Forum Polityka, aktualnościKraj

Komorowski podsumowuje 100 dni urzędowania

Komorowski podsumowuje 100 dni urzędowania

Money.pl / 2010-11-14 11:01
Komentarze do wiadomości: Komorowski podsumowuje 100 dni urzędowania.
Wyświetlaj:
ortografia / 213.17.151.* / 2011-08-06 09:52
Jest słaby jeśli chodzi o wiedzę ma też słabych można by powiedzieć beznadziejnych doradców.Ale można zacytować jego słowa o poprzedniku śp.L Kaczyńskim może gdzieś poleci i ............ i będą nowe wybory.jak również o p.Szeremietowi jak będzie niewinny to on odejdzie z polityki i co?Szeremietew niewinny a on awansował.taki jest rok urzędu p.prezydenta.
dgen / 2010-11-14 15:01 / Tysiącznik na forum
i ja też podsumuję
wikipedia.pl:

Kotylion (fr. cotillon) to zbiorowa zabawa taneczna, w czasie której pary tancerzy noszą ozdobne oznaki, przypięte do piersi, zwane też kotylionami. Zazwyczaj są to wzorowane na orderach małe wstążeczki, rozetki, bukieciki lub kokardy. Pary jednakowych kotylionów są na początku zabawy rozdzielane między tancerzy i tancerki - zabawa polega na tym, aby posiadacze jednakowych kotylionów odnaleźli się na sali i tańczyli parami. Zabawą kieruje wodzirej. Losowanie jest często "ustawiane", aby połączyć określone pary. Klasyczny kotylion to taniec wirowy, podobny do walca wiedeńskiego.
pod tą setkę / 87.118.126.* / 2010-11-14 14:53
Poziomem bufonady wyzierającej z wywiadu Bronisława Komorowskiego dla Onetu można byłoby obdzielić kilku zakompleksionych polityków Platformy. Ilość występujących w niemal co drugim zdaniu zwrotów „dzięki mnie” , „dzięki mojej aktywności”, „udało mi się” itp., ustępuje jedynie ilości nadętych frazesów. Zapewne z powodu starannej autoryzacji sam wywiad stracił wiele na oryginalności, bo kto pamięta rejestrowane na żywo wypowiedzi Komorowskiego może poczuć się zawiedziony brakiem wszechobecnego „no” – znamionującego głębię intelektu polityka PO.

Jak ze wszystkich wypowiedzi Komorowskiego, tak i z tej zionie ogrom nienawiści i szyderstwa wobec zmarłego Lecha Kaczyńskiego. Esencją tych uczuć jest stwierdzenie, iż „wielu w Europie z ulgą przyjęło, że zakończył się etap walki o samolot, krzesło, o to, kto jedzie na jaki szczyt, itp.”.

Autor życzenia – „chciałbym skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego”, które po trzech miesiącach znalazło spełnienie w lesie smoleńskim, nie potrafi ukryć swojego stosunku do poprzednika.

„Nie chcę oceniać mojego poprzednika” – deklaruje Komorowski, by natychmiast stwierdzić: „Powiem tylko, że nieszczęście się zdarzyło kiedy jeden jedyny raz w ciągu całych dwudziestu lat prezydent zablokował cały pakiet reform systemowych, bo reformy służby zdrowia, to reforma systemowe. Zdarzyło się to raz i mam nadzieję, że drugi raz się to nie zdarzy”.

Czytając tego rodzaju wypowiedzi, trzeba zrozumieć, że w życiu publicznym III RP nie było jeszcze człowieka na tak eksponowanym stanowisku, który z równą dozą wrogości i brakiem elementarnych zasad kultury deptałby pamięć o zmarłym. Ze słów Komorowskiego wydobywa się ton całkowicie obcy polskiej tradycji, nakazującej szacunek – szczególnie wobec tragicznie zmarłego i pokonanego przeciwnika, który nie może bronić swojego honoru. Zaciekłość, z jaką człowiek ten mówi o Prezydencie Kaczyńskim obnaża nie tylko autentyczny wymiar postaci Komorowskiego, ale świadczy o pokładach potwornego lęku, jaki musi odczuwać dzisiejszy zwycięzca. Nie sposób inaczej wytłumaczyć tej odhumanizowanej postawy.

