Bernard+
/ 83.4.103.* / 2010-07-23 18:01
Może wreszcie Pani minister doszła do pełniejszej świadomości istoty problemów za które odpowiada.
"Istotne problemy naszego życia nie mogą być rozwiązane przez świadomość na tym samym poziomie, na którym powstały" powiedział Albert Einstein.
Jak długo nasze składki na "Ubezpieczenie" Zdrowotne nie trafiają z naszych indywidualnych kont ubezpieczenia zdrowotnego i ubezpieczenia wypadkowego do lekarza, który nas leczył, i do szpitala, w którym zrobiono nam operację tak długo nie będzie wydolnego i sprawiedliwego „systemu finansowania usług medycznych" Nikomu z chorujących nie potrzeba żadnego pośrednika w przekazywaniu swoich składek na ubezpieczenie zdrowotne do lekarza, który wykonał dla ubezpieczonego podatnika i członka jego rodziny jakąś usługę medyczną? Jeżeli karty ubezpieczonych z dawnej Śląskiej Kasy Chorych posiadają chip zdolny przechowywać bardzo dużo informacji i kodów to wystarczy spowodować, aby użycie takiej karty przy rejestracji u lekarza i przy wypisaniu ze szpitala działało jak karta płatnicza? Po co nam NFZ, po co kontrakty usług medycznych Szpitali i SPZOZ-ów z NFZ? Gdy pacjent pójdzie do lekarza to za nim powinny iść przekazem elektronicznym pieniądze za wykonane mu usługi. Ministerstwo Zdrowia mogłoby ustalać i negocjować za ubezpieczonych wraz z rzecznikiem ubezpieczonych lub „brokerem medycznym” stawki za poszczególne usługi medyczne, bo przeciętny ubezpieczony nie może wiedzieć ile, co musi kosztować. Więc negocjacje jednolitego ogólno polskiego cennika usług medycznych powinni prowadzić fachowcy, którzy będą opłacani z podatków i nadzorowani przez ministerstwo. Ministerstwo powinno również prowadzić nadzór nad standardami wykonywania usług medycznych przydzielając poszczególnym zakładom odpowiednie stopnie ( gwiazdki) w leczeniu określonych specjalności do której posiadają odpowiednią kadrę i sprzęt. Ale każdy powinien mieć prawo wyboru lekarza i iść do niego będąc pewien, że ten lekarz, który go leczył i ten szpital, w którym zrobiono mu operację otrzyma z jego konta ubezpieczenia zdrowotnego zapłatę za wykonane mu usługi od firmy, w której się ubezpieczył. Musi być konkurencja pomiędzy zakładami ubezpieczającymi na wypadek choroby, bo jeżeli nie będzie konkurencji to na pewno znów zabraknie pieniędzy i zainteresowani dyrektorzy będą wołali, że mamy płacić więcej, mimo, że ani nie dostajemy więcej usług ani a często świadczona jest pacjentom gorsza usługa. Jeżeli Ubezpieczony dba o zdrowie i ma na swoim koncie sporo wpłaconych składek a mało zapłat za usługi medyczne to powinien mieć prawo do ponad standardowych usług medycznych. Jeżeli ubezpieczony ma więcej wydatków na zachowanie mojego zdrowia niż limit wynikający z wpływów składek to musiałby się zgodzić, że na koszt ubezpieczyciela nie będą mu wykonywane usługi ponad standardowe i za nie w razie potrzeby będzie musiał płacić gotówką lub kartą kredytową z banku, który ewentualnie udzieli mu gwarantowanego przez Państwo z jego składek emerytalnych oraz rentowych kredytu na ten cel, lub będzie miał przez jakiś czas podwyższone składki ubezpieczenia zdrowotnego i wypadkowego. Tak w zarysie powinien funkcjonować system ubezpieczeń zdrowotnych. Nikt z ubezpieczonych nie chce, aby jego składki były marnowane na utrzymywanie niepotrzebnych struktur biurokratycznych, na leczenie pijaka, który nadmiernym piciem zniszczył sobie wątrobę i trzustkę, na leczenie palacza tytoniu, który leżąc w szpitalu chorób płucnych, gdy tylko poczuje się lepiej udaje się do ubikacji, aby zapalić papierosa, po czym wraca na salę kładzie się na łóżku i woła siostro tlen! ( widziałem to na własne oczy) Nikt nie chciałby również, aby za jego składki dopłacano do lekarstw hipochondryków wykupujących tony lekarstw, bo są tanie z powodu ulg dla emerytów i rencistów oraz darmowe dla inwalidów. Każdy kto dłużej będzie wpłacał składki i tym większy będzie miał stan konta, tym wyższy powinien mieć limit kosztów leczenia w usługach ponad standardowych do wykorzystania w razie choroby. System musi działać solidarnie na poziomie całego społeczeństwa i na poziomie rodziny aby niczyi bliscy nie musieli żebrać pod kościołem na leczenie i np. na endoprotezę. Małżonkowie powinni mieć wspólne z dziećmi konto ubezpieczenia zdrowotnego. Powinna również istnieć prawna możliwość łączenia konta rodziców i ich pracujących już dzieci, aby wynikające ze składek całej rodziny sumy ubezpieczenia mogły być w razie nieszczęścia użyte na leczenie tego członka rodziny, który będzie tego potrzebował. W tak zorganizowanym systemie opisanym w dużym skrócie i dużym uproszczeniu powinien być ubezpieczony każdy Polak. Być ubezpieczony a nie być całe życie podatnikiem na rzecz systemu, który działa dobrze tylko w dziedzinie ściągalności składek i podatków, ale oferuje marne usługi, dla których alternatywą jest tylko całkowita odpłatność leczenia poza systemem. A ludzie pracujący na etatach w służbie zdrowia ciągle wypominają nam jak marnie ich wynagrad