Oszolomowaty
/ 193.110.130.* / 2012-05-25 12:21
Cos ciekwszego od obcaływania sie pedryli POsranych:
"...Służby przeciw SKOK-omTweet Jak ABW tworzyło prawo
Fenomen Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych nie doczekał się jeszcze należytego opracowania. A przecież to doprawdy niezwykły przykład potencjału rozwojowego tkwiącego w naszym społeczeństwie, który niestety w III RP jest raczej niechętnie widziany lub wręcz tłumiony. Po zniszczeniu w 1947 r. systemu przedwojennych Kas Stefczyka nowe SKOK-i budowano od podstaw po 1989 r. – najpierw w zakładach pracy na strukturach „Solidarności”. Powstawały bez pomocy państwa, wysiłkiem swoich członków. Obecnie jako jedne z nielicznych instytucji finansowych w Polsce są niezależne od kapitału zagranicznego.
System SKOK-ów zrzesza ponad 2,1 mln osób i posiada więcej oddziałów niż największe banki. Jednak ich sukcesy i niezależność nie wszystkim są na rękę. Ich sprawność i popularność stanowi oczywiste wyzwanie dla banków komercyjnych. Z ich punktu widzenia spółdzielcze kasy to groźna, bo tańsza i bliższa ludziom konkurencja. Kasy są przy tym także wyjątkowo stabilne – od 20 lat żaden SKOK nie upadł, w przeciwieństwie do banków.
Nie powinno zatem dziwić, że w 2009 r. posłowie PO przygotowali projekt ustawy o SKOK-ach dokładnie taki, jakby pisany był na zamówienie banków. Ustawa miała ograniczyć samodzielność Kas i poddać je ścisłej kontroli państwa, a także na różne sposoby utrudnić ich działalność. Przewidywała przede wszystkim podporządkowanie ich kontroli Komisji Nadzoru Finansowego, a tym samym znaczne ograniczenie ich autonomii.
Ustawowy bubel
Prawnicy od początku wskazywali na znajdujące się w niej liczne błędy i zapisy sprzeczne z konstytucją, a SKOK-i energicznie przeciwko niej protestowały. Zarzucały, że narusza prawa spółdzielni i ich członków oraz dyskryminuje je wobec innych instytucji finansowych, szczególnie banków.
Posłowie PO, którzy zgłosili projekt, sami byli pracownikami banków, a zatem ich konflikt interesów widoczny był jak na dłoni, choć oni sami utrzymywali oczywiście, że mają czyste intencje i chodzi im wyłącznie o zabezpieczenie interesów klientów Kas. Natomiast zdaniem SKOK-ów wprowadzenie ustawy mogłoby oznaczać zmonopolizowanie rynku usług finansowych przez banki.
Prezydent Lech Kaczyński, który jeszcze jako działacz „Solidarności” patronował rozwojowi Kas, odesłał ustawę jako bubel prawny do Trybunału Konstytucyjnego, skarżąc aż 72 przepisy. Jednak po jego śmierci Bronisław Komorowski, który nie wahał się wielokrotnie politycznie wykorzystywać sytuacji powstałej po 10 kwietnia, wycofał… 70 zastrzeżeń. Tym samym trybunał mógł rozpatrzyć tylko pozostałe dwie drobne kwestie.
Orzeczenie było zresztą korzystne dla SKOK-ów. Klub PiS zapowiedział ze swojej strony, że w wypadku podpisania przez prezydenta ustawy zaskarży odrzucone przez Komorowskiego 70 wątpliwych konstytucyjnie przepisów.
Najbardziej bulwersującą częścią historii ustawy są jednak działania kilku służb państwa, skierowane wyraźnie, i to w sposób wskazujący na koordynację, przeciwko Kasom. Poseł Maciej Łopiński wystosował w sprawie działań policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, urzędów skarbowych i KNF interpelację, w której przytacza dowody ich zaangażowania w proces tworzenia ustawy.
Tajne działania przeciw Kasom
Łopinski ujawnił m.in. ważny dokument potwierdzający planowanie akcji przeciwko SKOK-om. To pismo przewodniczącego KNF Stanisława Kluzy do szefa ABW Krzysztofa Bondaryka.
Szef instytucji odpowiedzialnej za stabilność polskiego systemu finansowego posunął się do propozycji „wywołania wrażenia, że depozyty zgromadzone w kasach nie są bezpieczne, a cały system SKOK zagrożony jest rychłym i nieuchronnym upadkiem”. Zatem proponował ni mniej, ni więcej działanie destabilizujące ważną dla milionów ludzi instytucję finansową.
Stanisław Kluza pytany o intencje swojego pisma powiedział, że chodziło mu tylko o zapewnienie SKOK-om jak najwyższej wiarygodności…
KNF zresztą także sama próbowała pozbawić licencji Towarzystwo Ubezpieczeń SKOK. Krok ten okazał się jednak również zwykłą szykaną, a sama Komisja zmuszona była do umorzenia postępowania jako bezprzedmiotowego. Na pytanie, dlaczego wystąpił o odebranie licencji, Kluza odmawia odpowiedzi, zasłaniając się tajemnicą nadzoru.
Kluza zaproponował w swym piśmie, aby ABW współdziałała przeciw SKOK-om wraz z kontrolą skarbową. I rzeczywiście, jak na zamówienie nastąpiła niezwykle dziwna akcja: skoordynowana kontrola skarbowa, przeprowadzona jednocześnie w centrali SKOK i 16 spółdzielczych Kasach. Kontrola nie stwierdziła zresztą żadnych nieprawidłowości, natomiast sprawozdanie z niej, z napastliwym komentarzem, natychmiast znalazło się w… „Gazecie Wyborczej”.
Policyjne szykany
Najgłośniejsza akcja przeciwko SKOK-om miała miejsce w 2009 r. na Śląsku. Policja wkroczyła wówczas do 25 Kas w towarzystwie komorników. Asystowała przy zajmowaniu gotówki