalo mi sie nic dodac merytorycznego za co przepraszam wszystkich ktorzy czekali. Postaram sie wypowiedziec na temat horyzontu i ryzyka jutro badz pojutrze wieczorem.

Pozdrawiam
in.in
in.in / 84.10.88.* / 2006-01-19 02:06
Dobry wieczor wszystkim!

A wiec kontunuujac moje poprzednie watki chcialbym zajac się horyzontem inwestycyjnym. A propos w tym zakresie (i nie tylko) polecam link który podesłał "leaderek": http://www.fi.com.pl/.
Horyzont inwestycjny oznacza rezygnacje z bieżącej konsumpcji, odpowiada nam na pytanie na jak dlugo jesteśmy w stanie zamrozic nasze srodki finansowe pod inwestycje. Zasada, która obowiazuje jest nastepujaca: im krotszy horyzont tym bezpieczniejsze produkty powinniśmy rozważyć. Im dluzsza perspektywa czasu przed nami tym bardziej możemy (podkreślam slowo „możemy” a nie „musimy”) pozwolic sobie na bardziej ryzykowne instrumenty. Oczywiscie problemem jest brak uniwersalnej definicji ile trwa krotki horyzont inwestycyjny a ile sredni i dlugi. Co wiecej, na rynkach rozwiniętych, a w szczególności w USA będą opanowac inne zasady w tym względzie niż na rynkach rozwijających się.
Ja stosuje następujący podzial:
a) do 1 roku – horyzont krotkoterminowy (nota bene pokrywa się on z definicja instrumentow rynku pieniężnego)
b) od 1 roku do 3 lat a może i nawet 5 lat – srednioterminowy
c) powyżej 3/5 lat – długoterminowy
W USA horyzont dlugoterminowy będzie wynosic co najmniej 10 jak nie 15 lat. Natomiast wśród rodzimych „inwestorow” kilka miesięcy to już wieczność!

Dlaczego to jest tak istotne. A no dlatego, ze ceny instrumentow finansowych fluktuuja w pewnych cyklach. Co wiecej inna będzie skala zmian cen bonow skarbowych a inna dlugoteminowych obligacji czy tez akcji. Im bardziej ryzykowny papier np. akcja, tym zmiana jego cen w krotkim okresie czasu jest wieksza. Wydłużenie horyzontu wyplaszcza skale fluktuacji. A wiec, inwestując nasze pieniadze w akcje/fundusze akcji na krotki termin musimy być przygotowani, ze istnieje duze prawdopodobieństwo poniesienia dotkliwej straty (nie jest to optymalne rozwiązanie). Z kolei wydluzenie horyzontu do kilku lat zwieksza nasze szanse osiągnięcia oczekiwanego zysku (a wiec jest to zachowanie jak najbardziej racjonalne).

Określenie horyzontu inwestycyjnego jest istotne rowniez dla innego celu, a mianowicie do właściwej oceny wynikow zarzadzania. Nie może być takiej sytuacji, ze lokujac srodki w fundusz akcyjny, po kilku tygodniach mowimy ze jest on dobry czy zły. Fundusz, który w krotkim odstępie czasu przyniosl nam strate (dopóki nie sprzedaliśmy, strata jest tylko na papierze) może przynieść przeogromne zyski w dłuższej perspektywie. Proszę zwrocic uwage na przykład zalamania się notowan cen amerykańskich akcji w 1987. W okresie wrzesień-pazdziernik indeks S&P500 spadl o -38% (ceny poszczególnych akcji przyniosły wtedy jeszcze wieksze straty). Ktos kto wyszedl z inwestycji tuz po zalamaniu (wielu takich było, wielu z nas by tak postąpiło) nie tylko poniosl dotkliwe straty finansowe, ale co może istotniejsze również emocjonalne! Ale jeżeli bysmy popatrzyli na to wszystko z dłuższej perspektywy czasu – powiedzmy 15-20 lat – okazaloby się ze dramat ten był niewielkim przystankiem w potężnej hossie jaka zaliczyl rynek amerykanski w okresie 1982-2001. A wiec jeżeli ktos kto kupil w X1987 i zachowal swoja pozycje, to by zwielokrotnil swój majatek w sposób niewyobrażalny! Proszę popatrzeć na wykres S&P500 w ww okresie czasu (znajdziecie go gdzies na internecie).

