Lewica powinna zająć się kominami płacowymi, za którymi w dodatku nie stoi wiedza, fachowość, odpowiedzialność ale niejednokrotnie jeszcze przekręty, ponieważ stworzone warunki są do tego idealne. Powinna zająć się sądownictwem, żeby niezawisłość nie mogła przemieniać się w nieograniczoną niczym samowolę. Powinna zająć się szarą strefą dochodów prawników i lekarzy. Zająć się tym, aby NFZ proponował usługi na poziomie, a nie usługi "fachowców", których wiedza jest niejednokrotnie porównywalna z wiedzą sprzedawców cebuli. Jeżeli skupi się na rozgrywkach interpersonalnych to lepiej niech rozwiąże partię. Jak Olejniczak może krytykować Napieralskiego jak niczego sam nie wniósł. Opoka lewicy jest wciąż taka sama: Miller, Cimoszewicz, Kwaśniewski. To są ludzie opoki. Na nich można polegać. Szkoda, że nie pojawiają się inni, którzy mogą im dorównać. Inni chcą "rosnąć" na krytykowaniu przede wszystkim Millera. No i ostatnio Napieralskiego.

Grzesio podwinie ogon i pewnie schowa się do mysiej nory, by go "towarzysze" nie zjedli. To on jest grabarzem resztek postkomunistycznej grupki. Może wreszcie doczekamy się prawdziwie nowoczesnej lewicy.