lkj
/ 156.17.40.* / 2015-03-17 15:14
Ależ oczywiście. Państwo nie powinno pomagać bankom w ich oszustwach. Państwo powinno nakazać bankom przestrzeganie prawa czyli traktowanie i rozliczanie (przede wszystkim wstecz) kredytów zgodnie z ich naturą, czyli jak kredyty złotowe, bo takimi one były i są. Banki powinny udowodnić, że udzielając kredytu indeksowanego bądź denominowanego w obcej walucie zaciągnęły kredyt w tej walucie na równowartość kwoty kredytu. Jeśli tego nie potrafią udowodnić, to kredyt nie jest/był walutowy a złotowy. Zatem należy go tak traktować i od kwoty kredytu odjąć sumę wpłat (jeśli były dokonywane w walucie, to przeliczyć po kursie sprzedaży w danym banku z dnia wpłaty) i dodać kwotę wynikającą z różnicy pomiędzy oprocentowaniem "walutowym" i złotowym. Kredyt nazwać jak należy, czyli kredytem w złotych i po sprawie. W takich przypadkach nie ma mowy o żadnych stratach banków, bo te banki nie pożyczyły niczego i nie muszą teraz niczego oddawać. KNF, UOKiK, rząd i sądy nie powinny rozmawiać z bankami tylko wydać im polecenie. I na tym skończył by się problem z "frankowiczami". Frankowicze chcą przestrzegania prawa, a to powinien im zapewnić rząd i sądy. Frankowicze nie chcą, żeby Kowalski płacił za nich nawet złotówki. I Duda ma rację. Żadnej pomocy dla banków. Banki należy ścigać za dokonywane od lat oszustwa - w tym przypadku na ludziach, którzy wzięli kredyty we frankach.