kri
/ 95.49.183.* / 2011-04-13 04:56
W końcu lutego do prokuratury wojskowej wpłynęło zawiadomienie dowódcy Sił Powietrznych gen. Lecha Majewskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez załogę tego samolotu
Typ agenta wpływu- zachować ostrożność.
Jedyne wsparcie jakie miała załoga Tupolewa, było ze strony Jaka. Dzięki informacjom Protasiuk wiedział kiedy odleciał IŁ, gdzie były ustawione Ampy, jaki był pułap górny chmur - co pozwoliło skalibrować poziom barometryczny na pulpicie w atn niezależnie od danych z Korsarza- a także o wadliwej radiolatarni bliższej. Raczej można się było spodziewać powołania na świadka, niż próby jego neutralizacji ww. procesem. Szkoda, że ww. agent wpływu nie powołał może nie na świadka, ale w roli podejrzanego dowódcy IŁ - po jakiego czorta kręcił się tuż przed przylotem prezydenta wojskowy komunikacyjny samolot rosyjski?
Dżentelmen