Obecnie mamy kilka definicji gospodarstwa rodzinnego, np. przy ubieganiu się o kredyty bankowe jesteśmy mało dochodowi, a gdy nasze dzieci starają się o internaty i akademiki, mamy zbyt wysokie dochody.
A co ma jedno do drugiego ? Wiadomo, że banki preferują kredytobiorców zasobniejszych.
nie zgodzimy się nigdy na to, co sugeruje minister finansów - ryczałt. To pomysł socjalistyczny,
Jakoś wiele grup przedsiębiorców chętnie z niego korzysta i nie narzeka. Ciekawe, czy takie samo byłoby zdanie Serafina, gdyby rolnicy podziałali choć rok podatkowy przy np. pełnej księgowości i PIT ? Ojejum, przecie tyle papierów i słupków co miesiąc....