Dlugi horyzont inwestycyjny daje nam jeszcze cos – kapitalizacje odsetek i zyskow. Cale dobrodziejstwo rynku kapitowego czy tez gieldy na tym wlasnie polega.

Dlugi horyzont inwestycyjny jest pozytywną przestrzenią, ale tylko dla inwestora, bo dla spekulanta wydaje się być katorgą. Czy ktos zna przedsiębiorcę, który wybudowawszy fabryke sprzedaje ja po kilku tygodniach? Niech wskazowką będzie sentencja Warrena Buffeta, który to powiedział: „kupując akcje, kupuje je z mysla ze nazajutrz zamkna gielde na 5 lat”. Dlaczego ? Dlatego ze inwestując na gieldzie postepuje jak przedsiebiorca. Nie interesuja go krótkoterminowe wahania cen, oczekuje duzego zysku ale z duzym p-stwem w dlugim horyzoncie czasowym.

Reasumując, aby inwestycja była optymalna, musimy dopasowac produkt do horyzontu inwestycyjnego. I tak, dla inwestycji
a) do 1 roku – fundusze rynku pieniężnego, bony skarbowe, depozyty bankowe
b) do 3 lat – obligacje srednioterminowe, fundusze obligacji, stabilnego wzrostu
c) powyżej 3 lat – obligacje długoterminowe, akcje fundusze obligacji, stabilnego wzrostu, zrównoważone, akcji.

Ciag dalszy nastapi. Będzie o ryzyku. Moje ulubione :)


In.in
in.in / 84.10.88.* / 2006-01-30 23:37
Hi,
Nie było mnie troche na tym forum ale już wracam. Jesteście ze mna? Ok.

Ryzyko. Zagadnienie bardzo często pomijane szczególnie w inwestycjach giełdowych dokonywanych przez inwestorow nieprofesjonalnych (czyli wszystkich innych niż OFE, TFI, Towarzystwa Ubezpieczeniowe itp). Zewsząd slychac kto ile zarobil, ale malo kto mowi jakie podejmowal ryzyko swoich poczynan! Z pozoru gorszy wynik może ostatecznie okazac się relatywnie lepszy, gdyz zostal osiągnięty przy niższym ryzyku. Warto o tym pamiętać.

Czym jest ryzyko? Definicji zapewne jest wiele jak np. amplituda wahan cen danego waloru. Im wyzsza tym wyższe ryzyko. Powszechnie uwaza się ze obligacje sa mniej ryzykowne niż akcje. Generalnie jest to prawda aczkolwiek nie do konca. Sa sytuacje w których kupno długoterminowych obligacji będzie obarczone większym ryzykiem anizeli akcji o mocnych fundamentach. Jakie to sytuacje? Uff może być wiele jak np. kupno obligacji przy niskich stopach procentowych i w obliczu podwyzek stop procentowych. Z drugiej strony rozsądnym (czytaj o niskim ryzyku) jest kupno akcji notowanych po wycenie rownej lub niższej od wartości ich kapitalu obrotowego netto (de facto w tej sytuacji kupilibyśmy przedsiębiorstwo nie placac nic za jej majatek trwaly tak jak maszyny, budynki, good will, etc!!!).

A wiec jak mawial Benjamin Graham ryzyko tkwi w cenie po jakiej kupujemy dany instrument! Piekne nie?

Z kolei Warren Buffet twierdzil, ze ryzyko tkwi w tym czy jesteśmy swiadomi podejmowanych decyzji, czy wiemy co kupujemy.

W przeciwieństwie do statystycznych miar ryzyka np. odchylenie standardowe, beta, tracking terror etp ( bo jak je wyliczyc w domowym zaciszu…) ja wole dwie powyższe.

