Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Marszałek Kopacz pomyliła się podczas głosowania

Marszałek Kopacz pomyliła się podczas głosowania

Wyświetlaj:
Nasław / 83.23.128.* / 2012-05-27 09:24
To nie jest POnmyłka ,ale walka frakcyjna w PO !!! Wycinają ludzi zatrutego Schetyny !!!
DJ1965 / 83.17.58.* / 2012-05-27 08:04
Jak się zwykły pracownik pomyli w pracy ,to na drugi dzień szuka pracy.W sejmie można się mylić,to jest prowokacja polityczna. Pozdrawiam wszystkich "pomylonych"
Myszek / 213.134.163.* / 2012-05-26 07:27
Taką mamy p. Marszałek ! To skandal, żeby tak skompromitowana osoba na stanowisku ministra zdrowia, która w dodatku nie ma nawet odwagi cywilnej przyznać się do porażki, otrzymywała stanowisko marszałka ... Wstyd mi za niektóre tzw. elity...
Patriota881 / 195.206.127.* / 2012-05-25 14:53
WIększego głupola od kopacz ze swiecą by szukać.
Tylko tusk jest głupszy!
Terrence / 62.61.58.* / 2012-05-25 12:24
PO-myleńcy tak mają. Prawie wszystkie działania PO wyglądają tak bezmyślnie i "odruchowo" (podsiębiernie).
grzesiek235 / 2012-05-25 13:04
ja nigdy nie rozumiałem jak można się pomylić, pzrecież są 2 guziki tylko, no to taka filiozofia wielka? zagłosować dobrze?
Oszolomowaty / 193.110.130.* / 2012-05-25 12:21
Cos ciekwszego od obcaływania sie pedryli POsranych:
"...Służby przeciw SKOK-omTweet Jak ABW tworzyło prawo
Fenomen Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych nie doczekał się jeszcze należytego opracowania. A przecież to doprawdy niezwykły przykład potencjału rozwojowego tkwiącego w naszym społeczeństwie, który niestety w III RP jest raczej niechętnie widziany lub wręcz tłumiony. Po zniszczeniu w 1947 r. systemu przedwojennych Kas Stefczyka nowe SKOK-i budowano od podstaw po 1989 r. – najpierw w zakładach pracy na strukturach „Solidarności”. Powstawały bez pomocy państwa, wysiłkiem swoich członków. Obecnie jako jedne z nielicznych instytucji finansowych w Polsce są niezależne od kapitału zagranicznego.
System SKOK-ów zrzesza ponad 2,1 mln osób i posiada więcej oddziałów niż największe banki. Jednak ich sukcesy i niezależność nie wszystkim są na rękę. Ich sprawność i popularność stanowi oczywiste wyzwanie dla banków komercyjnych. Z ich punktu widzenia spółdzielcze kasy to groźna, bo tańsza i bliższa ludziom konkurencja. Kasy są przy tym także wyjątkowo stabilne – od 20 lat żaden SKOK nie upadł, w przeciwieństwie do banków.
Nie powinno zatem dziwić, że w 2009 r. posłowie PO przygotowali projekt ustawy o SKOK-ach dokładnie taki, jakby pisany był na zamówienie banków. Ustawa miała ograniczyć samodzielność Kas i poddać je ścisłej kontroli państwa, a także na różne sposoby utrudnić ich działalność. Przewidywała przede wszystkim podporządkowanie ich kontroli Komisji Nadzoru Finansowego, a tym samym znaczne ograniczenie ich autonomii.
Ustawowy bubel

Prawnicy od początku wskazywali na znajdujące się w niej liczne błędy i zapisy sprzeczne z konstytucją, a SKOK-i energicznie przeciwko niej protestowały. Zarzucały, że narusza prawa spółdzielni i ich członków oraz dyskryminuje je wobec innych instytucji finansowych, szczególnie banków.

