ciekaw jestem jak się te liczby mają do przyznanych kredytów i do kredytów odrzuconych i gdzie jest tak na prawdę największe zapotrzebowanie i chęć zakupu mieszkań, a gdzie po prostu ludzie mogą sobie na nie pozwolić. byłby to dobry sygnał dla takich banków jak np.dombank do zainteresowania się uważniejszego danym regionem