Chodzi mi o coś innego.
Odnoszę wrażenie, że p. Kluska nie ma nic przeciw pojmowaniu prawa przez SLD i PiS. Obie partie skłaniają się do uznania szkoły Andrieja Wyszyńskiego: "Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie". Obie usiłowały opanować aparat represyjny i sądowniczy.
Miałem nadzieje, że p. Kluska po swych prywatnych doświadczeniach doceni niezależne(!) sądownictwo. Niestety doszedł chyba do wniosku, że "sprawiedliwość musi być po naszej stronie". Czyli ma ono być zależne, ale od politycznych przyjaciół p. Kluski.
Kluska do pasania owiec!