A wiec dopoki wiemy co robimy nie powinniśmy się niczego obawiac. Dlatego tez spekulacja jest – wg mnie – ryzykowna, gdyz generalnie nie dotyka fundamentow kupowanego papieru, opiera się na przeświadczeniu ze cos ma się wydarzyc bo większość tak twierdzi. Popatrzcie na list dyskusyjne na wielu forach internetowych a dotyczących konkretnych spolek. Duzo jak nie wiekszosc tzw „inwestorow” podążając za tlumem, kupuje akcje jakiej spolki i nawet nie wie czym dana spolka się zajmuje, co sprzedaje, jakie ma zadłużenie, jakie generuje zyski, jaka jest jej pozycja rynkowa, zarząd itp. itd. W tych dyskusjach wogole nie ma merytoryki! Jeden krzyknie firma X wszyscy kupuja. Drugi krzyknie spolka Y wszyscy sprzedaja. To jest jakis obled. Na pewno nie można nazwac tego inwestowaniem.
Wyobrazcie sobie sytuacje w której ktos wam oferuje sprzedaz jakiegos przedmiotu. Rozsadny człowiek będzie chciał się zapoznac z towarem zanim za niego zaplaci. Czyz nie? Mam wrazenie ze większość inwestorow wiecej czasu poswieca na wybor wakacji anizeli na zakup akcji…

Pamiętajcie tez ze obligacje sa tez RYZYKOWNE!! Ale o tym w nastepnej czesci jeżeli ktos jeszcze zaglada na ten watek.

Pozdrawiam
In.in
in.in / 84.10.88.* / 2006-02-11 14:33
Czesc

Ciag dalszy o ryzyku.

Poprzednio zajalem się ryzykiem jako takim. Dzis chciałbym Wam krotko opowiedziec o ryzyku związanym z inwestowaniem w obligacje (fundusze obligacyjne).
Czy obligacje sa ryzykowne wogole? Tak się sklada ze powszechna wiedza w tym zakresie jest naprawde niewielka i większość ludzi sadzi ze obligacje sa bezpieczne. Nic bardziej mylnego. W przypadku obligacji mamy do czynienia z kilkoma podstawowymi rodzajami ryzyka.

