Mam 32 lata jestem rezydentem w trakcie specjalizacji z chorób wewnętrznych( królowa nauk medycznych ) pracuję w zawodzie od 5 lat moje wynagrodzenie to 2400 złotych na rękę. To taka specjalizacja która trwa 5 lat i większość ludzi mówi,że to taki lekarz od wszystkiego. Egzamin na koniec 5-cio letniej specjalizacji jeden z najcięższych. Większość ludzi nie potrafiłaby zrozumieć 3 zdań z książki do chorób wewnętrznych. Moim marzenie jest zarabiać tyle co hydraulik lub elektryk, który jak przyjdzie i popracuje cały dzień no to przecież to nie są tanie rzeczy to te 400 zloty trzeba wziąć , czym jest przecież 2 reanimacje i 4 zgony w ciągu jednego dyżuru telefon do rodziny o 5 rano ,że matka lub ojciec nie żyje. No 15 złoty na godzinę jest ok, starczy akurat na wymianę fleków w kozakach u szewca co zajmie mu jakieś 3-4 minuty. No ale powinienem być wdzięczny,bo przecież państwo mnie wykształciło za darmo i dlatego powinienem tu pracować zawsze no i o wyjeździe za granicę nawet nie myśleć, w końcu to służba, która jakoś nie dotyczy wyjeżdżających inżynierów kierowców, murarzy itd. Tylko ja też mam żonę i dziecko i też chce żyć , bo żeby dorobić pracuję na 3 etatach,ale już nie długo koledzy z Ukrainy , Mołdawii, Kazachstanu Afryki chętnie mnie godnie zastąpią ja wybieram się tam gdzie człowieka który uczy się przez 24 lata szanują lub nawet jeśli nie szanują to chociaż dobrze płacą. Życzę powodzenia i przede wszystkim dużo zdrowia

Czytając komentarze dostrzegam kilka aspektów, a mianowicie:
1. Zawiść ludzi co do zarobków lekarzy.
2.Żal lekarzy, że musza się tyle uczyć i za to płacić.
3.Dążenie do polepszenia warunków życia i pracy przez lekarzy.
Aby to rozwiązać trzeba aby kursy były darmowe, finansowane z budżetu co zniweluje konieczność podwyższenia pensji lekarzom, bo nie będą musieli ponosić dodatkowych kosztów. Dodatkowo aby lekarze mieli więcej czasu dla siebie i na założenie rodziny wprowadzić e-kartę lekarza dzięki której będzie można kontrolować czas i miejsce pracy (pod groźbą utraty prawa do wyk. zawodu lekarz aby wykonać swoje obowiązki będzie musiał się zalogować do systemu tak jak pracownik banku itd. - bardzo proste i wyeliminuje prace na kilku etatach co nie jest złe ale w znacznym stopniu obciążające psychicznie i fizycznie). Na koniec zamiast podwyżek wprowadzić system motywacyjny tzn. płacić lekarzom dodatek np. 2500, 3500, 4500 itd., który uzależnić od stopnia profesjonalizmu, ilości pacjentów, ich zadowolenia z usług medycznych itd.
Uważam, że same podwyżki niczego nie rozwiążą, bo natura człowieka jest taka, że ciągle będzie za mało bo ktoś ma wiecej a każdy uważa, że jego zawód jest najważniejszy. Nie rozumiem stwierdzeń, że lekarz to zawód o "najwyższym stopniu odpowiedzialności" - przebrzmiewa tu egoizm i buta oraz chęć zaakcentowania "lepszej warstwy społecznej". Ni wiem czy lekarz chciałby jechać autobusem z kiepskim kierowcą albo żeby go ratował ratownik WOPR nie umiejący pływać lub jechać w pociągu prowadzonym przez kiepskiego maszynistę - czy ci ludzie nie ponoszą odpowiedzialności za życie ludzkie??? Czy oni są gorsi??? Szanowni Państwo lekarze - każdy jest potrzebny i każdemu należy się godna płaca. Nie można się wywyższać!!! Ciekawe kto Wam wybudował przychodnie i szpitale??? Pieniądze to nie wszystko - była taka komedia PL. Po pierwsze trzeba mieć szacunek dla innych, właściwe podejście a reszta sama przyjdzie. Na koniec dodam, że bez reformy NFZ oraz zrobienia czegoś z tzw. przedsiębiorstwami-szpitalami, w większości, bo nie wszystkie, patrzą tylko aby zarobić i aby zgadzał się bilans końcowy. A gdzie tu PACJENT???????!!!!!!! Jak można mówić człowiekowi choremu na raka że nie ma limitu???? Skąd się bierze taka horendalna wycena świadczeń????? Obecnie w szpitalach przyjeto zasady jak w serwisie samochodowym tylko zapomniano, z naprawy samochodu można zrezygnowac albo ją odłożyć ale z np. operacji serca się nie da bo bez niego nie pociągniemy. Reasumując ...... dzisiejszy pacjent jest jak samochód tylko rodzaj serwisu i obsługa inni :-). CZY TAK POWINNO BYĆ??? Odpowiedzcie sobie sami..........

MŁODZI LEKARZE TO, JAK NOWI KIEROWCY, MAŁO UMIEJĄ , BOJĄ SIĘ, WYPISZE KARTKE NA BADANIA PODSTAWOWE A COŚ ZOBACZY NIE CHCE MU SIĘ LECZYC, OPOWIADA BAJKI !! OT JAK NASZ RZĄD

Dlatego tacy jak Leszcz muszą się leczyć wyłącznie u starych, doświadczonych kierowców.

Dlaczego tematem tabu pozostają wieloletnie specjalizacje lekarskie odbywane na wolontariatach, bez JAKIEGOKOLWIEK wynagrodzenia, de facto trzeba do tego dokładać (dojazdy, ubezpieczenia- w niektórych specjalnościach wysokie, składki na oil- dlaczego nie ma zwolnień ze składek), przeczy to idei wolontariatu a więc pracy za darmo bo tu trzeba dokładać. Jakoś problem 6 letnich wolontariatów nie jest nawet dotykany

Lekarze- karetki pogotowia obslugują często dziadki nie dający rady wejśc na 1 piętro, lekarze rodzinni kilka tysięcy pacjętow w przychodni, często przyjmują po 100 dziennie, zapomnieli jak wygląda dokształcanie w szpitalach wyposażenie z epoki Gierka a minister zdrowia samopoczucie ma fajne

Uważam że jeżeli młodzi ludzie chcą wyjeżdżać z polski niech zapłacą Polsce za wykształcenie .

większość parlamentarzystów to prymitywne, partyjne odpady