Posłowie PO, którzy zgłosili projekt, sami byli pracownikami banków, a zatem ich konflikt interesów widoczny był jak na dłoni, choć oni sami utrzymywali oczywiście, że mają czyste intencje i chodzi im wyłącznie o zabezpieczenie interesów klientów Kas. Natomiast zdaniem SKOK-ów wprowadzenie ustawy mogłoby oznaczać zmonopolizowanie rynku usług finansowych przez banki.

Prezydent Lech Kaczyński, który jeszcze jako działacz „Solidarności” patronował rozwojowi Kas, odesłał ustawę jako bubel prawny do Trybunału Konstytucyjnego, skarżąc aż 72 przepisy. Jednak po jego śmierci Bronisław Komorowski, który nie wahał się wielokrotnie politycznie wykorzystywać sytuacji powstałej po 10 kwietnia, wycofał… 70 zastrzeżeń. Tym samym trybunał mógł rozpatrzyć tylko pozostałe dwie drobne kwestie.

Orzeczenie było zresztą korzystne dla SKOK-ów. Klub PiS zapowiedział ze swojej strony, że w wypadku podpisania przez prezydenta ustawy zaskarży odrzucone przez Komorowskiego 70 wątpliwych konstytucyjnie przepisów.

Najbardziej bulwersującą częścią historii ustawy są jednak działania kilku służb państwa, skierowane wyraźnie, i to w sposób wskazujący na koordynację, przeciwko Kasom. Poseł Maciej Łopiński wystosował w sprawie działań policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, urzędów skarbowych i KNF interpelację, w której przytacza dowody ich zaangażowania w proces tworzenia ustawy.

Tajne działania przeciw Kasom

Łopinski ujawnił m.in. ważny dokument potwierdzający planowanie akcji przeciwko SKOK-om. To pismo przewodniczącego KNF Stanisława Kluzy do szefa ABW Krzysztofa Bondaryka.

Szef instytucji odpowiedzialnej za stabilność polskiego systemu finansowego posunął się do propozycji „wywołania wrażenia, że depozyty zgromadzone w kasach nie są bezpieczne, a cały system SKOK zagrożony jest rychłym i nieuchronnym upadkiem”. Zatem proponował ni mniej, ni więcej działanie destabilizujące ważną dla milionów ludzi instytucję finansową.

Stanisław Kluza pytany o intencje swojego pisma powiedział, że chodziło mu tylko o zapewnienie SKOK-om jak najwyższej wiarygodności…

KNF zresztą także sama próbowała pozbawić licencji Towarzystwo Ubezpieczeń SKOK. Krok ten okazał się jednak również zwykłą szykaną, a sama Komisja zmuszona była do umorzenia postępowania jako bezprzedmiotowego. Na pytanie, dlaczego wystąpił o odebranie licencji, Kluza odmawia odpowiedzi, zasłaniając się tajemnicą nadzoru.

Kluza zaproponował w swym piśmie, aby ABW współdziałała przeciw SKOK-om wraz z kontrolą skarbową. I rzeczywiście, jak na zamówienie nastąpiła niezwykle dziwna akcja: skoordynowana kontrola skarbowa, przeprowadzona jednocześnie w centrali SKOK i 16 spółdzielczych Kasach. Kontrola nie stwierdziła zresztą żadnych nieprawidłowości, natomiast sprawozdanie z niej, z napastliwym komentarzem, natychmiast znalazło się w… „Gazecie Wyborczej”.

Policyjne szykany

Najgłośniejsza akcja przeciwko SKOK-om miała miejsce w 2009 r. na Śląsku. Policja wkroczyła wówczas do 25 Kas w towarzystwie komorników. Asystowała przy zajmowaniu gotówki
Oszolomowaty / 193.110.130.* / 2012-05-25 12:23
.... Asystowała przy zajmowaniu gotówki oraz tak bulwersujących czynnościach jak przeszukiwanie kasjerek czy próby rekwirowania niewielkich kwot ludziom dokonującym wpłat.

