KŁÓTNIE
W tym naszym pięknym kraju nad Wisłą,
W ciężkich realiach żyć nam dziś przyszło.
Więc oskarżamy los ślepy o to,
Że nam pod nogi wciąż kładzie błoto.
Łatwo nam w fatum złe jest uwierzyć,
Lepiej nam jednak w pierś się uderzyć.
Czyja to sprawka, czyja to wina?
Gdzie złego losu leży przyczyna?
Jednym z problemów jest grzech nasz stary:
Szkodzą nam własne kłótnie i swary.
Kłócą się partie i partii frakcje,
Przeciwko sobie wszczynając
akcje.
Przy tym, powodem takich ekscesów,
Przeważnie sprzeczność jest interesów.
W domach się kłócą żony z mężami,
Rzucając w siebie inwektywami.
Kłócą się z sobą nawet bratanki,
Co często widzą dno wspólnej szklanki,
I choć na drodze bardzo jest ciasno,
Każdy chce ciągnąć wóz w stronę własną.
Z taką podróżą jednak jest bieda,
W ten sposób nigdzie jechać się nie da.
Więc znów się sprawdza ta prawda czysta:
Gdzie dwóch się bije, trzeci korzysta...
Nie jest to mój wiersz, ale go gdzieś przeczytałem na postach i z kopiowałem.