różnaperspektywa
/ 164.126.202.* / 2012-12-10 13:34
Kredyty nie są dobre, ale czasem konieczne. To prawda, że oprocentowanie jest wysokie i biorąc kredyt 300tys na 30 lat, oddasz bankowi 600tys. To prawda, że nie wiadomo ile to mieszkanie będzie warte za 30 lat. I to prawda, że wynajem w tej perspektywie wychodzi taniej. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że własne M to swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. Póki płacisz, to nikt Cię z niego nie wyrzuci, a przy wynajmie?? Wróci syn ze Stanów, albo właściciele się rozwiodą i dostajesz miesiąc na wyprowadzkę. No chyba, że masz rok wypowiedzenia? O ile jesteś singlem, to ok, nie am problemu, ale jeśli masz rodzinę i (np) dwójkę małych dzieci, to powodzenia w fundowaniu im takich atrakcji, np. co 2 lata. Gdyby w Polsce funkcjonowały mieszkania pod wynajem na zasadach lokatorskich TBS, lub jak w niektórych kamienicach wynajem bezterminowy, to super, chętnie wynajmę sobie mieszkanie na dłuższy okres lub całe życie. Tylko, że w MTBS płacą za 50m2 900zł, a z opłatami 1100zł, a ja za 50m2 płacę 250zł a z opłatami 400zł + kredyt 900zł= 1300zł Najem krótkoterminowy (czyli np. od właściciela za granicą) to koszt rzędu 1200zł + opłaty= 1400zł. Wynajem w kamienicy: ok 900-1000zł z opłatami o ile ktoś lubi opalać węglem, lub 1100-1200zł za ogrzewanie elektryczne (czynsz wyliczony z 12 m-cy). Jak widać różnica nie jest aż tak duża pomiędzy wynajmem a kredytem... Zależy jak duży kredyt bierzesz, na jakich warunkach i na jak długo. A jeśli uda Ci się spłacić kredyt wcześniej, bo będziesz nadwyżkę portfelową wpłacał bankowi, to i taniej wyjdzie perspektywa w 30 latach płacenia. Dlatego nie można mówić, że coś opłaca się bardziej lub mniej, nie podając punktu odniesienia. Opłacalność zazwyczaj zależy od perspektywy. Nie rozwijam już tematu zdolności kredytowej, której jak się okazuje, może zbraknąć na kredyt, ale starczyć na wynajem.