Nie można również mieć wątpliwości, że w osobie Komorowskiego mamy do czynienia z politykiem jednej opcji, działaczem partyjnym oddelegowanym na stanowisko prezydenta Polski w celu ochrony interesów własnej partii.

Pytany o zakończenie prac sejmowej komisji i powrót do bieżącej polityki bohaterów afery hazardowej Komorowski ucieka od odpowiedzi chytrym banałem: „Nie jestem członkiem żadnej partii i proszę zwolnić mnie od komentowania spraw partyjnych”.

Hipokryzja tej wymówki jest porażająca, bo werbalna klauzula nie pozwala Komorowskiemu na ocenę własnej partii lecz nie przeszkadza w atakowaniu i krytyce partii opozycyjnej. Możemy wyobrazić sobie jazgot usłużnych mediów, gdyby Prezydentowi Kaczyńskiemu zdarzyło się powiedzieć to, co w wywiadzie wyznał Komorowski:

„Wyobrażam sobie PiS bez Kaczyńskiego. Nawet nie przychodzi mi to ze specjalną trudnością. Odnoszę wrażenie, że coraz większa grupa członków PiS także wyobraża sobie PiS bez Kaczyńskiego.[...] „Na szczęście świat nie kończy się na Jarosławie Kaczyńskim i na PiS. Są obywatele, są wyborcy i oni oceniają kto jest warty nagrody, a kto kary za zdolność do współpracy lub jej brak. Wierzę, że doczekamy takiego momentu współpracy i bardzo tego chcę. Z Jarosławem Kaczyńskim lub bez Jarosława Kaczyńskiego.”

Ten głos wpisuje się w prowadzoną przez media kampanię rozbicia i dezintegracji partii opozycyjnej i stanowi bezsporny dowód, że Bronisław Komorowski jest osobiście zainteresowany osłabieniem, a w efekcie likwidacją Prawa i Sprawiedliwości. Tak bezpośrednia ingerencja w sprawy jednej z partii politycznych nie zdarzyła się żadnemu z dotychczasowych prezydentów III RP.

W uzupełnieniu tego obrazu można przytoczyć słowa Komorowskiego dla PAP, w których chwaląc się „szukaniem porozumienia między wszystkimi siłami parlamentarnymi” stwierdził.: ”Myślę, że to widać dzisiaj również, pomimo, że nie wszędzie znalazłem partnerów, ale poczekamy, być może to, co się dzieje w tej chwili w PiS, jest zapowiedzią jakichś głębszych zmian i może doczekam się partnera po stronie tej takiej twardej prawicy.”

Chciałoby się zapytać: jakie wzorce demokracji praktykuje ten człowiek i czyim jest prezydentem, jeśli wprost wyraża oczekiwanie na rozbicie jedynej partii opozycyjnej i chce mieć za „partnera” koncesjonowaną, namaszczoną przez media opozycję?

Znamy analogie tego rodzaju postawy.

Czy nie w taki sam sposób kształtowała sytuację polityczną władza komunistyczna w końcu lat 80., gdy do obrad „okrągłego stołu” zapraszano wyselekcjonowanych działaczy „opozycji demokratycznej” gotowych na „historyczny kompromis” z sowieckimi namiestnikami? Ci, którzy oczekiwaniom tej
EURO STUDENT / 2010-11-14 11:59
Oj Bronek. Moim prezydentem to Ty jeszcze nie jesteś i nie zapowiada się żebyś był z takim podejściem do Polaków.
velandil / 2010-11-14 13:33 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Student, skoro nie uznajesz zasad demokracji, w tym demokratycznego wyboru prezydenta, to spadaj na Białoruś albo do Rosji. Wszyscy na tym skorzystamy.
wektor / 2010-11-14 17:04 / portfel / Bywalec forum
Student uznaje zasady demokracji, ale widocznie nie uznaje prezydenta Komorowskiego.
No cóż, jaki prezydent, taka i demokracja.
velandil / 2010-11-15 00:40 / Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)

znaje zasady demokracji, ale widocznie nie uznaje prezydenta Komorowskiego.

