Ponieważ Donald idzie do UE, jego "father" nie może zostać bez zajęcia (bieżącej kasy). Pewnie będzie go chciał wsadzić na jakieś nie wymagającej pracy posadę. JKB, były premier, co to wyprzedawał co się dało za bezcen, co to ukończył ekonomię za czasów komuny, a malował kominy, stał się wielkim "ekspertem" od gospodarki. Mógłby jednak, zabierając głos, chociaż zerknąć na bieżące dane o wpływie na polską gospodarkę wojny rosyjsko-ukraińskiej, by nie wygadywać takich bzdur. Inwestycje w Polsce ruszyły "z kopyta", zmalało bezrobocie, a wskaźniki koniunktury są korzystne.