Jakiś czas temu sztab Kaczyńskiego mówił o debacie Kaczyński-Komorowski. Ale tego rodzaju debata z natury rzeczy dawałaby możłiwość uzgodnienia w miarę równych warunków obojgu kandydatom. Tyle samo pytań zdawanych wzajemnie, jeden dziennikarz bardziej przychylny jednemu, a drugi drugiemu itp.

No więc nie mogło tak zostać. I tak powstał pomysł debaty czterostronnej. W tej debacie zyskuje Kaczyński - to pomysł jego sztabu który ustala tutaj reguły gry, Napieralski - SLD ma też pewien wpływ na TVP - chłopcom łatwo się dogadać. Pawlak w sumie nie ma nic do stracenia, a tylko do zyskania. Jedynym straconym będzie Komorowski. To przeciwko niemu będą ułożone pytania i niekorzystnie dla niego debata zostanie zorganizowana.

Aby się o tym przekonać wystarczy np. włączyć wiadomości TVP i zastanowić jak są pokazywani w nich Kaczyński, jak pozostali kandydaci, a jak Komorowski. To jak drugi sztab wyborczy...

A ja myślałem, że to jest chłop z jajami. Chciałem na Niego głosować. Okazuje się, że Pan hrabia to cienki Bolek. I już przegrał. To już wolę Napieralskiego.

Komorowski i jego sztab wyborczy z tą beznadziejną i antypatyczną Kidawą-Błońską po prostu boją się ,że nie uda się w studiu TVP przy innych kandydatach zrobić podobnego młynu ,podobnej szopki jak przed wyborami parlamentarnymi. Ciemny Bronus i ciemna masa to PeŁo... .

Nie będzie debatybo po co wtopa.