LB nie był żadną ofiarą, a raczej aktywnym uczestnikiem procederu, którego we wrześniu 2008 nie można już było kontynuować czy ukryć, a który odbił się finansową czkawką na całym świecie. Sądzę, że jest bardzo prawdopodobne, że został poświęcony, stał się kozłem ofiarnym, odciągając uwagę od innych graczy i dając im kilka kolejnych lat swobody. Ręka rękę myje. Towarzysze mieli dużo czasu na takie poprowadzenie spraw, żeby i zarząd, właściciele na tym nie stracili.