1. Ryzyko kredytowe – czyli ryzyko emitenta od którego kupiliśmy obligacje czyli inaczej mówiąc ktoremu pożyczyliśmy pieniadze. W momencie zakupu takiego papieru emitent (Panstwo, przedsiębiorstwo, gmina etc) obiecuja nam wyplate odsetek (oprocentowania) w określonych terminach oraz na koncu zwrot pozyczonego kapitalu. I wlasnie w tym tkwi podstawowe ryzko inwestowania w obligacje. Wierzymy ze ktos dotrzyma slowa i spełni warunki umowy. A wiec jezeli emitent przestanie wypłacać nam odsetki albo co gorsza nie zwroci nam zainwestowanego kapitalu to my ponosimy strate (ryzyko). Powszechnie uwaza się, ze obligacje przedsiębiorstw sa bardziej ryzykowne od obligacji skarbowych, które z definicji ze Panstwo nie może zbankrutowac pozbawione sa takiego ryzyka. Przewaznie tak, ale historia nawet ta owczesna pokazuje, ze niektóre Panstwa zawieszaly splate swoich zobowiązań (Rosja 1997, Argentyna 2001). Moim ulubionym przykładem jest pytanie: która obligacje kupilibyście Iraku czy Coca Coli? Innymi slowy komu z większym zaufaniem pożyczylibyście pieniadze? Na to ryzyko trzeba zawsze patrzec względnie.
2. Ryzyko stopy procentowej – a wiec jak zmiana stop procentowych wpływa na cene danej obligacji. Zależność jest proporcjonalnie odwrotna czyli kiedy stopy spadaja wtedy cena obligacji rosnie i na odwrot. Dlaczego? A no dlatego ze jezeli kupimy obligacje, która daje nam np. 6%zysku rocznie a stopy procentowe nagle spadna do 4% to wielu inwestorow będzie taka obligacje chcialo posiadac a wiec cena rynkowa dososuje się do nowych uwarunkowan rynkowych. I odwrotnie jezeli kupiliśmy obligacje która daje nam 4% w skali roku a stopy procentowe pojda w gore do 6% to prawdopodobnie będziemy chcieli się jej pozbyc skoro nowe warunki pozwalaja uzyskac wyzsza stope procentowa. A wiec cena takiego papieru spadnie. Należy tutaj dodac jeszcze wrażliwość obligacji na zmiane stop procentowych. Im „dluzsza” obligacja tym wieksza wrażliwość na zmiane stopy procentowej. Papier 10-letni dynamiczniej będzie się zachowywal niż papier 2 letni co będzie bardzo pozadane w obliczu spadku stop procentowych ale skolei bardzo bolesne kiedy stopy procentowe spadna.
3. Ryzyko rynkowe – tak jak w przypadku akcji, obligacje sa notowane na gieldzie a ich ceny podlegaja ciągłym fluktuacjom. Co może powodowac takie bądź inne zachowanie się cen? Wiele rzeczy np. oczekiwania co do zmiany stop procentowych, zmiana ratingu Panstwa, wydarzenia polityczne i niepewność z tym zwiazana, zapowiedz rzadu do zwiekszania potrzeb emisyjnych (czyli wzrost podazy obligacji na rynku – negatywny czynnik), wzrost wynagrodzen który w niedalekiej przyszłości może wpłynąć na stope inflacji a pośrednio na ruch stop procentowych, ruch stop procentowych na rynkach bazowych (USA, EU), spekulacja itd. Itd.
4. Ryzyko płynności – czyli jak szybko jesteśmy w stanie skonwertowac posiadane obligacje na pieniadze. Im mniejsza płynność na rynku tym ryzyko się zwieksza gdyz prawdopodobnie zgodzimy się na gorsze warunki cenowe aby tylko odzyskac zainwestowany kapital. Generalnie im krotsza zapadalność obligacji (im krótsze jej „zycie” do wykupu) tym ryzyko mniejsze. Instrumenty takie jak bony skarbowe traktowane sa jako najbardziej plynne.
5. Kilka innych ale powyższe sa najważniejsze 

Jak to się ma do inwestowania w fundusze obligacji? Praktycznie należy liczyc się tutaj z ryzykiem stopy procentowej bo ta informacja powinna być dostepna inwestorom. Większość funduszy obligacyjnych ma zapadalnosc 2-3 lata dlatego wycena jednostek podlega większym wahaniom niż funduszy rynku pieniężnego (zapadalność ok. 6-9 miesiecy).

Ale z inwestycjami obligacje tez wiaze się potencjal dużych zyskow! Tak tak. Jezeli popatrzymy sobie na zachowanie się obligacji skarbowych w okresie 2002-2005 w poszczególnych kwartałach okaze się ze były okresy kiedy można było osiągnąć 20-30 procent zysku w skali roku np. poprzez inwestycje w 10-latki. Niestety było to obarczone duzym ryzykiem gdyz te same obligacje przynosily ich posiadaczom straty rzedu 8-10% w skali roku w nastepnych kwartalach

Do zobaczenia za kilka dni.

In.in
bianko / 2006-01-19 09:39
in.in. bardzo cenne uwagi wielkie dzięki. jestem początkującym graczem. proszę o kilka inf. o inwestowaniu w akcje , o tworzeniu własnego portfela .
dzięki
Leaderek / 80.51.255.* / 2006-01-11 00:27
" Niestety duzo ludzi stara sie przewidziec zachowanie rynku a w szczegolnosci w krotkim okresie czasu tj najblizszych miesiecy, tygodni czy nawet dni. Uwazam ze to jest nie mozliwe do zastosowania z powodzeniem na dluzsza mete "

