Oszołomowaty
/ 89.229.72.* / 2010-09-25 11:30
Taaak, q..a, ustalone .... Widzę na stronie roześmianą minę nocnika Komorowskiego i jego ryżego POpychacza i nie wiem co napisać. Opadają mi ręce ... A tutaj co nieco od gościa z lepszymi umiejętnościami wyrażania swoich uczuć:
"...Gdzieś w otchłani szpalt, w dziale zapomnianym przez Boga, czyli rubryce biznes, zwykłą, smoll czcionką pojawił się tytuł: „Rostowski i 100 milionów deficytu”. Na wierzchołku góry lodowej widnieje inny tytuł: „Poseł Zieliński nie wyklucza, że Rosjanie zabili prezydenta”. Naprawdę chciałbym zachować powagę, bo temat zabawny nie jest, ale nie potrafię. Chce mi się śmiać, tarzać ze śmiechu, ponieważ to jest koncert orkiestry Titanica. Póki się w TV pokazuje sztukaterie, homary ananasy, nikt nie pyta skąd się biorą dzieci i pieniądze. Jeden z odważniejszych i nielicznych, co się nie boi metki oszołoma co wzmacnia PiS, profesor Rybiński użył najprostszego, ale wybitnie celnego porównania. Młodzieży nie pamiętacie jak było za Gierka? Było dokładnie tak jak teraz, tylko detale nieco inne. W TV Polska nie była zieloną wyspa, ale 7 potęga gospodarczą świata. Żona sekretarza Edwarda latała do Paryża układać włosy, niczym Donaldówa w Peru i Indiach. Kumple pana Gierka niczym Ryśki, połowę betonu lały pod Wisłostradę, połowę pod prywatne chałupy. Do Sopotu przyjeżdżał Demis Roussos, byliśmy światowa stolica europejska, jak dziś w walonkach na raty ścigaliśmy zachodni styl życia.
Kontakty gospodarcze z Indiami i Wietnamem, eksportowa wersja Poloneza i Żytniej, wypisz wymaluj egzotyczne kontrakty Tuska. Ruscy za wiaderko gazu odbierali statki i prowadzili nasze trudniejsze opozycyjne śledztwa. Obraz i podobieństwo umowy gazowej i smoleńskiej farsy. Zadowoleni artyści, Andrzej Wajda na czele awangardy, jak dziś przed trybuną władzy machał chorągiewką. Zła opozycja psuła ten sielski obrazek, a lud miał Coca Colę i fistaszki z Pewexu. Drogę zbudowano, gierkówka się nazywała, podobnie jak dzisiejsze schetynówki. Lepiej budowano, bo o buchniętym dolomicie w TV nie było słychać. A sam Gierek w porównaniu do takiego smutnego Gomułki, był wesoły facet, on nigdy palcem nie pogroził, zawsze mówił, że będzie super i żeby pomagać w utrzymaniu spokoju, wypisz wymaluj kochanek polityczny Donald Palikot. Piękne obrazki, piękne widoki i jeśli nawet pojawiają się jakieś złowrogie liczby, to przecież nikt rozsądny nie będzie panikował, zwłaszcza, że nie ma alternatywy i już w październiku pojawi się skomasowana ofensywa ustawowa. Jak to się zgra z wywiadem Donalda Palikota, w którym Donald zapewnia, że żadnego rewolucyjnego reformowania nie będzie, tego jeszcze dział propagandy nie wie.
Dlaczego to działa? Działa ponieważ Donald Palikot to jest klasyka realnego socjalizmu i propagandy sukcesu, a lud nad Wisłą można nauczyć wszystkiego, tylko nie myślenia po szkodzie. W testach zaufania 65% ufa Bronisławowi Komorowskiemu, kiedyś było tak, że na podobne noty zasługiwał ten co pięknie mówił. Tępy narodzie, czy ty słuchasz jak ten furman gada? Nie pytam już czy rozumiesz co on mówi, 100 raz to samo, pytam czy słyszysz jak furman mówi? 65% frajerów ufa dykcji proletariackiej, człowieka, który na kurzej fermie nie poradziłby sobie z logistyką na dziale pierza. Nie mniejsza liczba jest głęboko przekonana, że takie mechanizmy jak giełda, czy kursy walut, aby kumać trzeba skończyć doktoraty, żeby odgadywać co i jak mieć wykresy i dane ze sprzedaży. Tymczasem na tych szulerniach zarabia 10 cwaniaków, którzy przy pomocy chińskiego laptopa, w ciągu godziny są w stanie sprawić, że baryłka substancji będzie kosztować 5 razy tyle, surowiec zwany zlotem, który ma mniej więcej stały popyt, rośnie pod niebiosa od kalkulacji w Excelu. Koszyki „węgierskie”? Ludu tępy, spójrz sobie na wykresy z każdego miesiąca i zobacz prawidłowość, koniec i początek miesiąca, data rozliczeń kredytów denominowanych, kurs jest najwyższy i obojętnie co by się nie działo, nawet jeśli Szwajcarzy utną stopy procentowe.
Unia Europejska, oj tu już jest wiele materiału, aby z idioty zrobić bezwolnego idiotę. Ile tu pieknych kolorowych obrazków wolności, tolerancji, światłości, jutrzenki cywilizacji można ożenić parafialnym kmiotkom, co się zachłysnęli hipermarketową bagietką w Paryżu i tiramisu z rzymskiej Biedronki. Po bigosie pod samogon można zobaczyć, że jeśli mamy 10 miliardów euro otrzymanych od EU, to pomnóż to sobie idioto po kursie 4 PLN i wtedy wyjdzie ci 40 miliardów złotych długu, bo każda dotacja, to jest fifty-fifty z kredytem, tak działa UE i nie ma to wiele wspólnego z równouprawnieniem i pedałami laicyzującymi krzyże w szkołach. Do długu 40 miliardów dodaj odsetki spłacane przez nasze dzieci i wyjdzie ci jeszcze z 20 na karku, czyli już nie fifty-fifty. Za 40 otrzymanych oddasz 60 i żeby to spłacić zaciągniesz następne 30. Nie brać dotacji? Brać, ale tak inwestować, żeby dług był kosztem inwestycji, a nie bankructwem państwa. Brać, ale patrzeć w co się wdeptuje, ponieważ prawda naszych