Bardzo ładny oksymoron. Uznaje, ale nie uznaje.
dobre rady / 87.118.126.* / 2010-11-14 15:20
znaczy towarzyszu, że wróciłeś już z zagranicy po tym jak sekowałeś Lecha Kaczyńskiego? a jeżeli nie poświęcałeś się w ten sposób, co radzisz innym, to spier..... do szamba skąd się wynurzasz, celem złapania oddechu.
djey / 109.76.71.* / 2010-11-14 11:55
gdzie jest krzyz?!?!?!?!
krzych00 / 88.156.97.* / 2010-11-14 11:01
no nieźle robi to co powinien robić prezydent nominować podpisywać itp:)
a że nie był wstanie zrobić porządku z krzyżem o tym już nikt nie wspomni
Elendir / 2010-11-14 11:08 / Łowca czarownic
Może długo to trwało, ale zdaje się porządek z krzyżem ostatecznie został chyba zrobiony?
krzych00 / 88.156.97.* / 2010-11-14 11:29
a wg mnie tak długo to trwało żeby jedynie "zwrócić na siebie uwagę " a odwrócić od innych ważnych rzeczy jak np. rosnący dług publiczny :) Co zresztą mu się udało Gratulacje. Sukces jak nic :)
tesa1959 / 2010-11-14 12:05 / Tysiącznik na forum i pełna kultura
No, akurat dług publiczny nie jest w gestii prezydenta. U nas prezydent pełni raczej funkcję reprezentującą kraj, no i to, o czym jest mowa w artykule. Tylko nie mów, że to jedna opcja z rządem, bo stara się pojednać ze swoim kontrkandydatem, ale tamten nie chce rozmawiać.
wektor / 2010-11-14 17:15 / portfel / Bywalec forum
Prezydent jest odpowiedzialny za reprezentowanie narodu na arenie międzynarodowej. Kieruje polityką zagraniczną, zawiera traktaty międzynarodowe. Wszystkie umowy do ratyfikacji wymagają jego zgody.
EURO STUDENT / 2010-11-14 12:52
haha zabawne. Kancelaria Prezydenta przyczynia się do długu jak i do deficytu. Komorowski działał wtedy żeby zagłuszyć niewygodne tematy które przeszły i już jest ok. Komorowski chce rozmawiać z Kaczyńskim i jego eksperyment przeprosin na pewno o tym świadczy że robi to lekceważąco wiec to jest brednia.
tesa1959 / 2010-11-14 13:54 / Tysiącznik na forum i pełna kultura

Komorowski chce rozmawiać z Kaczyńskim i jego
eksperyment przeprosin na pewno o tym świadczy że robi to lekceważąco wiec
to jest brednia.


Nie bądź śmieszny. Żadna próba dojścia do ugody nie dojdzie do skutku, bo Kaczyński jasno powiedział, że nigdy nie poda ręki Komorowskiemu i nie słyszałam, aby nazywał go prezydentem. On nie może (jak większość jego zwolenników) pogodzić się, że wygrał kto inny.

Kancelaria Prezydenta przyczynia się do długu jak i do
deficytu.

No, kancelaria prezydenta jest finansowana z budżetu i tu akurat nie ma innej opcji, ale należałoby policzyć urzędników tam pracujących, ich pensje teraz i w poprzednich czterech kadencjach. Dopiero wtedy możemy mówić o zwiększaniu długu poprzez niepotrzebną biurokrację w kancelarii.
Elendir / 2010-11-14 12:01 / Łowca czarownic
Nie gadaj bzdur. Dług zmalał w tym czasie że o nim zapomniałeś?

Akurat o długu się coraz więcej mówi. Powiedziałbym że wcześniej się mówiło za mało i czas koniunktury został tutaj zaprzepaszczony.

Najnowsze wpisy