Czy nie robią tego zarządzający funduszami ? No i napisales o sprofilowaniu swojej osoby ! Czy tworząc ten swoj własny profil nie bedziemy go tworzyli wlasnie przewidujac jak bedzie zachowywal sie rynek ? Bo mi wydaje sie ze kazdy znas tworzac swoj profil podświadomie przewidywal zach rynku ! To tylko moje male dygresje :) Czekam na kolejna czesc ! pozdrawiam
in.in / 81.18.212.* / 2006-01-11 08:41
Powiem krotko, jestem z branzy asset management i wiem jak to od kuchni obecnie wyglada. Byc moze kiedys tak bylo ze wartosc dodana z powierzenia srodkow zarzarzadzajacemu byla glownie kreowana przez wyczuwanie zachowan rynku. Od ladnych paru lat przy standardowych produktach mieszanych, wiekszosc zarzadzajacych bardziej koncentruje sie na stock pickingu (dobor spolek) i alokacji sektorowej anizeli pelnym market timingu (czyli lapaniu dolkow i wyprzedazy na gorkach zamieniajac akcje na gotowke:). Oczywiscie jest pewna pula srodkow powiedzmy 20% wartosci funduszu czy tez portfela (to zalezy od danego TFI/AM) ktora w mniejszym badz wiekszym stopniu uzywana jest do prob wyczucia rynku ale bardziej po to aby pokonac swoj benchmark anizeli dokonac zuchwalej spekulacji. Ale podkreslam to zalezy od filozofii inwestycyjnej danego TFI. Oczywiscie sa tworzone strategie typu aktywnej alokacji czyli 100% podzial srodkow pomiedzy akcje i obligacje czy tez bony skarbowe i celem wlasnie tych funduszy jest przewidywanie zachowan sie rynku nawet krotkiej perspektywie najblizszych kilku miesiecy czy moze wrecz tygodni. Przy tego typu produktach ryzyko tkwi w zalozeniu ze zarzadzajacy nie pomyli sie i w okresie mocnych wzrostow nie pozostanie z gotowka w reku (co czesto sie zdaza:) albo co gorsza w okresie dekoniunktory bedzie trzymac akcje czekajac na dogodny moment wyjscia z inwestycji a ten moment jakos nie przychodzi.
Ktos powie, no tak ale oni przeciez sa profesjonalistami, maja licencje i doswiadczenie. Tak sa profesjonalistami, konczyli kursy, maja odpowiednie przygotowanie ale tak naprawde do oceny finansowej spolek, do oceny perspekty makroekonomicznych, analizy czynnikow gospodarczych ale nie do wrozenia co sie z indeksem WIG stanie w ciagu najblizszych tygodni! Ale skolei w przypadku zarzadzania strategiami obligacyjnymi
takie podejscie market timingowe jest jak najbardziej na porzadku dziennym szczegolnie gdy stopy procentowe sa na niskim poziomie jak obecnie. Ale to juz temat na inna dyskusje. Sorry rozgadalem sie.

Jezeli chodzi o profilowanie to pokaze wlasnie ze moze wygladac to zupelnie inaczej niz myslisz. Do uslyszenia wieczorem na poprzednim watku.

Pozdrawiam
In.In
mysza / 80.51.2.* / 2006-01-17 07:29
Intryguje mnie dlaczego profesjonaliści mają gorsze wyniki od np. "studentów" uczestników gry - skłonność do ryzyka ogranicza odpowiedzialność za powierzone środki?
in.in / 84.10.88.* / 2006-01-19 02:20
1. Odpowiedzialnosc ogranicza zyski
2. Fundusze raczej inwestuja dlugotermiknowo a studenci podejmuja znacznie wieksze ryzyko. Nie znam dokladnie zasad tej gry, ale podejzewam ze w portfelach studentow duzo bylo akcji o malutkiej kapitalizacji albo niskiej plynnosci albo o spekulacyjnym charakterze, czego fundusze nie tykaja.
3. dywersyfikacja ogranicza zyski ale i straty
4. procedury procedury procedury.
5. A moze studenci sa po prostu lepsi :)))

