Panie PłaskońNie wiem co jest istoną treścią artykułu, ale jak ktoś pisze głupoty, to nie chce się doszukiwać jakiegoś sensu. Oto przytacza Pan obraz polskiego chłopstwa, co to wypala przydrożne łąki, a prasa to chłopsto straszy, że nie dostaną unijnych dotacji. Oto czterech z chłopstwa palili trawę przy grilu i nie zdążyli wsiąść do podstawionych aut, a wszyscy oni dopiero co zleźli z dzrewa, bo im Darwin powiedział, że tak trzeba. Co za stek bzdur i czemu mają służyć - czy ktoś może wie?Jestem ekologiem, całe życcie moje związane jest ze środowiskiem, a tym samym ze wsią. Znam problem wypalania traw, ale nie czyni tego "chopstwo". Nawięcej tego typu pożarów jest w miastach, terenach kolejowych albo niczyich. Najczęściej sprawcami pożaów są dzieci, te ze wsi ale i te z miasta. Ileż wypalania traw robią meiszkańcy miast, mające swoje działaczki poza miastem, często pozostawione na zimę bez odpowiedniej dbałości. Ponadto rolnicy wcale nie dostaja dotacji, ale rekompensaty za utracone korzyści w związku z wejściem na unijny rynek rolny, który jest ręcznie serowany, bo gdyby był wolny to rekompensaty polskiemu rolnikowi byłyby zbędne. Dotacje oczywiście są, nieliczni je otrzymują, pod warunkiem ze.... i tu można wymieniać, ale nie pora i miejsce. Reasumując- przypinając polskiemu chłopstwu jakąś łatkę trzeba coś niecoś z polskiej rzeczywistości rozumieć i być obiektywnym, chyba, że pisze się do brukowych gazet. Problem wiarygodności słowa pisanego jest wiele szerszy, niż rzekome chłpstwo wypalaće trawy. To także często słyszany bełkot, że w PRL-u były tylko, kartki, kolejki, a nawet na wykładzie pewnego doktora nauk społecznych usłyszałem, że człowiek tamtego okresu (zwany sowieticus) nie miał alternatywy: żeby przeżyć musiał kraść. Młodzież, która urodziła się w tej rzeczywistości, nie mając żadnego odniesienia do przeszłości, karmiona takimi p*****łami - uwierzy. Bardziej niż rodzicom, wobec których nie ma autorytetu, bo rodzić nie jest jej w stanie zapewnić standardu życia lansowanego przez media i reklamy. Oczywiście, winą jest to, że rodzice są sowietikos, a na dzisiejsze czasy wygłasza się peany, dyskredytując przeszłość. Mam nadzieję, że ktoś zainicjuje rzetelną dyskusję na tematy współczesne w aspekcie przeszłości. Jest to potrzeba wszystkich, a przedeswzystkim ludzi młodych, by nie żyli w fałszu i obłudzie

Panie "maiki ", niejednego zgubiła pewnośc siebie . To ja sobie wypraszam pijaków na drodze. I będzie jak w przysłowiu - nosił wilk razy kilka , ponieśli i wilka" . Gratuluję dobrego samopoczucia i na razie bezkarności . Już jeden dupek podpisał się "wypukłoń". Moja przyjaciółka zginęła na pasach , bo przejechał ją pijany kretyn .

pijany kierowca nie jest morderca!! nieraz jezdzilem w stanie wskazujacym ale nie spowodowalem zadnego wypadku bo jako czlowiek inteligentny wiem kiedy mam ograniczone mozliwosci reagowania wiec potrafie dostosowac predkosc jazdy do warunkow zewnetrznych (pogoda, ruch na drodze) i wewnetrznych (nie tylko alkohol ale takze LEKI, ZMECZENIE itp). wypraszam sobie porownanie z morderca jakiego dokonuje autor artykulu i wiekszosc komentatorow. ciekawe kiedy zacznie sie karac mezczyzn za noszenie przy sobie potencjalnego narzedzia gwaltu bo jest to dokladnie tak samo kretynski pomysl jak karanie pijanych kierowcow za zamiar morderstwa.

jestem trzeźwym szewcem i szanowanym, wypraszam sobie takie porównania pismaku.

Biedny Panie Płaskoń! Wirząc w ułanską tradycję, na lekkim rauszu, "trafiłem klienta" (3,65 promila). niegroźnie dla niego, a ja przypakowałem w latarnię. Spisywał mnie pijany milicjant. Ponieważ arbuz stluklem, opatrywal mnie w Pogotowiu w sztok pijany konował. Stąd mam szramę na globusie, po której Pan mnie pozna. O ile się sptkamy na trzeźwo. mijalem Pana w Świeta. I Pan i ja kupowaliśmy po falaszce na stacji benzynowej. Benzyniarz był "na fleku", zauważył Pan? Ale do rzeczy. Dwadzieścia lat temu, na granitowej kostce na Koszykowej, chciałem uratowac pieska, ktory wyrawał sie miłej, starszej Pani. psina ocalała, a je "zastavę" skasowałem. I reasumuję: co odebrac pijanemu "klientowi", milicjantowi (policjanci tez piją!), starszej pani? Bo mnie, rzecz jasna, auto! BEZKARNOŚĆ dotyczy wszystkich nachlanych i niemyślących. Dlaczego do mnie sie Pan dowalił!!! No, wypiję i jadę. Do zobaczenia. WYPUKŁOŃ. Acha, ci wszyscy "komentatorzy" - na drzewo!

Po pierwsze trzeba odpowiedziec na pytanie czy policja jest zainteresowana zlikwodowaniem pijanstwa wsrod kierowcow? Z dotychczasowych obserwacji wynika ,ze NIE. Jezeli odpowiedz na to pytanie bylaby TAK to nalezy bezwzglednie konfiskowac samochod pijanego kierowcy. Zamykanie w wiezieniu niczego nie da i jeszcze bedziemy placic za utrzymanie bandyty.

Proponuję, żeby tą nagrodę w pierwszej kolejności wręczyć pijącym, chowającym się za immunitetem.Nagroga (złota flaszka z diamentami) byłaby połączona z nagrodą pieniężną, przeznaczoną na roczną publikację foto i życiorysu w wielkonakładowych dziennikach w rubryce:"Oni piją i są niebezpieczni".