JoaGiovanna
/ 37.248.255.* / 2015-06-23 20:27
Wszędzie czytam o wyłudzeniach, ale przecież dotyczą one kobiet, które zakładają działalność już będąc w ciąży, zwykle dopiero pod koniec! Podnoszenie składki w trakcie niewiele zmienia, bo kwota się uśrednia i wychodzi mniej więcej to sam. Mam firmę niespełna 2 lata, w ciąży nie "kombinowałam" ze składkami, bo uznałyśmy z księgową, że - poza oczywiście względami etycznymi - to się zwyczajnie nie opłaca. Efekt jest taki, że dostaję z ZUS zasiłek tylko o kilkanaście zł wyższy niż składka zdrowotna. Jestem na plus właśnie te słynne 17 zł. Nie chciałam zamykać firmy, bo mam zobowiązania, więc już w szpitalu pracowałam przy parapecie, a teraz w domu z kilkutygodniowym maluszkiem na kolanach. Nie dla wielkiej kariery, nie po to, żeby się "dorobić", ale żeby mieć cokolwiek. Za 17 zł nie da się kupić pieluch, nie wspominając o pokryciu stałych kosztów firmy. Nie muszę dodawać , jakim wysiłkiem okupiona jest praca z niemowlęciem pod pachą, a jak już uda się coś zarobić, to przecież państwo jeszcze wyciąga rękę po PIT :-) Tak samo było podczas ciąży. Zasiłek chorobowy dla prowadzących własną działalność to żenada, nie wystarczyłby nawet na USG i wizytę u lekarza, więc nawet skrajnie wyczerpana nudnościami pracowałam z miską na stole... Mamy prowadzące własną działalność niekiedy nie korzystają nawet z 1 dnia wolnego, a wręcz jeszcze cały czas dokładają się do państwa. To jest chore.