in.in
mysza / 80.51.2.* / 2006-01-15 22:54
A czemu zapominamy o funduszach nieruchomości w perspektywie długoterminowej jako potencjalne uzupełnienie portfela?PS. Dziękujemy za ciekawy wykład.Kiedy dalej?
investcube / 213.158.197.* / 2006-01-14 17:41
Bardzo ciekawe spostrzeżemia, jakao wieloeetni pracwonik dużych firm widzę tutaj podobieństwa.. Im większa firma tym trudniej jej podejmować ryzyko, przejść wszystkie wewnętrzne poziomy zatwierdzeń i kontroli, czy być innowacyjnym... Fundusze chyba tak samo - im większy i z poważną marką tym mniej skłonny do podejmowania ryzyka wikszego niż średnia rynkowa.. Tym bardziej że na razie jest pewnie jeszcze wiele miliardów PLN do sciągniecia z rynku i kążdy swoją działkę wyrwie - więc nie widzą potrzeby do sięgania po bardziej ryzykowane metody żeby przekonać klienta wynikami..
Ewentualnie tylko jakieś indywidualności które mają siłe przebicia mogą próbować jakiś figur - może przykałdem jest zraządzający Arką - był ostatnio opisywany w Forbesie chyba.. Siedzi w małej zakratowanejkanciapie i na razie wyprzedza konkurencje o jedną długość..

Za jakiś czas być może pojawią się fundusze np. mniej znane albo znane ale z profilem i marketingiem typu "ryzyko ponad miare- GIGA Agressor" albo "KAPITAŁOWY HAZARD - papiery losuje nasz kolego kudłaty Koko" ;-)

Inwestowanie w fundusz ma dla mnie jeden walor - oszczedność czasu... Mogę inwestowac w akcje sam ale żeby zmniejszyć chociaż troche ryzyko musze na to poświęcić trochę czasu (analizy, słuchanie rynku etc. ;-) ) - a normalnie pracując nie za bardzo widzę czas..

Na razie tyle - ale wątek uważam za fascynujący i rozwojowy ;-)
Pozdrawiam,P.
amarth / 83.30.226.* / 2006-01-13 22:14
chcialbym zaznaczyc ze oczekuje na dalsze czesci:)
pozdrawiam
andy / 62.233.177.* / 2006-01-13 13:02
Im bardziej efektywny rynek, tym zarzadzajacy maja mniejsze szanse na pokonanie indeksu. A jezeli dodamy do tego wysokie oplaty na wstepie i coroczne za zarzadzanie... Dlatego przy inwestowaniu na rynkach rozwinietych nie biore pod uwage funduszy. Na rynku wzrostowym lepsze wyniki daje inwestycja w indeks (nawet jezeli jest on tylko kursowy - tzn. nie uwzgledniajacy wyplacanych przez spolki dywidend, bo chociaz do funduszy dywidendy wplywaja, to notuja generalnie gorsze wyniki). W przypadku trendu bocznego nie zyskujemy (a wrecz tracimy) zarowno na inwestycjach w fundusze, jak i indeks. Ale mozemy zainwestowac inteligentniej wybierajac certyfikaty inwestycyjne, majace w swoich strukturach odpowiednie mechanizmy, np. dyskont, bonus, poduszke powietrzna, TWIN-WIN (do pewnych spadkow w momencie wykupu z minusa robi sie plus).... Do wyboru nie tylko rynki akcji, ale i surowce. A jak wierzymy we wzrosty, to mozemy kupic certyfikat typu outperformance z lewarem dzialajacym tylko powyzej ustalonej linii ("strike"). Temat rzeka. Dla znajacych niemiecki: www.zertifikatejournal.de

Pozdrawiam
andy
liberty@post.pl
P.S. Nie uzalezniajcie wynikow inwestycyjnych tylko od wzrostu rynku. !
andy / 62.233.177.* / 2006-01-13 13:41
P.S. Kilka przykladow:
certyfikaty z dyskontem
Kupujemy certyfikat na akcje lub indeks ponizej wyceny gieldowej.
Przykladowo indeks ma wartosc 100. Kupujemy go z dyskontem 15%, okres
zapadalnosci rok i trzy miesiace. Po tym czasie okazuje sie, ze wartosc
indeksu spadla o 5%. Kupujac bezposrednio indeks stracilibysmy te 5%. Ale
poniewaz kupilismy z dyskontem 15%, zyskujemy 10%. Ale cos za cos: dyskonty
maja zalozony cap, czyli gorna granice wzrostu. Przykladowo nasz dyskont ma
cap na wartosci indeksu 105. Jezeli indeks w momencie zapadalnosci osiagnie
wartosc 105 (czyli rosnie o 5%), my zyskujemy 20% (maksimum zarobku na tym
certyfikacie). Indeks 110 (wzrost o 10%), my zyskujemy 20%. Indeks 120, my
zyskujemy 20% (czyli tyle samo). Indeks 125 (wzrost o 25%), my zyskujemy
20%. Czyli dopiero przy wzroscie indeksu o ponad 20% zyskujemy mniej niz w
przypadku zakupu indeksu.