Tymczasem na rachunku SKOK znajdowało się wówczas 90 mln zł, które można było po prostu zająć bez takich spektakularnych kroków. Najwyraźniej zatem celem także w tym przypadku było podkopanie zaufania do Kas.

Miało zatem miejsce kilka dużych akcji różnych służb państwowych, które nakładały się na terminy poszczególnych etapów prac nad ustawą. Czy to przypadkowa zbieżność, czy też raczej działania zmierzające do wywierania bezprawnego wpływu na tok postępowania legislacyjnego? Odpowiedź wydaje się niestety oczywista.

Uniki ministra

Minister Jacek Cichocki wolał jednakże ominąć w odpowiedzi na interpelację niewygodne kwestie, co zresztą sprawia wrażenie pośredniego przyznania się do winy. Nie odpowiedział np. na pytanie, czy opisane zdarzenia „miały związek z działaniami operacyjnymi służb specjalnych prowadzonymi przeciwko Kasom…, mającymi na celu zdyskredytowanie Kas w opinii publicznej”. Podobnie bez odpowiedzi pozostawił podstawowe pytanie, czy służby w ogóle prowadziły działania operacyjne przeciwko SKOK-om.

Minister nie odniósł się do wszystkich zdarzeń opisanych w interpelacji, lecz tylko do jednego, dotyczącego SKOK-u z siedzibą we Wrocławiu. Z jego wyjaśnień wynika zresztą, że jakieś czynności służb specjalnych były podejmowane, choć uniknął sprecyzowania, jakie i kiedy.

Podobnie minister zlekceważył pytania o to, kto podjął decyzję o jednoczesnym zaangażowaniu policji w śląskich Kasach i jakie okoliczności uzasadniały w ogóle przypuszczenie, że komornicy natrafią tam na opór.

W wyjaśnieniach ministra Cichockiego brak jest też odniesienia do kwestii naruszenia tajemnicy, jaką było udostępnienie „Gazecie Wyborczej” sprawozdania z kontroli w SKOK-ach. Odpowiedź ministra jest zdumiewająca. Stwierdził tylko, że przekazanie dokumentu nastąpiło „na rzecz podmiotów do tego uprawnionych”.

Minister Cichocki napisał, że ABW „nie ingerowała w proces legislacyjny ani też nie wpływała na sytuację SKOK-ach.”. Dlaczego w takim razie w notatce urzędowej ABW z października 2009 r. mowa jest o prowadzeniu czynności „w kontekście prac parlamentarnych nad projektem zmiany ustawy o SKOK-ach”? Co więcej, notatka ta powstała dwa tygodnie po wspomnianym piśmie przewodniczącego KNF do ABW, proponującym działania wymierzone w SKOK-i. Trudno doprawdy uwierzyć, że to przypadkowa zbieżność.

Przed kim odpowiada rząd?

Rodzą się zatem kolejne pytania i wątpliwości. Czy faktycznym celem wszczęcia działań przez ABW było wywołanie przekonania o braku stabilności finansowej Kas? Czy doszło do nadużycia uprawnień i łamania prawa przez ABW, KNF i organy kontroli skarbowej?

Instrumentalne wykorzystywanie organów państwa na taką skalę do wywierania wpływu na postępowanie legislacyjne nie zdarzyło się chyba nigdy w historii III RP. Przekraczało nawet wszystko, z czym mieliśmy do czynienia w aferze Michnika–Rywina.

Po 1989 r. nie brakowało skandali. Jednak afera, w której służby państwowe angażują się, by zagrozić stabilności instytucji finansowej, której miliony ludzi powierzyły swoje życiowe oszczędności, musi budzić grozę. Jak daleko można się posunąć? Musiało chodzić o naprawdę duże pieniądze…
Artur Dmochowski
.."
Wiecie teraz na jakich sznureczkach dyndaja pacynki tusk i komorkowski ...?
1 2
na koniec starsze

Najnowsze wpisy