Sposoby na przescigniecie indeksu:
- metoda growth: np. certyfikat Vontobel European SectorRotation II Dynamic Voncert (europejski symbol papieru wartosciowego CH0017588374) bije indeks Eurostoxx 600 na glowe: od stycznia 2004 - certyfikat + 53%, indeks +28%

- metoda value: strategia dywidendowa

Z nowosci:: Vontobel wyemitowal certyfikat rynkowo neutralny na…. roznice pomiedzy certyfikatem Vontobel European SectorRotation II Dynamic Voncert a indeksem Eurostoxx. Co to znaczy neutralny rynkowo: przykladowo certyfikat Rotation II Dynamic traci na wartosci 10% rocznie, natomiast indeks traci 19%. Zyskujemy 9%. I odwrotnie: certyfikat zyskuje 15%, indeks 20% - tracimy 5%. Od stycznia 2004 zyskalibysmy tyle, co zyskal indeks Eurostoxx 600 przy zredukowanym ryzyku, bo otrzymalismy mozliwosc zarobku nawet przy dolujacym rynku. Oczywiście nie znaczy to wcale, ze podobne wyniki będą osiagane rokrocznie. Jestem daleki od tego takiej prognozy, ale solidne 9% rocznie jest calkiem realne.

Pozdrawiam
andy
P.S.S. Nikogo nie namawiam do kupna czegokolwiek, chce tylko zwrocic uwage na wspaniale mozliwosci inwestycyjne.
andy / 62.233.177.* / 2006-01-13 14:15
Dla laknacych wiedzy:
http://www.zertifikatejournal.de/content/archiv/ZJ-0534.pdf

Pozdrawiam
andy
Redakcja forum / 2006-01-11 08:47 / Administracja forum
Kibicujemy temu wątkowi, a in.in prosimy o adres pocztowy - wyślemy upominek.
Piotr Poskart / 195.94.209.* / 2006-01-13 12:53
Dla wszystkich zainteresowanych teoretycznymi podstawami inwestowania polecam publikacje "ABC budzetu domowego" i "Twoja emerytura", ktore traktuja w przystepny sposob o poruszanych w tym watku tematach.
http://www.gtfi.pl/ind/aka_podreczniki.html
Redakcja forum / 2006-02-08 00:43 / Administracja forum
In.in - czekamy na ciąg dalszy i co???????
in.in / 84.10.88.* / 2006-02-08 22:42
Pytanie czy ktos to czyta... od dawna brak komentarzy wiec albo wszystko jasne albo watek nieciekawy (juz). Moze lepiej byloby opublikowac ksiazke w tym zakresie ;) ?
anna14 / 2006-02-09 23:41
dziekuje zataka ciekawą lekturę.proszę o więcej uwag natemat dobrego inwestowania. Chciałabym nauczyć się inwestować na giełdzie kupując akcje ale nie wiem jak do tego się zabrać .
in.in / 84.10.88.* / 2006-02-11 13:21
Anno - prosze o troche cierpliowsci. Postaram sie do tego tematu dojsc w ciag kilku tygodni. Na razie poprzez swoje wypowiedzi robie grunt pokazujac podstawy podejsci do inwestycji jakok takich.

Pozdrawiam
In.In
waga / 217.30.134.* / 2006-02-09 22:59
czyta czyta :)))
Redakcja forum / 2006-02-09 23:35 / Administracja forum
Zrobimy z tego wątku temat główny na forum, tylko... prosimy pisać. Pozdrawiamy
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy